Słaba dostępność, niedostateczne finansowanie, braki kadrowe – to tylko niektóre bolączki psychiatrii dziecięcej. Sytuacja jest tragiczna. Tylko na diagnozę specjalisty rodzice cierpiących dzieci czekają rok - alarmuje "Nasz Dziennik".
Fot. Pixabay.com
– U dzieci i młodzieży to przede wszystkim zaburzenia zachowania i emocji. To ADHD, depresja, autyzm, choroba Aspergera, a także bulimia czy anoreksja. Często pojawiają się też schorzenia psychosomatyczne, wśród młodych ludzi występują okaleczenia i próby samobójcze. Do tego dochodzi uzależnienie od internetu i gier komputerowych. Na te choroby cierpi coraz więcej młodych – wylicza dr n. med. Henryk Midro, psychiatra z białostockiego Centrum Medycznego „Opoka”.
Problemem jest brak specjalistów. Powodem są niskie zarobki przy wyczerpującej i obciążającej emocjonalnie pracy, wymagającej skupienia uwagi nie tylko na samym pacjencie, ale też na jego rodzinie czy szkole. Brak kadry i niedoszacowanie procedur generuje wielomiesięczne kolejki do specjalistów. – Aby tylko zdiagnozować chorobę u dziecka, trzeba czekać prawie rok. A przecież w tym czasie ona się rozwija. Ze szkodą dla dziecka – zaznacza ekspert.