Obowiązek wskazania innego lekarza przy odmowie wykonania zabiegu wydawał się kompromisem między różnymi racjami, nie rozumiem, dlaczego Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za niezgodny z ustawą zasadniczą - mówi dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Pełny skład Trybunału Konstytucyjnego częściowo uznał w środę za zasadną skargę Naczelnej Rady Lekarskiej ws. ograniczeń klauzuli sumienia dla lekarzy. TK orzekł, że niekonstytucyjny jest obowiązek wskazania innego lekarza lub szpitala przy odmowie świadczenia z powołaniem się na klauzulę sumienia oraz niemożność powołania się przez lekarza na klauzulę sumienia "w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".
"Nie rozumiem, dlaczego konieczność podania przez lekarza informacji o możliwości uzyskania świadczenia gdzie indziej, była nieuzasadnioną ingerencją w sumienie" - powiedziała dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Zwróciła uwagę, że między prawami pacjenta a prawami lekarzy powinien być kompromis i ten zapis był takim kompromisem. "Jak ktoś ma taki konflikt sumienia, że nie może nawet wskazać innego lekarza, nie powinien studiować medycyny, bo w medycynie trzeba się liczyć z pewną ingerencją w wolność sumienia" - zaznaczyła Pudzianowska. "To wydawało się być minimum, zapewniającym prawo do ochrony" - dodała.
Przyznała zarazem, że to rozwiązanie w praktyce często nie działało np. w przypadkach odmowy wykonania legalnej aborcji. "Lekarze często powołujący się na klauzulę sumienia nie wskazywali innego lekarza, pozostawiając kobietę w poczuciu bezradności i zagubienia" - mówi ekspert HFPC.
Jeśli chodzi o drugi zakwestionowany przepis, dotyczący konieczności działania "w przypadkach niecierpiących zwłoki", Pudzianowska ma mniej jednoznaczny pogląd. "Rzeczywiście ten zapis może być uznany za nieostry" - oceniła.