Standard opieki okołoporodowej w postaci rozporządzenia Ministra Zdrowia wszedł w życie 2 lata temu - 8 kwietnia 2011 r. - W pełnym zakresie nie wprowadziła go żadna z monitorowanych placówek - mówi Joanna Pietrusiewicz, prezes Fundacji Rodzić po Ludzku, która przeprowadziła pogłębione wywiady i badania w 10 placówkach na Mazowszu.
Potwierdzają to wyniki sondy, przeprowadzonej z inicjatywy Leokadii Jędrzejewskiej, konsultanta krajowego w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego, na 220 oddziałach położniczych w całej Polsce. Okazauje się, że w blisko 60% placówek standardy są wprowadzone tylko częściowo lub wcale ich nie ma. Najwięcej trudności nastręcza szpitalom zapewnienie dwugodzinnego kontaktu "skóra do skóry" i umożliwienie pierwszego karmienia piersią.
Jak twierdzi Fundacja, położnicom - wbrew standardom - rutynowo zakłada się wenflon i podłącza się je do KTG, wzbrania się kim picia dowolnych ilości płynów, nacina się krocze, przebija pęcherz płodowy, a poród odbywa się na wznak. Nierespektowane jest prawo kobiety do pełnej informacji, do wyrażenia świadomej zgody lub odmowy.
- Te wytyczne nie są przestrzegane i nie będą, bo są absurdalne i nieprzystające do wiedzy medycznej - przekonuje prof. Romuald Dębski, położnik i ginekolog. - Na początku porodu nie można mieć pewności, jak on przebiegnie i jaki będzie jego finał - zwraca uwagę. Szpitale nie dostosowują się do standardów także dlatego, że wiedzą, iż nie grożą im z tego powodu konsekwencje - dodaje "Dziennik Gazeta Prawna".