×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Brzytwą czy skalpelem

dr n. hum. Wiktor Szymborski
dla mp.pl/ginekologia

Historia cięcia cesarskiego była początkowo historią nieszczęścia – śmierci matki połączonej z dramatyczną próbą uratowania dziecka. Zabieg ten był bowiem ostatecznością, a wykonywano go jedynie kiedy kobieta umarła w trakcie porodu.

Dzieje cięcia cesarskiego są tyleż fascynujące, co przerażające. Zabieg, którego śmiertelność wynosiła w pewnych okresach niemal 100%, budził żywe emocje. Wykorzystał go nawet Szekspir: wedle przepowiedni Makbet nie mógł być zgładzony przez nikogo zrodzonego przez kobietę. Zabił go – urodzony przez cięcie cesarskie – Macduf.


Drzeworyt (ok. 1506 r.) przedstawiający narodziny Juliusza Cezara / Wellcome Library, London, lic. CC BY 4.0

Trudno określić, od kiedy praktykowano cięcie zwane cesarskim. Samą nazwę zabiegu mylnie czasem wywodzi się od Juliusza Cezara. Pomimo że operacja ta wykonywana była już w starożytnej Mezopotamii, jej nazwa jest stosunkowo późna. Po raz pierwszy użył jej François Rousset w traktacie z 1581 roku. Zaledwie kilka lat później (1598 r.) Jacques Guillemeau posługiwał się określeniem sectio cesarea. Jak podkreślają historycy medycyny, nazwa zapewne wywodzi się od łacińskiego określenia tłumaczonego jako „ciąć”, „pruć”, stąd dzieci ocalone przed śmiercią określano mianem caesones, co można oddać w języku polskim mianem „wyprutki”.

Historia zabiegu obfituje w liczne mity. Zaliczyć do nich można opisy narodzin bogów i herosów. Grecka mitologia odnotowuje fakt nadprzyrodzonych interwencji w życiu śmiertelników podejmowanych przez bogów, a niezwykłe narodziny najczęściej miały determinować przyszły los jednostki, która bądź dokonywała wyjątkowych czynów, bądź stawała się półbogiem. Pogląd ten przejęli następnie Rzymianie, o czym świadczy np. „Eneida” Wergiliusza. Panowało powszechne przekonanie, że dzieci, które przetrwały cięcie cesarskie, są „urodzone pod szczęśliwą gwiazdą”. Co ciekawe, myśl ta przetrwała epokę starożytną, a powszechna była także w epoce nowożytnej.

Mitologiczne korzenie

Według mitologii jednym z pierwszych chirurgów wykonujących cięcie cesarskie miał być sam Apollo, który w ten sposób uratował swego syna, późniejszego wszechwiedzącego lekarza Asklepiosa. Syn Zeusa i Leto wydobył swego potomka z łona zmarłej Koronis, zgładzonej przez Artemidę. Równie dramatyczny przebieg miały narodziny Dionizosa. Bóg winnej latorośli został uratowany przez cięcie wykonane na zmarłej matce – Semele, kochance Zeusa. Tym razem rolę lekarza spełnił Hermes. Udało mu się uratować 6-miesięczne dziecko, które następnie dojrzewało w ciele ojca: Zeus rozciął swe lewe udo i zaszył dziecko tak, aby mogło jeszcze przez trzy dalsze miesiące spokojnie się rozwijać. Także jeden z herosów perskiej mitologii, syn Zala i Rudawe, Rustam, miał urodzić się dzięki interwencji chirurgicznej.

Fakt przyjścia na świat w tak wyjątkowych okolicznościach zarezerwowany był dla jednostek nieprzeciętnych, co zdaje się wynikać z historii starożytnego Rzymu. Wybitny wódz, zwycięzca II wojny punickiej Publiusz Korneliusz Scypio o przydomku Afrykański, został uratowany przez cięcie cesarskie, kiedy jego matka zmarła w czasie porodu. Pisarz Pliniusz zwany Starszym w „Historii naturalnej” zamieścił krótki passus, który stał się zarzewiem licznych dyskusji. Odnotował bowiem informację, jakoby dzięki interwencji chirurgicznej miał urodzić się Juliusz Cezar. Przekaz Pliniusza już od dawna jest krytycznie oceniany przez historyków, albowiem matka przyszłego dyktatora, Aurelia, żyła jeszcze długie lata po urodzeniu syna, a ówcześnie cięcia przeprowadzano tylko jeśli matka już nie żyła. Relację Pliniusza należałoby zapewne odnieść do innej osoby – Sextusa Juliusa Caesara, który w 208 r. p.n.e. pełnił funkcję pretora rzymskiego.

Oprócz przekazów z pogranicza mitów dysponujemy świadectwem pochodzącym z czasów Hammurabiego – władcy starożytnej Babilonii. Jak nadmienia Samuel Lurie, najprawdopodobniej zapis mówiący o tym, że Ibiq-iltum adoptował chłopca, który urodził się w wyniku cięcia cesarskiego wykonanego na martwej już matce, jest jedną z najwcześniejszych informacji o tej operacji. O tym, że cięcie cesarskie znane było i praktykowane w starożytności świadczą nie tylko dowody dostarczone z terenu starożytnego Egiptu (papirus z Kahun – ok. 2000 r. p.n.e., oraz z Ebersa – XVI w. p.n.e.) czy Indii (pisma medyka Susruta), lecz także prawo obowiązujące w Rzymie. Jedne z wcześniejszych świadectw zabiegu pochodzą z kręgu tradycji talmudycznej. Badacze datują je na okres II w. p.n.e. – VI w. n.e. Wykonanie tej operacji dopuszczalne było nawet w szabat.

Papirus z Kahun – ok. 2000 r. p.n.e. / Wikimedia Commons, lic. public domain (PD-OLD)

Antyczne rozporządzenia wzorem nowożytnych edyktów

Historycy medycyny omawiając zagadnienie cięcia cesarskiego odwołują się do tzw. Lex Regia (715 r. p.n.e.) – rozporządzenia Numy Pompiliusza, legendarnego drugiego króla Rzymu. Wspomniane prawo zabraniało chowania kobiety zmarłej w czasie porodu przed wydobyciem dziecka z jej łona. Co warto podkreślić, piśmiennictwo medyczne z epoki starożytnego Rzymu nie wspomina o cięciach cesarskich wykonywanych na zmarłych kobietach. Zapis przypisywany Numie Pompiliuszowi został następnie przejęty do jednej z najważniejszych kodyfikacji czasów średniowiecza, autorstwa cesarza Justyniana Wielkiego z VI wieku. Od tego momentu obowiązywał on także na terenie Bizancjum.

Do legislacji z czasów starożytnego Rzymu wielokrotnie później nawiązywano. Przykładowo w 1608 roku władze republiki weneckiej nałożyły surowe kary na lekarzy, którzy nie podjęli próby wydobycia dziecka z łona zmarłej kobiety. W tym miejscu warto wspomnieć o interesującym z medycznego punktu widzenia rozporządzeniu króla Hiszpanii Karola IV z 1804 roku. Obowiązywało ono na terenie Filipin i hiszpańskich posiadłości w Ameryce. Monarcha pragnął, aby każde dziecko miało szansę otrzymać chrzest, by umożliwić mu osiągnięcie zbawienia. Królewski edykt zasługuje na uwagę, gdyż znalazły się w nim dokładne instrukcje, w jaki sposób należało wykonać cięcie cesarskie, opracowane przez chirurgów wykładających medycynę w Madrycie. Celowo rady te zostały umieszczone w rozporządzeniu, na wypadek gdyby nie udało się w porę dotrzeć do chirurga. Wówczas człowiek wskazany uprzednio przez księdza z danej parafii w porozumieniu z przedstawicielami władzy świeckiej, jako osoba najlepiej się do tego nadająca, posiłkując się tym swoistym podręcznikiem, był zobowiązany wykonać cięcie na martwej kobiecie. Informacja o nowym królewskim rozporządzeniu była rozpowszechniana zarówno przez władze świeckie (gubernatorzy wraz z administracją), jak i przedstawicieli stanu duchownego (biskupów i kler parafialny).

Już wcześniej na terenie Ameryki Północnej wykonywane były cięcia cesarskie przez osoby bez wykształcenia medycznego. W czasie misji realizowanych przez franciszkanów (przełom XVIII i XIX w.), to misjonarze wykonywali te operacje, próbując ratować dziecięce dusze. Przed wyruszeniem na misje otrzymywali oni podstawowe informacje związane z położnictwem oraz niezbędne do przeprowadzenia zabiegu narzędzia.

Na marginesie warto nadmienić, że w niektórych regionach Europy w XVIII wieku, jeśli lekarz nie wykonał cięcia cesarskiego na zmarłej już kobiecie, był oskarżany o zabójstwo.

Rycina przedstawiająca cięcie cesarskie (ok. 1420-1430 r.) / Wellcome Library, London, lic. CC BY 4.0

Chrzest z wody i cięcie wykonane przez akuszerki

W średniowieczu praktykowano cięcie cesarskie w celu uratowania duszy dziecka – przez dokonanie natychmiastowego chrztu z wody, kiedy kobieta zmarła w czasie porodu. Co warte podkreślenia, pierwsze wzmianki o wykonywaniu tej operacji odnoszą się nie do tekstów medycznych, a do kościelnych legislacji pochodzących z końca XII wieku. Biskup Paryża Odo z Sully, piastujący swój urząd w latach 1196–1208, polecił dokonywanie operacji w nadziei uratowania dziecka. Myśl tę następnie rozwijano. Dla przykładu można wspomnieć o postanowieniu synodu z Canterbury (1236 r.). Przewidując rychłą śmierć dziecka, akuszerki asystujące przy porodzie miały obowiązek posiadania wody w celu jak najrychlejszego dokonania chrztu. Zalecano także, aby w czasie wykonywania cięcia usta matki były otwarte, co miało zapewnić dziecku dopływ tlenu.

Ustawy synodów regulowały kwestię pochówku zmarłych w czasie porodu dzieci. W myśl postanowień synodu w Kolonii (1280 r.) dziecko, które zmarło zaraz po wyjęciu z łona matki (zanim zostało ochrzczone), należało pochować w niepoświęconej ziemi. Kwestię tę także poruszono na synodzie w Trewirze (1310 r.). Jednakże jeśli zmarło będąc jeszcze w łonie matki, wówczas mogło zostać wraz z matką pogrzebane na cmentarzu.

Operacje wykonywane były zapewne przez akuszerki, o czym informują nas średniowieczne materiały ikonograficzne z XIII i XIV wieku. Obrazy datowane na wiek XV ukazują już mężczyzn – chirurgów dokonujących operacji. Jak wykazały badania nad średniowiecznymi miraculami (zbiorami cudów) przeprowadzone przez Pierre André Signala, operację wykonywali także mężczyźni, i to niekoniecznie zawodowi lekarze.

Przełomową datę w dziejach zabiegu cięcia cesarskiego stanowi rok 1305. Wówczas to lekarz z Montpellier Bernard de Gordon ogłosił traktat „Practica sive lilium medicinae”. Nie tylko opisał w nim sam zabieg, lecz także dowodził, że dziecko mogło przeżyć śmierć matki dzięki powietrzu, które znajdowało się w arteriach zmarłej matki. Zalecał natychmiastowe wykonanie cięcia i wydobycie dziecka z łona. Wzmianka ta stanowi pierwszy opis cięcia cesarskiego w dziejach średniowiecznej medycyny. Na uwagę zasługuje także praca wybitnego francuskiego lekarza, wykształconego w Bolonii i Montpellier Guy'a de Chauliac'a (1363 r.), która – w przeciwieństwie do dzieła de Gordon'a – skierowana była do akuszerek, a nie do chirurgów. Natomiast pierwszym lekarzem, który opisał wykonaną przez siebie operację, był wykładowca medycyny z Bolonii Piero d'Argellata (zmarł w 1423 r.). Wspomniał, że do cięcia posłużył się brzytwą. Biorąc pod uwagę całkowity brak aseptyki, nietrudno się domyślić, że pacjentka zabiegu nie przeżyła.


Drzeworyt (ok. 1498 r.) ukazujący narodziny antychrysta / Wellcome Library, London, lic. CC BY 4.0

Opisując dzieje cięcia cesarskiego nie można pominąć źródeł ikonograficznych ukazujących narodziny antychrysta. Nierzadko przedstawiano scenę narodzin księcia ciemności właśnie drogą cięcia cesarskiego. W ten sposób obrazowano nienaturalną drogę, którą miał przyjść na świat. Jasny i czytelny przekaz tych miniatur okazuje się niejednoznaczny w odbiorze. Skoro cięcie cesarskie było tak nienaturalne, że aż kojarzone z narodzinami diabła, zastanawia fakt, iż w opisach średniowiecznych cudów to właśnie Najświętsza Maryja Panna dokonuje tego zabiegu, ratując liczne dzieci.

Doświadczenie ze świniobicia

Pierwszy przypadek wykonania cięcia cesarskiego na żywej kobiecie, która przeżyła zabieg, miał zostać przeprowadzony przez jej męża w 1500 roku. Był nim Szwajcar trudniący się zawodowo ubojem świń w Sigershausen – Jakub Nufer. W literaturze przedmiotu można odnaleźć także informacje o rzekomo wykonanych operacjach cięcia cesarskiego już na początku XV wieku. Dokonać ich miała akuszerka Guetgin. Wiadomość ta pochodzi z 1411 roku, kiedy to Jost von Pern zwrócił się do władz miasta z prośbą o wypuszczenie wspomnianej kobiety z więzienia, do którego została wtrącona w związku z chorobą umysłową. Przytoczył on liczne zalety Guetgin, w tym jej niezwykłe zdolności przy wykonywaniu cięć cesarskich. Akuszerka miała wykonać siedem zabiegów, rzekomo zakończonych pomyślnie zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Jednak biorąc pod uwagę lakoniczność samego źródła oraz okoliczności powstania petycji, większość badaczy krytycznie odnosi się do tych wiadomości i palmę pierwszeństwa przyznaje Jakubowi Nuferowi.

Szwajcar, dzięki codziennej praktyce, znał się na anatomii. Zapewne fakt ten ocalił jego żonę i dziecko przed niechybną śmiercią. Jak czytamy w późniejszej relacji, Nufer przeciął brzuch i wydobył dziecko za pierwszym podejściem, a następnie zszył ranę. Tę ostatnią informację najczęściej poddaje się w wątpliwość. O dramatycznym przebiegu porodu świadczy fakt, że zrozpaczony ojciec nie mógł znaleźć akuszerek, które zechciałyby asystować mu przy dokonywaniu cięcia. Spośród 13 zaledwie dwie zgodziły się uczestniczyć w operacji. Wedle późniejszych przekazów żona Jakuba miała przeżyć jeszcze pięć kolejnych porodów – tym razem dokonanych siłami natury, w tym poród bliźniąt. Dziecko urodzone dzięki cięciu cesarskiemu dożyło 77 lat, co biorąc pod uwagę ówczesną średnią długość życia świadczyło o wyjątkowo silnym i zdrowym organizmie. Na uwagę zasługuje także fakt, że zanim Jakub Nufer wykonał tę skomplikowaną operację, zwrócił się do lokalnych władz miejskich z prośbą o wyrażenie zgody na jego przeprowadzenie. Początkowo spotkał się z odmową. Dopiero kiedy po raz wtóry prosił o zgodę, jego prośba została rozpatrzona pomyślnie.

Część historyków fakt szczęśliwych narodzin dziecka Jakuba Nufera w wyniku cięcia cesarskiego poddaje w wątpliwość. Najczęściej przywołuje się argument, że wydarzenie to zostało odnotowane dopiero osiemdziesiąt lat później, kiedy wzmiankę na ten temat zamieścił w swej pracy francuski lekarz François Rousset (1582 r.). W swojej pionierskiej rozprawie, co podkreślają znawcy historii medycyny, spojrzał na zabieg cięcia cesarskiego nie przez pryzmat obowiązkowej praktyki wykonywanej po śmierci matki. Podał nawet wskazania do wykonania zabiegu – zaliczył do nich np. wyjątkowo duży lub źle ukształtowany płód, zgon wewnątrzmaciczny, ciążę bliźniaczą, wyjątkowo niski lub wysoki wiek matki, zbyt wąskie biodra i miednicę uniemożliwiającą szczęśliwe rozwiązanie.

Prawdziwym przełomem w dziejach cięcia cesarskiego stanowił rok 1610. Wówczas to w Wittenberdze miała miejsce w pełni potwierdzona operacja wykonana przez Jeremiasza Trautmanna na żywej kobiecie. Zabieg ten był niezbędny, gdyż Urszula Opitz doznała rozlicznych urazów, a jedynie w ten sposób można było uratować dziecko. Nabawiła się ich pomagając w pracy mężowi – bednarzowi, podczas nakładania żelaznych obręczy na beczki. Nadmierny wysiłek spowodował pojawienie się przepukliny w powłoce brzusznej. Matka przeżyła samą operację, zmarła jednakże w wyniku komplikacji 25 dni później.

Zabiegi wykonywane na żywych kobietach stanowiły prawdziwą rzadkość, uciekano się doń jedynie w sytuacjach ostatecznych. Zbigniew Słomko i Edmund Waszyński przytaczają opinię żyjącego na przełomie XVII/XVIII w. lekarza Lorenza Heistera, który przeprowadzenie operacji tej doradzał „tylko u królowych lub księżnych, ponieważ w tych przypadkach chodzi przede wszystkim o otrzymanie dziedzica, nawet gdyby matka miała pożegnać się z tym światem”.


Prymitywny nóż używany przy wykonywaniu cięcia cesarskiego / Wellcome Library, London, lic. CC BY 4.0

Śmiertelność 100%

Bezduszne liczby i statystyki najlepiej ilustrują historię cięcia cesarskiego. Do XVIII wieku śmiertelność kobiet i dzieci podczas tego zabiegu osiągała niemalże 100%. Sytuacja uległa poprawie dopiero w XIX wieku. Na przełomie XVIII i XIX wieku – jak nadmienia Robert Nowacki – na terenie Anglii i Irlandii śmiertelność spadła do 73%. W tym samym okresie w Europie Północnej szacuje się ją na poziomie 95%. Z kolei rejestry szpitalne prowadzone w Paryżu dowodzą, że w latach 1787–1876 żadna kobieta i dziecko nie przeżyli tej operacji.

Tak wysoka śmiertelność spowodowana była powikłaniami poporodowymi, krwawieniem, zapaleniem otrzewnej, co było pokłosiem dominującego poglądu o braku konieczności zszywania macicy, która sama miała się zrosnąć. Pogląd ten reprezentował np. XVIII-wieczny francuski położnik André Levret. Zszywanie macicy miało być całkowicie niepotrzebne, gdyż w trakcie obkurczania po porodzie miała się szybciej zrosnąć. Nie bez znaczenia była także obawa o pozostawianie szwów wewnątrz powłoki brzusznej. Nie można również zapominać o panujących ówcześnie na sali operacyjnej warunkach higienicznych.

Część lekarzy była jednakże odmiennego zdania. Pogląd o konieczności zszywania przeciętej macicy sformułował w 1753 roku Lauverjat, a po raz pierwszy dokonał tej trudnej operacji Lebas Mauilleron w 1769 roku, aczkolwiek jeszcze w II połowie XIX wieku dyskutowano o zasadności dokonywania tej czynności.

Biorąc pod uwagę stan XVIII- i XIX-wiecznej medycyny, nie może zdziwić zestawienie, jakiego dokonali XIX-wieczni medycy. Według nich kobiety zaatakowane np. przez byki, które rogami rozorały brzuch, miały 50% szans przeżycia. W tym samym czasie, jeśli były operowane w szpitalu przez nowojorskiego lekarza, ich szansa wynosiła 10%. Tak wysoka śmiertelność kobiet zrodziła silny ruch wymierzony przeciwko lekarzom wykonującym te operacje. Znany położnik Jean François Sacombe (zm. w 1822 r.) założył nawet czasopismo „Ecole Anti-Cäsarienne”, a jego zwolennicy mienili się antycezarianistami. Pragnąc napiętnować lekarzy dokonujących cięć cesarskich, na stronie tytułowej swego czasopisma opublikował rysunek przedstawiający obelisk, na którym wyrył nazwiska medyków wykonujących te operacje. Sam pomnik określił mianem obelisku hańby.

Warto nadmienić, że już wcześniej pojawiały się głosy krytyczne wobec praktyki wykonywania cięć cesarskich. Kolegium św. Kosmy wraz z wydziałem medycznym paryskiego uniwersytetu podważały zasadność tych operacji. Jak nadmienia znawca historii medycyny prof. Edmund Waszyński, uniwersytet wydał swą opinię po tym, jak znany paryski lekarz Jakub Guillemeau (żyjący na przełomie XVI/XVII w.) opisał pięć porodów, w trakcie których wykonano cięcie cesarskie na żyjących pacjentkach. Niestety, żadna zabiegu nie przeżyła.

Uwzględniając tak wysoką śmiertelność, przełomowym wydarzeniem w dziejach cięcia cesarskiego była operacja przeprowadzona przez włoskiego lekarza Eduardo Porro w 1876 roku w szpitalu San Matteo w Pawii. Technika, jaką zaproponował, była prawdziwą rewolucją. Drastycznie zmniejszała śmiertelność kobiet, uniemożliwiała jednakże ponowne zajście w ciąże – polegała na usunięciu macicy. Na marginesie można wspomnieć, że do 1876 roku wszystkie wykonane w tym szpitalu cięcia cesarskie zakończyły się śmiercią zarówno matki, jak i dziecka.

Bez znieczulenia

Operacje cięcia cesarskiego wykonywane były niemal do XIX wieku bez żadnego znieczulenia. Sporadycznie można odnaleźć informacje o próbach złagodzenia bólu w trakcie operacji. W 1794 roku Jesse Bennet, lekarz z Wirginii, zoperował swoją żonę. W celu złagodzenia bólu została uprzednio odurzona laudanum – mieszanką opium i wina, niezwykle popularnego aż do XIX wieku, kiedy poznano niszczycielską moc uzależnienia od narkotyków, medykamentu. Zarówno matka, jak i dziecko, przeżyły zabieg.

XIX wiek to czas niewiarygodnie szybkiego postępu w medycynie – zarówno na polu środków znieczulających, jak i technik operacyjnych. Lekarze propagujący stosowanie znieczulenia w położnictwie musieli zmierzyć się z dawnymi poglądami głoszącymi, że kobiety powinny odczuwać ból w czasie porodu, gdyż poprzez to odpokutowywały za grzech pierworodny. Przełomem w tej walce były czasy królowej Wiktorii, która poleciła, aby zastosowano znieczulenie w trakcie porodu swojego syna Leopolda, a później córki Beatrycze.

I tak 19 stycznia 1847 roku po raz pierwszy zastosowano w położnictwie eter, a miało to miejsce zaledwie trzy miesiące od opracowania tej techniki. Na zastosowanie znieczulenia w operacji położniczej należało czekać niespełna cztery dalsze miesiące, a po raz pierwszy użył go dr Walter Channing.

Udany zabieg cięcia cesarskiego przeprowadzony w Ugandzie, według obserwacji podróżnika R. W. Felkina (1879 r.) / Wikimedia Commons, National Institutes of Health (United States Department of Health and Human Services), lic. public domain

Podczas gdy świat zachodni wprowadzał eter, w Afryce stosowano inne środki. Jeden z brytyjskich podróżników R. W. Felkin w 1879 roku był świadkiem wykonania zabiegu cięcia cesarskiego w Ugandzie. Zaobserwował, że podczas operacji stosowano wino z bananów. Użyto ich zarówno do znieczulenia pacjentki, jak i przemycia narzędzi chirurgicznych. Alkohol zawarty w roztworze miał zdezynfekować ostrza. Z kolei na ranę po cięciu zastosowano okłady z ziół. Zarówno matka, jak i dziecko, przeżyły operację. Osoba wykonująca zabieg umyła uprzednio ręce (w Europie czyniono to jedynie po zabiegu). Do oczyszczenia rąk posłużono się najpierw winem z bananów, a następnie wodą. Podobne praktyki odnotowano także na obszarze Rwandy. Biorąc pod uwagę rolę, jaką odgrywała i odgrywa tradycja w społeczeństwach kontynentu afrykańskiego, można śmiało założyć, że środki znieczulające, jak również zabiegi mające na celu zdezynfekowanie narządzi, stosowano tam na długo zanim trafiły one na stoły operacyjne krajów cywilizacji zachodniej.

Cięcie cesarskie w dawnej Rzeczypospolitej

Z terenów Polski najbardziej znany przypadek dokonania cięcia cesarskiego odnosi się do piątego porodu Anny Austriaczki, żony Zygmunta III Wazy. Nadworny lekarz, Włoch Jan Chrzciciel Gemma z Wenecji, po śmierci królowej 10 lutego 1598 roku polecił dokonanie cięcia cesarskiego. Chłopiec przeżył zaledwie 30 minut.


Portret królowej Anny Austriaczki (1573-1598) autorstwa polskiego malarza Jana Szwankowskiego, 1592 r. / Wikimedia Commons, lic. public domain

Jak informuje wykaz porodów odebranych w krakowskiej klinice uniwersyteckiej i w oddziale położniczym szpitala św. Łazarza, cięcia cesarskie wykonywano już od schyłku XVIII wieku. Michał Zieleniewski odnotował w 1800 roku, że „wykonano cięcie cesarskie (...) dla konwulsyj 30 godzin trwających; wydobyto bliźnięta nieżywe i zepsute”. Lepiej udokumentowana była operacja wykonana przez Franciszka Ksawerego Dybka, profesora chirurgii w Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu w Warszawie. 25 sierpnia 1821 roku zoperował 22-letnią pacjentkę. Kobieta zmarła sześć dni po operacji. Zabieg, zgodnie z ówczesnymi realiami, wykonano bez znieczulenia – nie znano wówczas jeszcze chloroformu ani antyseptyki (metoda mgły karbolowej opracowana została przez Józefa Listera w 1867 r.).

Postęp medycyny sprawił, że obecnie coraz częściej mówi się o tzw. „cesarkach na życzenie”. Myśl ta w dawnych wiekach byłaby czymś niewyobrażalnym.

Dr n. hum. Wiktor Szymborski – pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmuje się dziejami średniowiecznej kultury religijnej.

Cytaty pochodzą z następujących prac:

Słomko Z., Waszyński E., Cięcie cesarskie od mitologii do współczesności, [w:] Cięcie cesarskie, red. Z. Słomko, K. Drews, R. Poręba, Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, 2011, s. 20
Zieleniewski M., Notatki do historyi akuszeryi w Polsce, Warszawa 1862, s. 46

Wybrana literatura:

Sacrorum Conciliorum nova, et amplissima collectio, ed. J. D. Mansi, t. 24, Venetiis 1780, nr IV Qualiter clerici, et maxime sacerdotes, populum vel plebem regentes, in administratione septem sacramentorum se habere debeant: et primo de baptismo, kol. 348.
Sacrorum Conciliorum nova, et amplissima collectio, ed. J. D. Mansi, t. 25, Venetiis 1782, nr CXIV Qualiter pueri baptizentur, kol. 270.
Barilan M., Her Pain Prevails and Her Judgment respected - abortion in Judaism, "Journal of Law and Religion", 2009-2010, vol. 25, no 1, s. 97-186.
Blumenfeld-Kosinski R., Caesarean Section, [w:] Women and Gender in Medieval Europe. An Encyclopedia, ed. M. Schaus, New-York - London 2006, s. 105-106.
Blumenfeld-Kosinski R., Not of Woman Born. Representations of Cesarean Birth in Medieval and Renaissance Culture, Ithaca-London 1990.; Zob. też recenzje tej pracy: M. H. Green, "Speculum", 1992, vol. 67, no 2, s. 380-381; K. Reeds, "Isis", 1991, vol. 82, no 3, s. 557-558
Cesarean Section - A Brief History - material taken from the brochure issued to accompany an exhibit at the National Library of Medicine in Bethesda - A Brochure to Accompany an Exhibition on the History of Cesarean Section at the National Library of Medicine April 30 - August 31, 1993 by Jane Eliot Sewell - http://www.neonatology.org/pdf/cesarean.pdf [dostęp 15 sierpnia 2014 r.].
Gupta M., The Birth of Caesarean Section, "University of Western Ontario Medical Journal", 2008, vol. 78, no 1, s. 79-85.
Heimrath T., Rozwój położnictwa i wiedzy o chorobach kobiecych, [w:] Historia medycyny, red. T. Brzeziński, Warszawa 1988, s. 211-225.
Kubicki J., Historia cięcia cesarskiego, "Puls Uczelni. Państwowa Medyczna Wyższa Szkoła Zawodowa w Opolu", 2012, t. 6, nr 1, s. 17-19.
Lurie S., Glezerman M., The history of cesarean technique, "American Journal of Obstetrics and Gynecology", 2003, vol. 189, no 6, s. 1803-1806.
Lurie S., The changing motives of cesarean section: from the ancient worls the twenty-first century, "Arch Gynecol Obstet", 2005, vol. 271, s. 281-285.
Newell F. S., Cesarean Section, New York-London 1921.
Nowacki R., Od mitologii do współczesności - z historii cięcia cesarskiego, "Perinatologia, Neonatologia i Ginekologia", 2008, t. 1, z. 1, s. 5-7.
Rigau-Péreaz José G., Surgery at the Service of Theology: Postmortem Cesarean Sections in Puerto Rico and the Royal Cedula of 1804, "The Hispanic American Historical Review", 1995, vol. 75, no 3, s. 377-404.
Simm A., Ramoutar P., Caesarean section: Techniques and complications, "Current Obstetrics and Gynaecology", 2005, vol. 15, s. 80-86.
Słomko Z., Drews K., Gaca M., Pośmiertne i okołośmiertne cięcie cesarskie - problemy etyczne, medyczne i prawne, [w:] Cięcie cesarskie, red. Z. Słomko, K. Drews, R. Poręba, Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, 2011, s. 42-59.
Słomko Z., Waszyński E., Cięcie cesarskie od mitologii do współczesności, [w:] Cięcie cesarskie, red. Z. Słomko, K. Drews, R. Poręba, Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, 2011, s. 15-28.
Waszyński E., Historia położnictwa i ginekologii w Polsce, Wrocław 2012.
Urbańska E., Zioberczyk B., Toporska A., Mężyk I., Kazimierczak M., Kobiołka A., Skrzypulec-Plinta V., Caesarean section in the opinion of the patients - expectations and reality, "Health and wellness", 2013, vol. 1, s. 205-222.

09.12.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta