×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Jak naprawić fundament

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Obecne warunki funkcjonowania SOR-ów zagrażają bezpieczeństwu zdrowotnemu obywateli – uznali uczestnicy gdańskiej konferencji „Na ratunek oddziałom ratunkowym”, kierując do rządu apel o pilne systemowe zmiany.


Fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta

We wtorek na zaproszenie marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka do Gdańska przybyli samorządowcy, dyrektorzy szpitali i eksperci, by debatować o problemach SOR-ów. - Nie jest żadną tajemnicą, że sytuacja w podmiotach leczniczych w całym kraju jest wyjątkowo trudna – mówił Mieczysław Struk. - W ochronie zdrowia co chwilę dochodzi do protestów personelu, niezadowolonego nie tylko z wynagrodzeń, lecz także z coraz gorszych warunków pracy, nadmiaru liczby godzin oraz zbyt dużej liczby pacjentów, którym nie sposób zapewnić w stworzonych przez polskie państwo warunkach godnej opieki na bezpiecznym poziomie.

W SOR-ach jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy systemu, nie tylko w jego szpitalnej części. – Stwierdzenie, że szpitalne oddziały ratunkowe są w szczególnie trudnej sytuacji nie budzi niestety żadnych kontrowersji – powiedział MP.PL dr Tadeusz Jędrzejczyk, były prezes NFZ, obecnie dyrektor wydziału zdrowia pomorskiego urzędu marszałkowskiego. Skąd się biorą problemy, które dotykają zarówno pracowników, jak i pacjentów? Po pierwsze – brak dobrej (efektywnej) alternatywy dla pacjentów potrzebujących pomocy w „zwykłym” trybie. Zwykłym, czyli niezwiązanym z koniecznością ratowania życia i zdrowia. – Pacjenci nie mają możliwości uzyskania diagnozy lub interwencji w innych miejscach systemu – mówi dr Jędrzejczyk. – W rezultacie rocznie, zamiast 1,5 miliona osób, przez SOR przewija się co najmniej 5 milionów osób.

Kolejna przyczyna to swego rodzaju zawieszenie SOR-ów na ziemi niczyjej, między systemem ratownictwa a systemem szpitalnym jako takim. - SOR-y często muszą pełnić rolę koordynatora, przy czym są skazane na wyrównywanie różnicy między wysokim poziomem potrzeb a niedostatecznymi możliwościami udzielania świadczeń, co przypomina klasyczną kwadraturę koła – uważa dr Tadeusz Jędrzejczyk.

Coraz większe znaczenie ma też rosnące ryzyko związane z pracą na oddziale ratunkowym. Ma ono wymiar społeczny (lekarze i inni pracownicy medyczni w sytuacji niepożądanego zdarzenia medycznego, do jakiego doszło na SOR, natychmiast znajdują się pod pręgierzem opinii publicznej), ale i prawny. – Warto pamiętać, że praktycznie każda decyzja jest związana ze znacznie podniesionym ryzykiem błędu z tej prostej przyczyny, że tych decyzji trzeba podjąć znacznie więcej niż w większości innych miejsc w systemie ochrony zdrowia. To właśnie powoduje, że chętnych do pracy ubywa we wszystkich grupach zawodowych, które zatrudniają oddziały ratunkowe – konkluduje były prezes NFZ.

Swój punkt widzenia podczas konferencji zaprezentowali też pacjenci, którzy zwracali uwagę, że nawet jeśli jest prawdą, że 70 proc. pacjentów (takie dane prezentowano podczas debaty) zgłasza się na oddziały ratunkowe bez uzasadnienia, bo pomocy powinni szukać gdzie indziej, nie dzieje się tak z powodu kaprysu pacjentów, ale niemożności uzyskania pomocy (w tym również – braku dostępnej informacji, gdzie po pomoc można się zgłosić).

Magdalena Kołodziej z Fundacji My Pacjenci przedstawiła wyniki badań (na próbie 141 pacjentów oddziałów ratunkowych). Co z nich wynika? 60 proc. pacjentów SOR-ów zadeklarowało, że powodem wizyty było nagłe pogorszenie stanu zdrowia (w tym nagłe „złe samopoczucie”, zasłabnięcie, nagłe krwawienie). Co piąty miał wypadek lub poważny uraz, co dziesiąty zgłosił się na SOR z powodu utrzymującego się od dłuższego czasu złego stanu zdrowia bądź złego samopoczucia. Tylko jeden proc. pacjentów wprost przyznaje, że powodem jest brak możliwości dostania się na konsultację specjalisty.

Co decyduje o wyborze konkretnego SOR-u? 60 proc. pacjentów wybrało oddział położony najbliżej miejsca zamieszkania. Co czwarty nie miał wyboru: zdecydował zespół ratownictwa medycznego, który przywiózł chorego karetką. 5 proc. dokonało przypadkowego wyboru, a 3 proc. kierowało się opinią znajomych i rodziny.

Pacjenci mieli ocenić – w skali od 1 do 10 (najwyższa) – różne aspekty doświadczenia na SOR-ach. Czas oczekiwania na „jeden” ocenił co trzeci pacjent, kolejne ponad 30 proc. wystawiło oceny „dwa” i „trzy”. W pełni zadowolony z czasu oczekiwania był co dziesiąty pacjent.

Nieco lepiej pacjenci oceniają jakość opieki. „Dziesięć” wystawiło niemal 14 proc. pacjentów, zresztą tyle samo co najniższą. Najwięcej wskazań (17 proc.) uzyskała ocena „trzy”. Kontakt z personelem jako bardzo zły albo zły (oceny od „jeden” do „trzy”) ocenia w sumie 45 proc. pacjentów. Najwyższe trzy oceny (od „osiem” do „dziesięć”) wystawił co czwarty pacjent. Dwóch na trzech pacjentów ocenia, że system ratownictwa w zakresie SOR-ów jest źle zorganizowany (przy czym ocenę „zdecydowanie źle” wystawia ok. 44 proc. badanych). Co czwarty uważa, że organizacja jest dobra, ale „zdecydowanie dobra” – tylko według 4 proc.

Co wymaga najpilniejszych zmian? Tu pacjenci nie mają wątpliwości: trzech na czterech uważa, że czas oczekiwania. Blisko dwóch na trzech wskazuje na „podejście do pacjenta”, zaś 44 proc. – dostęp do informacji o czasie oczekiwania. Jakość opieki uzyskała wskazania od jednej trzeciej badanych (to najważniejsze aspekty, pacjenci mogli wskazać więcej niż jedną odpowiedź).

Co mówią pacjenci o swoich doświadczeniach na SOR-ach? „Znieczulica”. „Brak zrozumienia dla chorego”. „Jest gorzej niż było 4 lata temu”. „Przede wszystkim obojętność personelu i niegrzeczne zachowanie wobec pacjenta, a także próba pozbycia się pacjenta”. „Za mało personelu medycznego. Nikt nie ma czasu. Po zgłoszeniu do okienka za długi okres oczekiwania na pomoc.” I wreszcie, w kontekście zapowiadanych zmian: „Kot w lecznicy zostaje obsłużony w ciągu najwyżej 0,5 godziny, no ale on nie ma NFZ. System TOPSOR na pewno skróci kolejki – kto będzie chciał czekać, kiedy dowie się, że zostanie obsłużony za 7 godzin i 35 minut?”.

Uczestnicy konferencji wypracowali wspólne stanowisko z szeregiem rekomendacji. Podkreślają w nim, że „oddziały ratunkowe stanowią jeden z fundamentów systemu ochrony zdrowia w Polsce, wypełniając istotną funkcję przy ramach systemu ratownictwa medycznego, rozpoczynając jednocześnie proces diagnostyki i leczenia szpitalnego oraz stanowiąc otwarty dla wszystkich pacjentów punkt udzielający pomocy w sytuacji nagłego pogorszenia stanu zdrowia”.

Zwracają uwagę, że zasoby, którymi dysponują oddziały ratunkowe oraz ich liczba zostały określone na potrzeby pacjentów wymagających pilnej i zaawansowanej interwencji medycznej. „Obecnie jednak coraz większe obciążenie pracą wynika zarówno z procesów demograficznych, jak i coraz gorzej funkcjonującego publicznego systemu opieki zdrowotnej, poczynając od podstawowej opieki zdrowotnej, przez dostęp do diagnostyki i leczenia w warunkach ambulatoryjnych, szpitalnych, a nawet rehabilitacji i opieki długoterminowej” – czytamy w stanowisku. „W rezultacie problemy szpitalnych oddziałów ratunkowych jak w soczewce odzwierciedlają bezprecedensowy kryzys publicznej opieki zdrowotnej w naszym kraju: godziny oczekiwania na konsultacje, przeprowadzenie badań czy przyjęcie na oddział, przeciążeni obowiązkami i stresem pracownicy, wskazywani opinii publicznej jako winni całej sytuacji”.

„Jest to, oprócz trudnych warunków wykonywania codziennych zadań, jedna z przyczyn, dla której coraz liczniej szukają oni alternatywnych miejsc pracy. Powyższy obraz uzupełnia zamknięcie w ciągu 20 ostatnich miesięcy w całym kraju ponad 350 i zawieszenie działania kolejnych 300 oddziałów szpitalnych, w tym również SOR-ów” – uważają uczestnicy konferencji, którzy zaapelowali do rządu o:

  • pilne zwiększenie nakładów na funkcjonowanie publicznej ochrony zdrowia zgodnie z duchem i literą przyjętej przez Sejm ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych i przeznaczenie dodatkowych środków w pierwszej kolejności na poprawę bezpieczeństwa pacjentów;
  • odciążenie szpitalnych oddziałów ratunkowych zakresie leczenia i nadzoru nad bardzo liczną, a w przypadku większości oddziałów przeważającą grupą pacjentów, którzy powinni uzyskać pomoc w innych miejscach systemu opieki zdrowotnej;
  • podniesienie wyceny świadczeń pozwalających na sfinansowanie rzeczywistych kosztów leczenia zarówno samych SOR, jak i tych oddziałów szpitalnych, które są zamykane z powodów ekonomicznych i braków kadrowych. Decyzje w powyższym zakresie powinny być oparte nie tylko o dane historyczne, ale także realne potrzeby kliniczne pacjentów leczonych zarówno na oddziałach ratunkowych jak i w innych oddziałach szpitalnych;
  • zwiększenie kompetencji i zasobów POZ oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, aby mogły realnie poprawić jakość i efektywność opieki nad pacjentami z drobniejszymi lub mniej pilnymi problemami zdrowotnymi.
  • przeorganizowanie nocnej i świątecznej opieki lekarskiej w kierunku zintegrowanych centrów diagnostyczno-leczniczych, gdzie pacjent mógłby znaleźć kompleksową pomoc w przypadku pilnych, jednak nie zagrażających życiu, problemach zdrowotnych.

04.11.2019
Zobacz także
  • "Pozwól na SOR walczyć o życie"
  • Kolory SOR-u
  • "SOR(RY), tu ratuje się życie!"
  • MZ zapowiada zmiany w SOR-ach
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta