Płacenie za opiekę nad kobietami z zagrożoną ciążą nie powinno być objęte limitami – uważają dyrektorzy szpitali. – Płacimy tyle, ile możemy – odpowiada śląski NFZ.
Fot. Pixabay
W przypadku porodów i opieki nad noworodkami NFZ płaci za wszystkie pacjentki i małych pacjentów. W tych kontraktach nie ma bowiem żadnych limitów. – To logiczne, że opieka na ciężarnymi też nie powinna być objęta limitami. Tak niestety nie jest – mówi Katarzyna Adamek, prezes Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej. Oddział ginekologiczno-położniczy między innymi z tego powodu przekroczył limit zapisany w kontrakcie o kilkanaście procent. – Fundusz płaci nam osobno za leki podawane ciężarnym, by powstrzymać przedwczesną akcję porodową, a także zabiegi wewnątrzmaciczne u dzieci, ale to wciąż za mało – dodaje doc. Wojciech Cnota, ordynator oddziału.
– W tym roku mieliśmy już 1518 porodów. Część matek wymagała opieki przez całą ciążę, by uniknąć poronienia. Mamy z tego powodu ogromne nadwykonania – mówi Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.
Małgorzata Doros, rzecznik śląskiego NFZ, zwraca uwagę, że szpital w Bielsku-Białej dostał dodatkowe pieniądze: 580 tys. zł na położnictwo i 645 tys. na noworodki. To jednak świadczenia nielimitowane. Na limitowaną ginekologię kontrakt wzrósł jedynie o 4,5 tys. zł. – Płacimy tyle, ile możemy – tłumaczy Doros.