×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Nie tędy droga. Były wiceminister zdrowia w rozmowie z Portalem MP.PL o propozycji odpracowywania studiów medycznych

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Zarówno wicepremier Jarosław Gowin, jak i Rzecznik Praw Pacjenta Barbara Kozłowska, dotykają istotnego problemu, jakim jest niedobór kadr medycznych, w tym lekarzy. Dobra diagnoza, ale fatalna propozycja leczenia – mówi Maciej Piróg, były wiceminister zdrowia, ekspert ds. ochrony zdrowia Konfederacji „Lewiatan”.

Maciej Piróg, Jarosław Gowin

Maciej Piróg, Jarosław Gowin. Fot. Wojciech Olkuśnik, Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Małgorzata Solecka: Rzecznik Praw Pacjenta proponuje odpracowywanie rezydentur, wicepremier, minister szkolnictwa wyższego mówi, że studia medyczne powinny być płatne, finansowe ze stypendium państwowego, które lekarz musiałby spłacić, pracując w Polsce. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zmian nie będzie, ale temat jest wyjątkowo gorący.

Maciej Piróg: Gorący, choć nie nowy. Warto pamiętać, że w PRL lekarz, by otrzymać paszport, musiał zostawić wysokie wadium, na wypadek, gdyby chciał do kraju nie wrócić. Inżynierów i przedstawicieli innych zawodów wymagających wyższego wykształcenia takie obostrzenie nie obowiązywało. Lekarzy – tak. Warto dodać przy tym, że wtedy naszych dyplomów nigdzie nie uznawano. Lekarze, jak wszyscy, wyjeżdżali zbierać truskawki czy szparagi.

Czy studia medyczne mają być płatne, czy bezpłatne? Jeśli pozostajemy przy systemie państwowych studiów bezpłatnych, to czym wykształcenie lekarza ma się różnić od wykształcenia ekonomisty czy prawnika?

Jarosław Gowin odpowiedziałby: „Ceną”. Wykształcenie lekarza ma kosztować pół miliona złotych.

Na pewno jest to dużo pieniędzy. I na pewno zarówno wicepremier Jarosław Gowin, jak i Rzecznik Praw Pacjentów Barbara Kozłowska, dotykają istotnego problemu, jakim jest niedobór kadr medycznych, w tym lekarzy. Dobra diagnoza, ale fatalna propozycja leczenia.

Tak samo jak 500 złotych na dziecko nie jest i nie będzie zachętą do rodzenia dzieci, tak samo wprowadzenie konieczności odpracowania studiów medycznych nie rozwiąże problemu niedostatków kadrowych wśród lekarzy. Dlaczego lekarze wyjeżdżają? Dziesięć lat temu decydowały o tym przede wszystkim względy ekonomiczne, zarobki za granicą. Dziś już tak nie jest. Możliwości zarobkowe lekarzy poprawiły się znacząco. Zdecydowana większość lekarzy może w kraju zarabiać i zarabia bardzo dobrze.

Kolejny powód, wskazywany przez lekarzy, to brak możliwości kształcenia, problemy ze zdobyciem specjalizacji. I ten problem ministerstwo chce rozwiązać – zwiększenie liczby rezydentur, zapewne podwyżki płac dla lekarzy w trakcie specjalizacji, to już się dzieje.

Są jednak jeszcze inne powody wyjazdów. Lekarze wskazują na uciążliwość pracy w złym systemie. Na przerost biurokracji. Na to, że są przeciążeni pracą…

Nie tylko z wyboru, bo braki kadrowe powodują, że lekarze dyżurują również „przymusowo”…

… do tego dochodzi jeszcze ciągle feudalny, ordynatorski system organizacji pracy w szpitalach. Młodzi lekarze zderzają się z taką rzeczywistością, która jest największą przeszkodą na jasnej, przejrzystej ścieżce rozwoju zawodowego, pogłębiania wiedzy, ale też utrudnia wykonywanie zawodu tak, jak powinien on być wykonywany, czyli w sposób samodzielny i wolny.

Były minister zdrowia, prof. Zbigniew Religa, mówił mi dziesięć lat temu, że wyjazdy lekarzy za granicę postrzega raczej w kategoriach szansy dla naszego systemu, a nie zagrożenia. Mało kto pamięta o jednym z kluczowych projektów Religi, który chciał zastąpić system ordynatorski systemem opartym na konsultantach. Lekarze, oczywiście po specjalizacji, pracujący w szpitalach, byliby sobie równi… Nie udało się.

To był projekt opracowany jeszcze w ramach zespołu prof. Zbigniewa Religi, w którego pracach uczestniczyłem. Nie udało się go wprowadzić w życie.

Prof. Religa oczywiście miał rację, co do oceny wyjazdów. Fakt, że lekarz wyjeżdża na kilka lat nie jest żadnym problemem. Problem pojawia się, jeśli nie ma do czego wracać.

Powiedział pan, że diagnoza problemu kadrowego jest słuszna, tylko recepta zła. Jaka więc powinna być? Co zaordynować?

Przede wszystkim – podniesienie limitów na dziennych studiach, na kierunkach lekarskich. Uczelnie medyczne, które otrzymują za niską dotację z budżetu państwa łatają swoje finanse a to płatnymi studiami w języku polskim, a to studiami anglojęzycznymi, których absolwenci – przede wszystkim obywatele krajów dość dla nas egzotycznych – w Polsce na pewno nie zostaną. Trzeba podnieść w sposób radykalny liczbę miejsc. Zniesienie stażu, zapewnienie miejsc specjalizacyjnych dla wszystkich chętnych – czyli to, co ministerstwo zapowiada, też jest bardzo ważne.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

22.01.2016
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta