Grupa ginekologów apeluje o zniesienie recept na pigułkę „dzień po” dla pełnoletnich – informuje „Rzeczpospolita”. Z kolei zdaniem środowisk pro-life powinna zostać całkiem zakazana.
„Z wielkim zaniepokojeniem zapoznaliśmy się z treścią zmian prawa w zakresie możliwości dostępu przez Polki do tzw. antykoncepcji awaryjnej. Szukając mądrego kompromisu proponujemy, aby tabletka ellaOne pozostała nadal lekiem OTC, jednak dostępnym bez recepty wyłącznie dla osób, które ukończyły 18. rok życia” – pisze w apelu do Konstantego Radziwiłła kilkudziesięciu ginekologów.
– EllaOne to środek odsuwający jajeczkowanie, a więc uniemożliwiający zapłodnienie. Pigułka opóźnia je nawet o pięć dni, a plemniki nie są w stanie przeżyć tak długo w organizmie kobiety i do zapłodnienia nie dochodzi – tłumaczy prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, jedna z sygnatariuszek apelu. I dodaje, że wprowadzanie recept na ellaOne jest błędem.
– Wydawanie leku na receptę jest procedurą, która ma na celu zapewnienie pacjentom maksymalnego bezpieczeństwa farmakoterapii – tłumaczy z kolei rzeczniczka resortu zdrowia Milena Kruszewska.
W środę projekt, przyjęty przez rząd, trafi pod obrady sejmowej Komisji Zdrowia.