Zawieszamy protest na czas rozmów z premier Beatą Szydło – ogłosili protestujący w czwartek późnym wieczorem. Niespełna dwie godziny później stało się jasne, że żadnego przełomu w proteście rezydentów nie ma. - Jesteśmy sfrustrowani, smutni i upokorzeni – mówili przedstawiciele protestujących lekarzy, opuszczając Kancelarię Premiera. I zapowiedzieli, że żadnego zawieszania protestu już nie będzie.
Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Informacja o zawieszeniu głodówki była zaskakująca, zwłaszcza że piątek 13 października, zgodnie z rekomendacją Naczelnej Rady Lekarskiej, jest dniem, w którym wszyscy lekarze winni okazać solidarność protestującym młodym medykom. Również przedstawiciele innych zawodów medycznych nie wykluczają akcji poparcia. W sobotę do Warszawy wybierają się delegacje lekarzy i pracowników ochrony zdrowia z całego kraju, by wziąć udział w pikiecie pod Kancelarią Premiera.
Lekarze w czwartek odrzucili zaproszenie do prac ministerialnego zespołu, który ma pracować m.in. nad koncepcją zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia i możliwościami spełnienia innych postulatów rezydentów. Przekazali taką wiadomość do Beaty Szydło już w ciągu dnia.
Wieczorem lekarze zostali zaproszeni do Kancelarii Premiera, gdzie miało – według informacji przekazywanych również przez przedstawicieli rządu – dojść do spotkania z premier Szydło. Dlatego, jak tłumaczyli później, zdecydowali się na kolejne w ciągu 48 godzin zawieszenie protestu. Na miejscu okazało się, że strona rządowa stawia jednoznaczny warunek: premier przyjdzie na spotkanie dopiero wtedy, gdy lekarze ogłoszą bezwarunkowe zakończenie protestu i powrót do pracy. Mieliby się również zgodzić, że rozmowy na temat spełnienia ich postulatów będą możliwe tylko w ramach ministerialnego zespołu.
Protestujący lekarze usłyszeli stanowisko strony rządowej od szefowej Kancelarii Premiera Beaty Kempy, ministra Henryka Kowalczyka i samego Konstantego Radziwiłła. Przed północą opuścili gmach Kancelarii Premiera i zapowiedzieli, że po upokorzeniu, jakie ich spotkało, będą protestować do skutku. – Nie będzie już żadnego zawieszania głodówki – stwierdzili. - Po każdym z takich zachowań rządu do protestu dołączają kolejne osoby i kolejne środowiska udzielają nam wsparcia – mówili lekarze.
Wszystko wskazuje, że klucz do ewentualnego porozumienia i zakończenia protestu, zanim przybierze on ostrzejsze formy, jest w rękach prezydenta Andrzeja Dudy. Jeszcze w czwartek lekarze zwrócili się do Pary Prezydenckiej z prośbą o mediację i włączenie się do rozmów. Podobny list mają zamiar wystosować do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Na dzisiejsze przedpołudnie zaplanowano wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia – posłowie mieliby się spotkać w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, w korytarzu gdzie trwa głodówka. Niewykluczone jednak, że posiedzenie się nie odbędzie – prosili o to sami protestujący, którzy cały czas podkreślają, że ich protest jest apolityczny i nie chcą być kojarzeni z żadną partią polityczną. Nieoficjalnie można usłyszeć, że wystąpienia niektórych polityków Platformy Obywatelskiej oburzają część lekarzy równie mocno, jak to, co słyszą od strony rządowej.