Od lat prowadzimy politykę oszczędzania w systemie ochrony zdrowia. Mówi się, że 6 proc. PKB to jest 4 proc. ze środków publicznych i 2 proc. ze środków prywatnych na ochronę zdrowia. Zapomina się o jeszcze jednym słupku - zasiłki chorobowe to kolejne 2 proc. PKB – mówi Adam Sandauer, przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere".
Adam Sandauer. Fot. Julia Mafalda / Agencja Gazeta
– Dopóki się nie zacznie prowadzić globalnego rachunku tych środków, które idą na zasiłki chorobowe razem z tymi środkami, które idą na leczenie, to będzie tak: jeden oszczędza na leczeniu, drugi na zasiłkach chorobowych, a razem wydajemy znacznie więcej niż gdyby to zrobić dobrze – wskazuje Sandaurer.
– Trzeba zgodzić się z postulatem lekarzy, że jeden lekarz powinien pracować na jednym etacie. Nie jesteśmy szczególnie chorowitym narodem, który by wymagał, żeby lekarze tak się strasznie przepracowywali, po 100 godzin tygodniowo – stwierdził przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere". – Natomiast to, że lekarze pracują dziś na kilku etatach, jest to wynik złego funkcjonowania, złego zorganizowania systemu ochrony zdrowia i należałoby doprowadzić do tego, że lekarz pracuje w jednym miejscu, ma jedną godziwą pensję, nie biega za pieniędzmi, a pacjent ma godziwą obsługę, jest dobrze leczony w tym jednym miejscu.