Francuscy chirurdzy po raz drugi przeszczepili twarz temu samemu pacjentowi. To pierwszy taki zabieg na świecie - informuje AFP. Prasa francuska nazwała go „mężczyzną o trzech twarzach”.
Fot. iStock
Operowanym był 43-letni Jerome Hamon. W 2010 r. przeszedł on pierwszy zabieg przeszczepienia twarzy z powodu nerwiakowłókniakowatości typu 1 - choroby genetycznej, która doprowadziła u niego do znacznej deformacji twarzy.
W 2016 r. pojawiły się pierwsze objawy odrzucenia przeszczepu. Stało się to po kuracji antybiotykowej, jaką zastosowano u pacjenta w 2015 r. z powodu powikłań po przeziębieniu. Użyty antybiotyk wszedł w niekorzystne interakcje z lekami immunosupresyjnymi.
Nie udało się tego procesu zatrzymać i w listopadzie 2017 r. z powodu martwicy tkanek trzeba było usnąć przeszczepioną twarz. Od tego czasu Hamon przebywał w izolatce w szpitalu Georges-Pompidou w Paryżu. W oczekiwaniu na kolejnego dawcę twarzy był pozbawiony kontaktu z otoczeniem, ponieważ, nie mógł mówić i słyszeć, nic też nie widział.
Kolejną transplantację twarzy przeprowadzono u mężczyzny w styczniu 2018 r., a poinformowano dopiero teraz, kiedy upewniono się, że wszystko jest w porządku. Zabieg po raz kolejny przeprowadził zespół pod kierunkiem prof. Laurenta Lantieriego. Aby zmniejszyć ryzyko odrzucenia nowego przeszczepu, oczyszczono krew Hamona z przeciwciał, które mogłyby do tego doprowadzić.
Prof. Lantieri powiedział „Le Parisien”, że powtórne przeszczepienie twarzy przestało być jedynie rozważaną dotąd teoretyczną możliwością. Z kolei anestezjolog Bernard Cholley podkreślił, że nikt jeszcze nie był zmuszony do tego, żeby czekać na kolejną transplantację twarzy.
Hamon powiedział AFP, że bardzo ważne dla niego będzie zaakceptowanie kolejnej twarzy. Ale cieszy się, że udało się przeprowadzić u niego kolejną transplantację. W rozmowie z French TV zażartował nawet, że czuje się jak 22-latek, ponieważ dawcą przeszczepionej twarzy była osoba w tym wieku.
BBC News informuje, że dotąd na całym świecie przeprowadzono około 40 przeszczepień twarzy. Pierwszy taki zabieg odbył się w 2005 r. we Francji.
Przed pięcioma laty wykonano w Polsce pierwsze na świecie przeszczepienie twarzy ratujące życie. Specjaliści Centrum Onkologii w Gliwicach pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadzili je u 33-letniego mężczyzny, który uległ ciężkiemu wypadkowi.
Maszyna do cięcia kamieni amputowała mu większą część jego własnej twarzy. Lekarzom z Wrocławia udało się uratować jej dolną część oraz wzrok, odpowiednio zabezpieczono bowiem gałki oczne. Jednak replantacja twarzy się nie powiodła. Uraz był tak rozległy, że uniemożliwiał mężczyźnie jedzenie i oddychanie. Odsłonięte były również struktury kontaktujące się bezpośrednio z mózgowiem, co groziło zgonem na skutek nawet banalnej infekcji.
_proc.jpg)
