Sejm odrzucił wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Za wnioskiem opowiedziało się 189 posłów, przeciw - 207, wstrzymało się od głosu 30, nie głosowało 34. Projekt trafił do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Zdrowia.
Projektowana ustawa zakazuje tzw. aborcji eugenicznej. Zmiana w przepisach ma polegać na uchyleniu jednej z przesłanek dopuszczalności przerwania ciąży. Chodzi o przypadki, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Projekt wpłynął do Sejmu 19 czerwca br. jako inicjatywa ustawodawcza grupy posłów Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska. 18 września br. został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu.
- Dzisiejsze głosowanie dotyczy tak naprawdę odpowiedzi na fundamentalne pytanie: Czy w naszym kraju istnieje przyzwolenie na to, ażeby mogły rodzić się osoby niepełnosprawne? - mówił poseł Arkadiusz Mularczyk. (SP). - Ustawa, która dotychczas obowiązuje, zakłada legalność aborcji w sytuacji, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko będzie niepełnosprawne - stwierdził.
- Ta ustawa doprowadzi do tego, że kobiety, rodziny, będą postawione w sytuacji, kiedy idąc na badanie USG, na badanie prenatalne i patrząc na ten obraz, dowiedzą się od lekarza, że ich dziecko jest upośledzone, będą podejmowały decyzję, czy poddać się nielegalnej aborcji czy dopuścić do tego, żeby dziecko urodziło się i być może pochować to dziecko, bo to dziecko nie będzie zdolne do życia w perspektywie wielu lat - powiedział Marek Balt (SLD).
- Ta matka będzie walczyła o życie tego dziecka, będzie walczyła o zdrowie tego dziecka, ale państwo nie zapisało żadnych pieniędzy na to, żeby tej matce i tej rodzinie ulżyć w obowiązku wychowania tego dziecka i opieki nad tym dzieckiem - dodał.
Jednocześnie Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu poselski projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie. Za wnioskiem o odrzucenie głosowało 365 posłów, przeciw - 60, wstrzymało się od głosu 7, nie głosowało 28.
Projekt ten miał na celu uregulowanie spraw związanych z prawem do informacji, edukacji, poradnictwa i środków umożliwiających podejmowanie decyzji w zakresie świadomego rodzicielstwa, czyli swobodnego decydowania o posiadaniu dzieci, ich liczbie oraz planowaniu ich narodzin w wybranych przez rodziców odstępach czasu.
Proponowane zmiany miały dotyczyć m.in. wprowadzenia do programu nauczania szkolnego przedmiotu "wiedza o seksualności człowieka" w wymiarze 1 godziny tygodniowo, od pierwszej klasy szkoły podstawowej oraz zapewnienia kobiecie prawa do przerwania ciąży na żądanie podczas pierwszych 12 tygodni jej trwania, a także dostępności środków antykoncepcyjnych.
Projekt wpłynął do Sejmu 16 stycznia br. jako inicjatywa ustawodawcza grupy posłów KP Ruch Palikota. 11 lipca został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu.
- Projekt dotyczy aborcji, czyli zabijania dzieci. Projekt odbiera godność rodzicom, ale również odbiera godność dzieciom. Projekt ma charakter bezduszny, techniczny, żeby nie powiedzieć "przemysłowy", ponieważ używa się tutaj określenia "praw reprodukcyjnych", i można powiedzieć, że traktuje dzieci jak zwierzęta - mówiła poseł Krystyna Pawłowicz (PiS).
- Nie jesteśmy za zabijaniem dzieci. Jesteśmy za tym, żeby matki nie musiały ginąć, usuwając ciążę za granicą, często w weterynaryjnych, urągających ludzkiej godności warunkach. Chodzi o bezpieczeństwo. Chodzi też o edukację seksualną dzieci i młodzieży, bo to jest główna zmiana w ustawie dotychczasowej. Chodzi też o profilaktykę AIDS, o stosowanie antykoncepcji i umożliwienie dostępu do bezpłatnej antykoncepcji młodzieży i kobietom, ponieważ nie wszystkie kobiety mają czas i możliwość korzystać z antykoncepcji - tłumaczył Armand Kamil Ryfiński (RP).
