×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Skala sumienia

Maciej Müller, Tomasz Ponikło
Kurier MP

– Samo powołanie się na sumienie jest wystarczające. Rachunku swojego sumienia lekarze nie muszą nikomu przedstawiać – prof. Andrzej Zoll o stosowaniu klauzuli sumienia, informowaniu o niej przełożonego i pacjenta, o pracy w zespole i o podmiocie instytucjonalnym.

Maciej Müller, Tomasz Ponikło: Czy Pańskim zdaniem lekarz powinien uzasadniać wobec pacjenta swoją odmowę wykonania świadczenia, gdy powołuje się na klauzulę sumienia?

Prof. Andrzej Zoll: Lekarz powinien powiedzieć pacjentowi, że ze względu na swoje sumienie musi odmówić wykonania jakiegoś świadczenia. I tyle, więcej mówić pacjentowi nie musi.

Kiedy pacjent nie uzyskuje od lekarza pożądanego świadczenia ze względu na klauzulę sumienia, czy lekarz ten faktycznie powinien wskazać innego lekarza, który takich obiekcji mieć nie będzie?

Prof. Andrzej Zoll. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Moim zdaniem jest to zupełne nieporozumienie. W pełni zgadzam się z oświadczeniem Naczelnej Rady Lekarskiej z grudnia 2013 roku. Państwo, które zezwoliło w pewnych wypadkach na przerywanie ciąży, powinno umożliwić realizację tego, do czego dopuszcza. A więc to nie lekarz, lecz państwo powinno tak zorganizować informację, by osoba chcąca skorzystać z tego dopuszczenia wiedziała, gdzie może się w tym celu udać. Przecież lekarz nie może robić prywatnego dochodzenia, żeby dowiedzieć się, kto z jego kolegów prowadzi taką praktykę. To absurd.

Zgodziłby się Pan Profesor ze słowami: „Jeśli lekarza, który nie chce brać udziału w aborcji, zmusza się, by wskazał innego, to tym samym prawo nakłania go do współsprawstwa”? To opinia dr. Konstantego Radziwiłła, wiceprezesa NRL.

Widziałbym tu pewne współdziałanie w dokonaniu czynu zabronionego. Znów więc stanowczo nie mogę się zgodzić ze stanowiskiem Komitetu Bioetycznego przy PAN. Podkreśla ono, że przecież lekarz własnymi rękami nie dokonuje czynu, lecz pozostawia decyzję o tym, czy do czynu dojdzie, osobie, która jest tym najbardziej zainteresowana, a więc kobiecie; „a co ona z tym dalej zrobi...”

Zwracam uwagę wobec tego na jedną istotną rzecz. W kodeksie karnym istnieje taka figura jak „pomocnictwo”. Pomocnik też wprost nie dokonuje czynu zabronionego. Odpowiada jednak w tych samych ramach prawnych, co sprawca. A że mamy tutaj do czynienia z takim pomocnictwem, nawet od strony podmiotowej (lekarz przewiduje możliwość, że kobieta przerwie ciążę, i skoro ją na taki zabieg kieruje, to się z tym godzi), to nie ulega wątpliwości. Wobec tego jest to dla mnie ewidentne pomocnictwo.

Nasuwa się tu na myśl problem pracy zespołowej. W lutym zeszłego roku prasa opisywała przypadek kilku anestezjologów ze szpitala im. Rydygiera w Krakowie, którzy odmawiali udziału w zabiegach aborcji. Ich odmowa wykonania znieczulenia sprowokowała przedstawioną wcześniej opinię dr. Radziwiłła. Czy odpowiedzialność jest równa w przypadku ginekologa, jak i anestezjologa czy pielęgniarki, którzy wykonują funkcje pomocnicze?

Trudno tu mówić o równej odpowiedzialności. Patrząc z punktu widzenia prawa karnego przy tego typu działaniach grupowych (niech to nie będzie wciąż mowa o aborcji, lecz też np. o błędzie zespołu medycznego popełnionym przez dwie, trzy osoby), jest to współsprawstwo czynu, którego konsekwencje będzie ponosił pacjent. Nie mam wątpliwości co do tego, że wszystkie osoby biorące udział w zabiegu są jego współsprawcami.

Więc każda z wymienionych osób może powołać się na klauzulę sumienia?

Każda osoba w przypadku pracy zespołowej może powołać się na klauzulę sumienia tak samo, jak czyni to w przypadku działań indywidualnych.

Z punktu widzenia dyrektora szpitala, który ma zorganizować jego pracę, to poważne utrudnienie dla funkcjonowania placówki. Czy w czasie tworzenia zespołu dyrektor szpitala może pytać zatrudnianych lekarzy, czy będą uczestniczyć w zabiegach aborcji?

Zgodnie z prawem może o to pytać. Istnieje przepis mówiący, że w stosunku pracy, gdy jest to uzasadnione, należy zgłosić swojemu przełożonemu zastrzeżenia dotyczące stosowania klauzuli sumienia. Jest to sformułowane w ustawie o zawodzie lekarza.

Naczelna Rada Lekarska jest jednak stanowczo przeciwna temu, żeby lekarz musiał ujawniać swój światopogląd.

W tym przypadku, o którym dyskutujemy, miałbym pewną wątpliwość. Dopóki zabiegi aborcji są dopuszczalne z punktu widzenia prawa w takim czy innym zakresie, to w placówce publicznej (nie mówię oczywiście o prywatnym gabinecie) takiego rodzaju informacje dla kierownictwa tejże placówki powinny być dostępne.

Zwracam jednak uwagę na pewną rzecz, która pozostaje w opozycji do stanowiska KB PAN. Jest to rezolucja nr 1763 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie prawa do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej z 2010 roku.

Rada Europy uznała bowiem, że prawo do korzystania z klauzuli sumienia przysługuje również podmiotom zbiorowym. Może to być trochę wątpliwe: czy istnieje coś takiego jak sumienie szpitala? Ale jednak w rezolucji zostało to bardzo wyraźnie stwierdzone. Szpital jako taki może zadeklarować, że nie przeprowadza się w nim takich czy innych zabiegów ze względu na sprzeciw sumienia.

Ciekawe zresztą, że inicjatorem prac nad tą rezolucją była grupa osób, które domagały się istotnego zawężenia stosowania klauzuli sumienia (jeśli nawet nie jej całkowitego wykluczenia), tymczasem wypracowane wnioski były w opozycji do tegoż punktu wyjścia. A więc w efekcie znacznie rozszerzono klauzulę sumienia, między innymi o dopuszczenie możliwości powoływania się na nią w przypadku podmiotów zbiorowych. Przy czym trzeba pamiętać, iż jest to dokument, który nie stanowi normy prawnej. Sądzę jednak, że szpital może się śmiało na tę rezolucję powołać.

Wróćmy do Pańskiego stanowiska, że skoro prawo dopuszcza przerwanie ciąży, to jeśli lekarz odmówi, państwo powinno umożliwić realizację takiego świadczenia. Jak by to można robić: czy NFZ powinien pobierać deklaracje światopoglądowe, żeby stworzyć bazę lekarzy dla każdego z województw?

Pewnie coś w tym rodzaju należałoby zorganizować. Taka informacja musi zaistnieć, a obywatel powinien mieć zapewnione możliwości skorzystania z niej. W tym kontekście chciałbym na chwilę powrócić do sprawy pani Alicji Tysiąc i do wyroku, jaki zapadł w jej sprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. W mediach mieliśmy w tym przypadku do czynienia ze sporą dezinformacją, czy wręcz manipulacją. Powszechny odbiór wyroku był taki, że Strasburg przyznał rację pani Tysiąc co do jej prawa do przerwania ciąży. Kiedy jednak przeczyta się orzeczenie w tej sprawie, powstaje całkiem inny obraz.

Trybunał w Strasburgu stwierdził bowiem, że skoro polskie prawo przewiduje przypadki, w których może być przeprowadzona aborcja, a osobie, która powołuje się na taki wypadek, odmówiono jej wykonania, to osoba ta powinna mieć prawo do odwołania się, prawo niejako do drugiej instancji. Taka jest treść orzeczenia w tej sprawie. Niczego więcej tam nie powiedziano. Pokazano, że prawo, jeżeli na coś dozwala (nie musi dozwalać), to z kolei musi przewidzieć ścieżkę procesową: ktoś odmówił, ale odmowa ta może być skontrolowana.

Taka jest geneza umieszczenia w ustawie o prawach pacjenta instytucji jego rzecznika. Właśnie Rzecznik Praw Pacjenta jest tym, kto rozpatruje teraz przypadki odmowy podobne do sprawy Alicji Tysiąc. Do tego zostaliśmy zobowiązani orzeczeniem strasburskim.

Jeżeli tę informację zestawimy z medialnymi doniesieniami, to zobaczymy, że jesteśmy niewłaściwie informowani, ponieważ powszechny odbiór sprawy Alicji Tysiąc zyskał całkiem inne oblicze.

Komitet Bioetyki PAN w przypadku oświadczenia składanego przez lekarza jego przełożonemu twierdzi, iż powinno ono zawierać wskazanie szczegółowej normy moralnej, do której odwołuje się w danej sytuacji sumienie lekarza.

Jest to bzdura. Samo powołanie się na sumienie jest wystarczające. Rachunku swojego sumienia lekarze nie muszą nikomu przedstawiać.

Rozmawiali: Maciej Müller i Tomasz Ponikło

Prof. dr hab. n. prawn. Andrzej Zoll pracuje na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

09.10.2015
Zobacz także
  • Reguły procesowe
  • Sumienie i prawo
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta