Ustawa gwarantuje stopniowe zwiększanie publicznych nakładów na ochronę zdrowia, jednak rozstrzygnięcie, w jaki sposób zostanie to zrealizowane, ciągle jest przed nami – mówił podczas czwartkowego Kongresu Pracodawców RP p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna. Szef Funduszu nie po raz pierwszy przyznał, że jego zdaniem nie unikniemy decyzji o wzroście składki zdrowotnej.
Andrzej Jacyna. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
- Trzeba rozpocząć dyskusję, skąd mają się wziąć te dodatkowe, ustawowo gwarantowane, środki – powiedział Jacyna. Możliwości są dwie: bezpośrednia dotacja z budżetu państwa oraz wzrost składki zdrowotnej. Tak naprawdę jednak ze słów Andrzeja Jacyny można wnioskować, że te rozwiązania nie są alternatywne, lecz powinny być komplementarne. - Wszyscy sąsiedzi odprowadzają składkę zdrowotną w wysokości 13-15 proc. dochodów. Polska jest krajem z najniższą składką w Europie, a na dodatek duże grupy społeczne płacą relatywnie niskie składki – wyliczał mankamenty obecnego systemu.
To potwierdzenie tego, o czym MP.PL pisze od momentu uchwalenia tzw. ustawy 6 proc. PKB na zdrowie. Od 2020 roku zaplanowany wzrost wydatków publicznych na zdrowie będzie tak duży, że budżet państwa może mieć problem z zabezpieczeniem środków na bezpośrednią dotację. Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do uchwalenia ustawy, której realizacja faktycznie będzie możliwa wtedy, gdy parlament podejmie decyzję o wzroście składki zdrowotnej, prawdopodobnie jako dodatkowego obciążenia podatkowego. Jednak przed wyborami dyskusja polityczna (nie mówiąc o decyzjach w tej sprawie) byłaby dla rządzących niekorzystna, stąd opór przed realnym przyspieszeniem wzrostu finansowania (na lata 2018-2019 zaplanowany wzrost jest minimalny). Decyzję będzie musiał podjąć kolejny rząd i kolejny parlament.
Andrzej Jacyna jest jednym z niewielu decydentów, którzy mówią wprost o perspektywie podniesienia składki zdrowotnej. Szef Funduszu przyznał podczas dyskusji, że zarówno politycy, jak i opinia publiczna są niechętni podnoszeniu składki. Jak można zmienić nastawienie Polaków w tej sprawie? – Trzeba wytłumaczyć społeczeństwu, co można dostać za wyższą składkę zdrowotną, np. ustawowe gwarancję terminów uzyskania świadczenia – powiedział Jacyna, który jakiś czas temu mówił już o pomyśle wpisania do ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych maksymalnych okresów oczekiwania na operację.
Andrzej Jacyna podkreślał, że niski poziom finansowania ochrony zdrowia w Polsce nie przekłada się na niską jakość świadczeń, bo ta jest na dobrym poziomie, ale na ich dostępność. Kolejki do leczenia ciągle są ogromnym, dominującym problemem. I tylko w niektórych obszarach udało się ten problem nie tyle rozwiązać, co zacząć rozwiązywać. - W poprzednim roku w ostatnim kwartale udało się uruchomić dodatkowe środki na likwidację kolejek w operacjach zaćmy, endoprotezach, badań wysokokosztowych i program leczenia WZW. To wybrane elementy, odpowiednie do możliwości finansowych – przypomniał Andrzej Jacyna.
Szef NFZ poinformował też, że Fundusz pracuje z ZUS i KRUS nad możliwością koordynacji działań (również wydatków) np. w obszarach rehabilitacji. – Te instytucje powinny być i są bardzo zainteresowane, by zwiększać dostępność do świadczeń zdrowotnych, bo ponoszą konsekwencje finansowe, gdy jest ona niewystarczająca, wypłacając zasiłki chorobowe, renty z tytułu niezdolności do pracy – przypomniał.
- Hasłem kongresu jest „Zdrowie a odpowiedzialny rozwój”. Żeby można było mówić o odpowiedzialnym rozwoju, potrzebne są odpowiedzialne decyzje. Obawiam się, że w systemie ochrony zdrowia od lat mamy do czynienia z decyzjami nieodpowiedzialnymi. Wprowadza się rozwiązania doraźne, nie bacząc na ich dalekosiężne, negatywne skutki – mówił z kolei Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ, obecnie poseł PiS, niekryjący negatywnego stosunku do kierunku zmian systemowych, które wprowadzał Konstanty Radziwiłł.
Według Sośnierza politycy rozmijają się z prawdą, gdy twierdzą, że „zdrowie jest najważniejsze”. – Zdrowie jest ważne, najważniejsze dla pacjentów. Dla przeciętnego obywatela, dopóki nie zachoruje, zdrowie wcale nie jest najważniejsze – mówił Sośnierz, apelując o większy realizm w dyskusjach.