Ministerstwo Zdrowia wraca do pomysłu upowszechnienia porodów ze znieczuleniem na życzenie pacjentki, pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W planie jest podniesienie ich wyceny. I w ten sposób zachęcenie szpitali do zatrudniania anestezjologów.
Nowy prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk przyznaje, że porody powinny być szpitalom lepiej opłacane. Potwierdza to również wiceminister zdrowia Aleksander Sopliński. Jak informuje, rozpoczęły się konsultacje ze środowiskiem lekarskim w tej sprawie. Nie podaje jednak daty, kiedy nieodpłatne rodzenie bez bólu będzie powszechne.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji "DGP", wycena będzie wynosić ponad 2 tys. zł zamiast obecnych 1,8 tys. zł. Została ona podniesiona już w zeszłym roku o ok. 100 zł, z 1,7 tys. zł. Jednak lekarze przekonywali, że to nadal symboliczna kwota i nie pokryje znieczuleń bez limitu.
Prof. Stanisław Radowicki, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa, utrzymuje, że zmiana poprawi nie tylko komfort rodzących, ale także wpłynie na bezpieczeństwo noworodków.
– Dlatego cieszę się z rozpoczęcia rozmów o podwyższeniu wyceny. Bez tego nie byłoby możliwości zmiany – wskazuje konsultant.
Anestezjolodzy twierdzą jednak, że może być problem z zapewnieniem specjalistów w każdej placówce nie tylko ze względu na wysokie koszty, lecz także z powodu niewystarczającej liczby lekarzy tej specjalizacji. Szczególnie w szpitalach, w których jest po kilka porodów tygodniowo. Rozwiązaniem mogłoby być połączenie oddziałów położniczych kilku sąsiadujących placówek.
