– PiS przestraszyło się awantury o pigułkę – twierdzili w kuluarach politycy opozycji. Z naszych informacji wynika jednak, że jest zupełnie inaczej. Kluczem do tajemnicy decyzji marszałka Sejmu, która zapadła podczas Konwentu Seniorów, ma być dwudniowa wizyta Konstantego Radziwiłła na Białorusi.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Zdjęcie z porządku obrad Sejmu punktu dotyczącego drugiego czytania projektu nowelizacji o świadczeniach, przewidującego m.in. ułatwienia w dostępie do niestandardowych terapii oraz sprzedaży pigułki „dzień po” wyłącznie na receptę było w czwartek dużym zaskoczeniem.
Wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia z PiS, Tomasz Latos, tłumaczył dziennikarzom, że powodem dla którego nowelizacja ustawy o świadczeniach będzie rozpatrywana na kolejnym posiedzeniu Sejmu, a więc za dwa tygodnie, są wątpliwości, jakie pojawiły się podczas pierwszego czytania projektu, dotyczące transparentności przepisów dotyczących refundacji leków. Chodzi przede wszystkim o brak minimalnego okresu ważności decyzji refundacyjnej, co – jak podkreślali zarówno posłowie opozycji, jak i przedstawiciele przemysłu – zwiększy niepewność funkcjonowania firm farmaceutycznych, i pośrednio poszerzy pole do podejmowania działań zakulisowych na rzecz otrzymania pozytywnych dla firmy decyzji.
Jednak, nawet jeśli rzeczywiście przez dwa tygodnie ministerstwo ma się zastanawiać nad ostatecznym kształtem tych przepisów, również nie to najprawdopodobniej spowodowało odroczenie prac Sejmu nad projektem.
Kluczem do tajemnicy decyzji marszałka Sejmu, która zapadła podczas Konwentu Seniorów, ma być dwudniowa wizyta Konstantego Radziwiłła na Białorusi. Z naszych informacji wynika, że Radziwiłł chciał być obecny podczas drugiego czytania ustawy, właśnie dlatego, że spodziewana jest gorąca dyskusja – wręcz awantura – na forum Sejmu w sprawie dostępności do awaryjnej antykoncepcji.
– Radziwiłł, którego pozycja w partii jest bardzo słaba, już dawno postawił wszystko na jedną kartę, czyli na poparcie środowiska Radia Maryja – uważa jeden z polityków PiS. Minister w sprawie tabletki „dzień po” i w innych sprawach światopoglądowych działa, jak podkreśla nasz rozmówca, absolutnie zgodnie ze swoimi przekonaniami, więc trudno mu zarzucać koniunkturalizm. – Jednak połowy tych rzeczy, które publicznie mówi, mógłby nie wygłaszać. Na przykład o tym, że nastolatki kupują po kilkanaście tabletek i łykają je co drugi dzień. Bo wie, że to nie jest prawda. Albo że w większości krajów unijnych dostęp do tabletek „dzień po” jest utrudniony. Z naszych informacji wynika, że w sprawie dostępności do awaryjnej antykoncepcji w PiS nie ma żadnych wątpliwości. – Będzie awantura, opozycja będzie drzeć szaty, może być demonstracja pod Sejmem, i tak uchwalimy. Pewnie nikt nawet nie wstrzyma się od głosu – usłyszeliśmy.
Radziwiłł chce uczestniczyć w debacie na forum Sejmu nie tylko dlatego, że wystąpi po raz kolejny jako niezłomny obrońca wartości życia od poczęcia. Zamierza również przypomnieć Platformie Obywatelskiej że przez osiem lat nie zrobiła zbyt wiele (lub niemal nic) w sprawie dostępu ratunkowego do drogich terapii lekowych.
