Teoretycznie ze znieczulenia podczas porodu może skorzystać każda rodząca, o ile nie pojawią się przeciwwskazania. W praktyce jednak bywa różnie – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Fot. george ruiz, flickr.com, lic. CC BY 2.0
Z danych NFZ wynika, że w całym kraju od lipca do września szpitale wykonały 5089 znieczuleń (średnia miesięczna za pierwsze półrocze tego roku wyniosła 605).
Jak to wygląda na Pomorzu? Od lipca do listopada odnotowano tam 9596 porodów, w tym 6625 drogami natury. Jednak – jak pisze „Gazeta Wyborcza” – sprawozdano jednocześnie jedynie 237 znieczuleń zewnątrzoponowych.
Problem w tym, że nie wszystkie szpitale oferują znieczulenie. – Przygotowuję się na poród naturalny i od zawsze wiedziałam, że chcę rodzić ze znieczuleniem – opowiada „GW” pani Marta z Gdańska. – Jakie było moje zdziwienie, kiedy zadzwoniłam do szpitala i dowiedziałam się od lekarzy, że u nich „znieczulenia się nie podaje” – mówi. Jak wyjaśnia gazeta, przyczyną problemów ze znieczuleniem jest brak odpowiedniej liczby anestezjologów.
– W przypadku jakichkolwiek trudności z uzyskaniem świadczenia gwarantowanego pacjentka ma prawo zwrócić się do Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Każde tego typu zgłoszenie jest szczegółowo wyjaśniane – mówi Sylwia Wądrzyk z centrali NFZ.
Czytaj więcej na wyborcza.pl.