Długi liczone w setkach milionów, rozbuchana papierologia, brak dostępu do nowoczesnych terapii i potężne problemy kadrowe – to codzienność wysokospecjalistycznych szpitali dziecięcych. Pediatrzy pracujący w tych placówkach postanowili zawalczyć o małych pacjentów i zawiązali Porozumienie Lekarzy Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
– Na co dzień spotykamy się z bardzo trudnymi sytuacjami. Nasi pacjenci zbyt długo muszą oczekiwać w kolejkach do specjalistów. Są sytuacje, w których nie możemy dzieci leczyć takimi lekami, jakie mają do dyspozycji nasi koledzy z zachodu Europy – mówiła Patrycja Matczuk z Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie, przedstawicielka zawiązanego porozumienia. – To sytuacje, w których żeby wykonać konkretne badania lub podać leki musimy pisać miliony pism do dyrekcji, prosząc o podstawowe rzeczy dla naszych pacjentów. Takich przykładów każdy z nas może podać wiele.
Według niej, fatalna sytuacja szpitali dziecięcych wiąże się ze złą wyceną świadczeń pediatrycznych. – Te same świadczenia wykonywane w przypadku pacjentów dorosłych przynoszą dla szpitala dużo większe pieniądze niż procedury pediatryczne, a długi cały czas rosną. Zadłużenie dziecięcych szpitali klinicznych jest bardzo różne: od kilku do kilkuset milionów złotych w przypadku niektórych jednostek. Nie możemy przechodzić do porządku dziennego nad tym, że leczenie dziecka z urazem głowy przez neurochirurga kosztuje mniej niż takie samo leczenie u pacjenta dorosłego – wyjaśniła powód zawiązania porozumienia.
Łukasz Klasa z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie zauważył, że leczenie dzieci wymaga współpracy specjalistów z wielu oddziałów. Oczywistym jest zatem, że wówczas koszty szybują do góry. Decydenci zdają się jednak nie dostrzegać tej prawidłowości.
– Problem pojawia się w momencie rozliczania świadczeń, jeśli pacjent był przekazywany między oddziałami i wykonywano kilka wysokospecjalistycznych procedur – wyjaśniał lekarz. – Problem jest złożony i nie zostanie rozwiązany przez nagłe zwiększenie środków; ma charakter systemowy i należy zastanowić się nad tym, co należy zmienić.
Patrycja Matczuk przyznała, że szpitale kliniczne zajmują się przypadkami, z którymi inne placówki sobie nie poradziły. – Leczymy pacjentów, z którymi szpitale miejskie sobie w pewien sposób nie poradziły i przekazały ich pod naszą opiekę – mówiła.
– Uniwersyteckie szpitale dziecięce od lat zmagają się z problemami ogromnego niedofinansowania. Przez narastające zadłużenie nie możemy leczyć naszych pacjentów tak jak byśmy chcieli i jak na to zasługują, czyli na poziomie europejskim – podkreśliła Matczuk. – W związku z tym, jako przedstawiciele tych szpitali, spotkaliśmy się, żeby podjąć pewne działania.
– Powołane zostało Porozumienie Lekarzy Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych, którego głównym postulatem jest urzeczywistnienie finansowania oraz kosztów świadczeń udzielanych w tychże szpitalach, a także regulacja warunków pracy lekarzy zatrudnionych zarówno w samych szpitalach, jak i placówkach dydaktyczno-naukowych – dodał Łukasz Klasa.
Porozumieniu patronuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. – Jest to porozumienie zawarte niejako na wzór Porozumienia Rezydentów – powiedział Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
– Pediatria to bardzo zaniedbany obszar przez wszystkie rządy. Lekarze nie chcą autoryzować swoimi nazwiskami złych warunków leczenia, dlatego postanowili się zjednoczyć i wystąpić do ministra zdrowia – poinformował Bukiel.
Przewodniczący OZZL podkreślił, że „przedstawiciele porozumienia, które dzisiaj powstało, oczekują pilnego spotkania z ministrem zdrowia”. – Panie ministrze, oczekujemy, że w najbliższych dniach spotka się pan z przedstawicielami lekarzy uniwersyteckich szpitali dziecięcych i porozmawia z nimi na temat rozwiązania problemów. (...) Proszę problemy te rozwiązać szybko, bo dzieci nie mogą czekać. To jest sprawa życia i śmierci – zwrócił się za pośrednictwem mediów do szefa resortu zdrowia Krzysztof Bukiel.
Szef OZZL zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię – jego zdaniem porozumienie, jakie MZ zawarło z Porozumieniem Rezydentów, nie rozwiązało żadnego problemu. Stanowi ono jedynie otwarcie do zmian systemowych.
– Dzisiejsze wydarzenie pokazuje, że zmian, jakie należy wprowadzić, jest bardzo dużo – mówił Bukiel. – To nie jest działanie propagandowe. Faktycznie publiczna opieka zdrowotna w Polsce kruszy się. Żeby temu zapobiec, trzeba podjąć zdecydowane działania.
Porozumienie zostało podpisane w piątek w Warszawie przez przedstawicieli dziecięcych szpitali klinicznych z Warszawy, Krakowa, Białegostoku, Lublina i Szczecina. Patrycja Matczuk zachęcała do udziału w przedsięwzięciu inne placówki: – Czekamy na kolegów z innych ośrodków. Porozumienie nie jest w swojej formie zamknięte.