Sezon epidemiczny grypy jeszcze trwa, ale eksperci dokonali pierwszych podsumowań – ponad 4 500 000 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę, 27 000 hospitalizacji i 114 zgonów z powodu grypy. Na pierwszy plan wybija się informacja o zmniejszeniu, w porównaniu z poprzednim sezonem, odsetka osób zaszczepionych przeciwko grypie.
Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Z danych przedstawionych w poniedziałek przez ekspertów Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy wynika, że od 1 września 2022 roku do 15 marca 2023 roku odnotowano ponad 4 500 000 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Z powodu objawów grypy, głównie ze strony układu oddechowego, hospitalizowano ponad 27 000 osób. Z powodu powikłań grypy zmarło 114 osób. To znacznie więcej niż w poprzednim sezonie epidemicznym.
– Nietypowość tego sezonu wynika z faktu, że mamy dwie fale zakażeń – tłumaczyła prof. Joanna Chorostowska-Wynimko z Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. – Pierwsza miała miejsce na przełomie grudnia i stycznia i była spowodowana głównie wirusem grypy typu A/H1N1. W tej chwili wciąż trwa druga fala, spowodowana w dużej mierze wirusem grypy typu B. Dotyczy ona wszystkich grup wiekowych.
Dostępne szczepionki przeciwko grypie zawierają w składzie antygeny obu typów wirusa grypy, ale zainteresowanie szczepieniami w Polsce jest małe, a tegoroczne – jak podkreślali eksperci – było jeszcze mniejsze niż w dwóch ubiegłych latach, choć (w przeciwieństwie do poprzednich sezonów) szczepionki były dostępne i nie było problemów z ich dostawami. – Po kilku latach zwiększania wyszczepialności w tym sezonie odnotowano zmniejszenie o prawie 20% liczby osób zaszczepionych przeciwko grypie – przyznała prof. Joanna Chorostowska-Wynimko. Gdy w sezonie 2019/2020 wyszczepialność wyniosła 4,19%, w następnym, pierwszym pandemicznym, było to 6,02%, a w sezonie 2021/2022 – 6,9%. W aktualnym sezonie odsetek ten zmniejszył się do 5,65%. To dane wstępne, oparte na informacjach dotyczących rozdysponowania dawek szczepionki. Dane Ministerstwa Zdrowia, pozyskane z elektronicznych kart szczepień są jeszcze bardziej pesymistyczne (ale nie do końca miarodajne, bo nie ma obowiązku wprowadzania tego szczepienia do e-Karty Szczepień, na co zresztą zwrócili uwagę eksperci, postulując, by stało się to jak najszybciej obligatoryjne).
Jak Polska mogłaby zwiększyć zainteresowanie szczepieniami? Od lat pojawiają się te same postulaty: zwiększenie dostępności szczepień przez ich powszechne wprowadzenie do aptek i objęcie znacząco większych grup bezpłatnymi szczepieniami – w przypadku seniorów powinna to być grupa osób >65. roku życia (obecnie są to osoby w wieku od 75 lat), prawo do bezpłatnych szczepień oprócz kobiet w ciąży powinno obejmować dzieci i młodzież, a także pracowników opieki zdrowotnej. Wielu ekspertów jako grupę priorytetową szczególnie narażoną na zakażenie wskazuje również pracowników placówek oświatowych, żłobków i przedszkoli. Jednym z powodów, dla których zanotowano zmniejszenie odsetka zaszczepionych, bez wątpienia jest podjęcie przez Ministerstwo Zdrowia już wiosną ubiegłego roku decyzji przeciwnej do rekomendowanej przez ekspertów i radykalne ograniczenie refundacji szczepionek. NFZ płaci wprawdzie za wykonanie procedury szczepienia – ale to okazuje się dla obywateli zbyt małą zachętą.
Eksperci postulują również wzmocnienie edukacji oraz działań informacyjnych. Podpowiadają, że w sprawie szczepień przeciwko grypie należy wprowadzić takie narzędzia jak e-skierowania w IKP (przynajmniej dla pacjentów z grup ryzyka), ale też wykorzystać alerty RCB, wysyłane obywatelom na telefony komórkowe, do informowania o szczepieniu. Większym wyzwaniem jest budowanie zaufania Polaków do szczepień w ogóle jako najskuteczniejszej metody profilaktyki chorób zakaźnych.