Pytanie nadesłane do redakcji
Moje pytanie dotyczy stref erogennych. Mam 29 lat i nieco ponad 2 lata temu stwierdzono u mnie zespół Klinefeltera. Wiem, jakie są objawy tej „choroby” i mam tu na myśli głównie obniżony poziom libido. Od 2 lat przyjmuję iniekcje domięśniowe z Testosteronum Prolongatum po 1 ml co 2 tygodnie. Aktualnie poziom mojego testosteronu mieści się w górnej granicy normy. Pytanie moje dotyczy stref erogennych mojego ciała. Czy to możliwe, żebym nie posiadał takich miejsc na swoim ciele? Podczas stosunku lub po prostu standardowych pieszczot, chciałbym odczuwać przyjemność, ale niestety jest inaczej. Gdy moja partnerka zaczyna pieścić moje ciało, ja nic nie odczuwam... żadnych dreszczy, nic! Równie dobrze mógłbym wtedy zająć się czytaniem książki i nawet bym nie zauważył, że ona mi coś tam robi. W końcu jednak po długim czasie osiągam szczytowanie, jednak nie za sprawą usilnych pieszczot mojej partnerki. Może moje ciało jest jakoś znikomo unerwione w tych miejscach? A jeśli tak, to czy można temu jakoś zaradzić? Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję za poświęcony czas. Pozdrawiam, Rafał
Odpowiedziała
prof. dr n. med. Violetta Skrzypulec-Plinta
ginekolog położnik, endokrynolog, seksuolog
Kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
Witam serdecznie
problem, o którym Pan pisze, może, lecz nie musi być związany z zespołem Klinefeltera. Rzeczywiście, w literaturze znajdziemy dane, że u około 70% pacjentów po 25. roku życia, libido jest obniżone oraz występują częste problemy z erekcją, jednak inne doniesienia mówią, iż mężczyźni z hipogonadyzmem hipergonadotropowym mogą prowadzić normalne życie seksualne.
Seksualność jest jednym z najważniejszych czynników składających się na ogólną jakość życia człowieka. Pożądanie natomiast zależy od uwarunkowań anatomicznych, dobrostanu ogólnoustrojowego, podlega kontroli psychoemocjonalnej, ale zależy także od szeregu egzo-/endogenych czynników pobudzających/osłabiających transmisję bodźca(ów) stymulujących odpowiedź seksualną.
Jedną z moich rad jest wizyta u specjalisty - czyli u seksuologa. A może przed taką wizytą warto spróbować rozmowy z „sex coach’em” (ostatnio bardzo popularna profesja w Europie). Mimo iż nazwa może niektórych odstraszać, sex coaching ma na celu holistyczne podejście do zdrowia seksualnego. Pozwala świadomie rozwijać swoją osobowość seksualną, kształtować relacje partnerskie, pomaga budować „kontakt z ciałem”. Jestem pewna, że poprzez zestaw ćwiczeń wykonywanych zgodnie ze wskazówkami (również ćwiczenia mięśni Kegla) może Pan wzbogacić swoje życie seksualne.