×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Lekarze-rezydenci: pokoleniowa zmiana w ochronie zdrowia

Stanisław Maksymowicz
Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego

Wykształcenie specjalisty kosztuje około pół miliona złotych. Nie stać nas więc na niskie zarobki rezydentów, którzy w czasie specjalizacji lub tuż po niej wyjadą za poszukiwaniem lepiej płatnej i bardziej przyjaznej pracy za granicą.

rezydent, młody lekarz, lekarz, szpital

Fot. iStock

Dyskusja na temat zarobków rezydentów wróciła wraz z akcją Porozumienia Rezydentów OZZL „Adoptuj posła”, polegającą na spotkaniach młodych lekarzy z parlamentarzystami. Rezydenci, będący pełnoprawnymi lekarzami robiącym specjalizację i biorącymi odpowiedzialność za zdrowie i życie pacjentów chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na swoją złą sytuację finansową i środowiskową (nie przestrzeganie prawa pracy, brak uregulowania czasu dyżurów, jakość kształcenia). Przyczynkiem do dyskusji był ogłoszony przez Ministerstwo Zdrowia projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza, w której utrzymano minimalne wynagrodzenie rezydenta na poziomie nie mniejszym niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Rezydenci chcą, by było to 200 proc. jak zresztą proponował w 2006 r. obecny minister zdrowia jeszcze w roli Prezesa Naczelnej Radu Lekarskiej.

Ile faktycznie zarabiają rezydenci? – Pensji szpitalnej wpływa mi na konto 2200 zł – zdradził mi rezydent z ginekologii. Inny lekarz laryngolog dostaje więcej, bo 2500 zł. Poza pensją są też dyżury i praca w przychodniach, czyli chleb codzienny nie tylko rezydenta, ale większości lekarzy ze specjalizacją.

Na tle ostatnich strajków młodych stażem lekarzy w Wielkiej Brytanii, którzy zdecydowali się na odejście od łóżek by wywalczyć o podwyżki, akcja rezydentów wydaje się wzorem pracy (nie walki) o swoje prawa. Jaki efekt da pokojowy rozgłos? Na razie wiadomo, że „posłowie byli żywo zaangażowani w rozmowę (…) Praktycznie wszyscy (99%) zgodzili się, że obecne wynagrodzenie lekarzy rezydentów jest za niskie i należy je bezzwłocznie podnieść. Zadeklarowali również pomoc w tej sprawie” (komunikat OZZL). W efekcie w Parlamencie złożono kilkanaście interpelacji poselskich (12 przez posłów PiS, 8 przez posłów Kukiz ‘15 i po 1 przez posłów Nowoczesnej i PO).

Czy jednak posłowie będą potrafili pomóc? Niewątpliwie oczy rezydentów powinny spoglądać teraz w stronę rządu, a konkretnie ministra zdrowia, który zapewne zachodzi w głowę, jak rozwiązać ten problem, nie uruchamiając lawiny żądań o podwyżki w ochronie zdrowia. Szczególnie, że wydatków w tym zakresie nie brakuje.

Na początku roku ministerstwo zdrowia postanowiło zwiększyć limity przyjęć na studia medyczne o ok. 20 proc. Efekty zaobserwujemy dopiero za kilka lat. Ale już wiadomo, że nie będą jedynie pozytywne. Natychmiast rosną bowiem wydatki na kształcenie. Co więcej, wzrost liczby lekarzy przy braku wzrostu pensji oraz gratyfikacji dla tych szkolących młodych lekarzy wzmocni międzypokoleniowy konflikt, objawiający się konkurowaniem o dyżury, pacjentów w gabinetach prywatnych i w efekcie do wypychania tych słabszych – jeszcze bez specjalizacji – za granicę. Istnieje też problem związany z zarobkami starszych lekarzy, które muszą opaść wraz z pojawieniem się licznej młodej konkurencji. Stąd sytuacja rezydentów wydaje się jeszcze trudniejsza, gdy trafiają na nieraz niechętnych im starszych kolegów, stając się specjalistami od brudnej lub papierkowej roboty.

Dlatego poprawienie sytuacji rezydentów należy rozpocząć od systemowej analizy sytuacji każdej ze specjalizacji i potraktować je jako odrębny problem, posiadający własne ramy interpretacyjne, własny dyskurs a nawet ideologię. Rozpoznanie tych złożonych zależności pozwoliłoby na kompleksowe rozwiązanie problemu, który nie jest związany jedynie z zarobkami, choć te mogą mieć decydujący wpływ na decyzję np. o emigracji. A według ostrożnych wyliczeń wykształcenie specjalisty (studia plus rezydentura) kosztuje około pół miliona złotych. Patrząc jedynie na tę liczbę trzeba stwierdzić, że nie stać nas na niskie zarobki rezydentów, którzy w czasie specjalizacji lub tuż po niej wyjadą za poszukiwaniem lepiej płatnej i bardziej przyjaznej pracy za granicą.

Do czego zaprowadzi akcja „Adoptuj posła”? Raczej wątpliwe jest, by szybko podniesiono pensje rezydentów. W społeczeństwie pokutuje przekonanie, że lekarze i tak dużo zarabiają. Niejeden rezydent dorabia na dyżurach i w prywatnych przychodniach, multiplikując swoje dochody i dając decydentom oraz opinii publicznej argument, że jakoś sobie radzą. Niestety kosztem poziomu swojej wiedzy i życia prywatnego. Jednak wiele wskazuje na to, że etos lekarza pracującego ponad miarę upadł, ustępując potrzebom stabilizacji wśród młodych. Również dlatego rezydenci nie chcą pracować na kilku etatach, większy ciężar przenosząc na życie prywatne. Starszym lekarzom trudno to zrozumieć.

Miejmy nadzieję, że zaadoptowani posłowie będą potrafili dostrzec problem na wielu płaszczyznach. Rozwiązanie problemów tej grupy leży w punkcie przecięcia międzypokoleniowego konfliktu, równie istotnego, jak brak funduszy w systemie opieki zdrowotnej. Nie chodzi tylko o pieniądze, ale również warunki pracy, rozwoju zawodowego i życie rodzinne. Rozpoczęcie wprowadzania zmian od tych „miękkich” wskaźników jakości pracy i życia lekarza rezydenta powinno być co najmniej równoległym priorytetem w walce o młodych lekarzy.

Dr Stanisław Maksymowicz - ekspert CA KJ ds. socjologii medycyny, socjolog, doktorant w Instytucie Socjologii UW, członek Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, wykładowca socjologii medycyny dla studentów kierunku lekarskiego

Powyższy tekst po raz pierwszy ukazał się na portalu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, którego redakcji dziękujemy za zgodę na publikację.

15.04.2016
Zobacz także
  • Rezydentów droga przez mękę albo za granicę
  • Młodzi lekarze w telewizji o swojej sytuacji [Wideo]
  • Młody lekarz - stare problemy
  • Samotność rezydenta
  • Młoda, sfrustrowana lekarka odpowiada krytykom
  • List młodej, sfrustrowanej lekarki
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta