Refundacja trzech prób dla kobiet przed 40. rokiem życia oraz zapewnienie bezpieczeństwa zarodków - to niektóre założenia programu finansowania in vitro przedstawione wczoraj przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Specjalny program resortu zdrowia obejmie 15-20 tys. par. Finansowany ma być z budżetu Ministerstwa Zdrowia (z tzw. rezerwy celowej) i realizowany od 1 lipca 2013 do 30 czerwca 2016.
Zakwalifikowane do programu mają być:
- osoby ze zdiagnozowaną i potwierdzoną dokumentacją medyczną bezwzględną przyczyną niepłodności
- u których leczenie niepłodności w okresie 12 miesięcy poprzedzających zgłoszenie do programu nie przyniosło skutku
- pacjenci z odroczoną płodnością z powodów onkologicznych oraz nosiciele chorób zakaźnych.
Jak podkreślił Arłukowicz zasadą programu ma być ograniczenie "do minimum" liczby tworzonych zarodków, a także liczby transferowanych zarodków, jak również "zabezpieczenie przyszłości zarodków". Dodał, że wprowadzenie w życie programu zdrowotnego umożliwi monitoring ośrodków, które przeprowadzają zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro. - Staraliśmy się zabezpieczyć wszystkie etapy przeprowadzania procedury - powiedział.
Jako warunki realizacji świadczeń szef reosrtu zdrowia wymienił: doświadczenie w leczeniu niepłodności, wykwalifikowany personel, wyposażenie w nowoczesną aparaturę, system zarządzania jakością, harmoinizację z dyrektywami UE oraz standardy i rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu zgodne z zaleceniami Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE).
Według zapowiedzi ministra, nad ewaluacją i monitorowaniem programu czuwać będzie rada programowa. Ona też będzie analizować stopień osiągnięcia celów programu, przedstawiać propozycje podziału środków na poszczególne zadania, inicjować wprowadzanie nowych zasad, uczestniczyć w pracach komisji konkursowych mających na celu wybór realizatorów oraz opracowywać raporty dla MZ.
- Chcielibyśmy zaproponować możliwość skorzystania z metody in vitro, podkreślam: zaproponować, a nikogo do tego nie zmuszać, przy zagwarantowaniu warunków bezpieczeństwa przy zastosowaniu tej procedury, po wyczerpaniu innych metod terapeutycznych. Chcemy zagwarantować najwyższy standard - deklarował minister.
- To także jest bardzo ważne, przy procesach demograficznych, z którymi mamy obecnie do czynienia w Polsce - zaznaczył. - Chcemy, żeby wszyscy ci, którzy bardzo chcą mieć dziecko, mieli taką możliwość; aby wszyscy ci, którzy borykają się z problemem niepłodności, mogli niezależnie od zasobności portfela, do tej metody przystąpić - mówił minister.
- Nasze analizy wskazują w sposób bardzo wyraźny, że uregulowanie tego opisanym dobrze programem spowoduje, że tak naprawdę odgrywać rolę w Polsce będą tylko kliniki leczące tą metodą w najwyższym standardzie - przekonywał. - Zabezpieczamy i gwarantujemy bezpieczeństwo zarodków. Nie przystąpi do programu nikt, kto nie będzie w stanie sprostać zabezpieczeniu przyszłości wytworzonych zarodków - dodał.