×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Zmiany w POZ. Co można przewidzieć?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Projekt założeń do ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej, który Ministerstwo Zdrowia przedstawiło do konsultacji, zmusza do postawienia dwóch zasadniczych pytań: jak zmieni się dostępność wizyt specjalistycznych dla pacjentów oraz jak ustawa wpłynie na przepływ pacjentów między poszczególnymi segmentami systemu – POZ, specjalistyką i szpitalami.

Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

Cel jest jasny: zdecydowana większość pacjentów, nawet ok. 90 proc., powinna leczyć się u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, zwłaszcza lekarzy rodzinnych. Założenie, systemowo, jak najbardziej godne wsparcia, ale – biorąc pod uwagę kadry obecnie pracujące w POZ – budzące niepokój w kontekście harmonogramu wprowadzania zmiany.

– Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej wielokrotnie przypominali, że już w tej chwili jest ich o wiele za mało – podkreśla dr Maciej Piróg, ekspert Konfederacji Pracodawców Lewiatan. Przeciążenie POZ obowiązkami potwierdzał również raport Najwyższej Izby Kontroli oraz ministerialne statystyki.

Można powiedzieć: będzie więcej pieniędzy, POZ wzmocni się kadrowo. Młodzi lekarze zaczną wybierać specjalizację medycyny rodzinnej, zapewne znajdą się też chętni specjaliści (np. kardiolodzy), którzy przejdą do poradni POZ. Ale to będzie, w sposób oczywisty, proces. Jak będzie wyglądać sytuacja pacjentów w pierwszym roku „reformy Radziwiłła”? Czy w POZ pojawią się kolejki? Czy zamiast przyjęcia w ciągu doby, maksymalnie dwóch, będą zapisy na termin? Ile lekarz będzie mógł pacjentowi poświęcić czasu? Dziesięć minut może się okazać dalece niewystarczające, jeśli w POZ wyczerpującą poradę mają otrzymać również pacjenci z trudniejszymi przypadkami.

– Oczywiście, w tej chwili sytuacja jest chora. Polacy zbyt często korzystają z porad specjalistów – przyznaje dr Piróg. Jednak nawyków pacjentów, utrwalonych od pokoleń, nie zmienia się ustawami i rozporządzeniami. Zwłaszcza, jeśli nakładają się na to również nawyki samych lekarzy, którzy również zbyt często odsyłają pacjentów do specjalistów. I w jednym, i w drugim przypadku potrzebna jest informacja, edukacja i czas na stopniowe wdrożenie nowych rozwiązań.

Zakładając, że nawyki pacjentów nie zmienią się z dnia na dzień i ze swoimi dolegliwościami będą chcieli udawać się do specjalisty, co można przewidzieć?

Po pierwsze: awantury w poradniach POZ, próby wymuszenia skierowania do lekarza, oskarżenia pod adresem lekarza rodzinnego – pacjenci z pewnością usłyszą, że lekarze POZ otrzymują pieniądze na porady specjalistyczne, nie omieszkają tej wiedzy użyć.

Po drugie: szybką, dalszą prywatyzację usług specjalistów. Już w tej chwili Polacy wydają rocznie na konsultacje i badania specjalistyczne kilkanaście miliardów złotych z własnej kieszeni (łącznie z leczeniem stomatologicznym). To druga, po lekach, pozycja w strukturze prywatnych wydatków na leczenie. Ministerialne zapowiedzi powinny więc cieszyć zarówno właścicieli sieci placówek medycznych, oferujących leczenie specjalistyczne, jak i lekarzy prowadzących prywatne gabinety: pacjentów będzie jeszcze więcej.

Jednak konsultacja to tylko część leczenia specjalistycznego. Co z badaniami? Jeśli pacjent uda się do lekarza na prywatną wizytę, nie może liczyć na skierowanie na bezpłatne badania specjalistyczne – budżet powierzony będzie w rękach lekarza POZ. W tej chwili jednak każdy lekarz (również praktykujący prywatnie) może wystawić pacjentowi skierowanie do szpitala. Jeśli uwzględnić, że część lekarzy POZ już dziś kieruje pacjentów, wymagających szybkiej diagnostyki i leczenia, chętniej do szpitali niż do AOS, warto się zastanowić, czy po zmianie przepisów przepływ pacjentów z lecznictwa ambulatoryjnego do szpitalnego (wbrew rozsądkowi i rekomendacjom ekspertów) jeszcze się nie nasili. Gdzie pacjenci trafią? Do szpitali specjalistycznych, posiadających stosunkowo wysoki kontrakt z NFZ, w których (to raczej pewne) nie będzie miejsc? Czy do szpitali pierwszego stopnia, które kontrakt na leczenie otrzymają na poziomie minimalnym, de facto nie pozwalającym na funkcjonowanie?

Szpitale również będą miały swoje poradnie specjalistyczne, ale one mają być przeznaczone dla pacjentów, którzy będą kontynuować leczenie po hospitalizacji.

– Z niezrozumiałych dla mnie względów Ministerstwo Zdrowia nie widzi najmniejszego problemu w tym, że podstawowa opieka zdrowotna niemal w stu procentach jest sprywatyzowana, natomiast teraz okazuje się, że zarówno szpitale prywatne, jak i prywatne poradnie specjalistyczne, działające jako samodzielne podmioty na podstawie kontraktów z publicznym płatnikiem, są nie do zaakceptowania – mówi Maciej Piróg. – Na pewno w tej sprawie, jako organizacja pracodawców, będziemy zabierać głos.

14.10.2016
Zobacz także
  • Zmiany w POZ. Co można przewidzieć?
  • Łanda: W IV kwartale kolejki zmaleją
  • Opozycji recepty na zdrowie
  • Lekarze POZ chcą większych uprawnień
  • Za mało lekarzy w POZ
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta