Z informacji zebranych przez Fundację Alivia wynika, że Narodowy Fundusz Zdrowia może mieć kłopoty z pokryciem wydatków na finansowanie leczenia raka.
Fot. Pixabay
– Minister zdrowia podpisuje porozumienia płacowe z kolejnymi grupami zawodowymi, a na leczenie zaczyna brakować pieniędzy. Dzisiaj już wiemy, że ustawa o przeznaczeniu 6% na publiczne finansowanie ochrony zdrowia pójdzie na pokrycie kosztów pensji. Pacjenci tych pieniędzy nie zobaczą – mówi Bartosz Poliński, Prezes Fundacji Onkologicznej Alivia i dodaje: – Nie zostawimy sytuacji bez odpowiedzi. W przyszłym tygodniu planujemy przedstawić problem premierowi. Pokażemy, że te liczby przekładają się na dramatyczną sytuację pacjentów.
System opieki onkologicznej działa w oparciu o finansowanie świadczeń, których znaczna część jest nielimitowana, czyli ośrodki mogą zwrócić się do NFZ o pokrycie kosztu wszystkich procedur, również w przypadku, gdy przekraczają one wartość kontraktu zawartego z Funduszem. Podstawowe kategorie to wydatki na leki (w ramach programów lekowych, katalogu chemioterapii) oraz wydatki na pozostałe świadczenia w ramach pakietu onkologicznego oraz poza nim.
Z informacji pozyskanych przez Fundację Onkologiczną Alivia wynika, że tylko na Mazowszu od stycznia 2018 r. różnica w koszcie pokrytych i zaraportowanych świadczeń wyniosła ponad 190 mln zł. Pomimo kilku zapytań, dotychczas Fundacji nie udało się uzyskać informacji o sytuacji w innych województwach.
Jedynymi danymi, które są dostępne jest zestawienie przygotowane przez NFZ, które dotyczy wyłącznie niesfinansowanych świadczeń nielimitowanych udzielanych w trybie hospitalizacji. Ich wartość dla całego kraju przekroczyła 266 mln zł. Najgorzej jest w województwie mazowieckim, śląskim, kujawsko-pomorskim i dolnośląskim.
Problem dotyczy również sfinansowania leków. W ostatnim czasie refundacją objęto wiele terapii, na które czekali chorzy w całym kraju. Jednak ze względu na brak środków konkursy rozpisywane przez Oddziały Wojewódzkie NFZ albo przeciągają się, albo ich wartość nie pozwala na pokrycie kosztu ani jednej terapii. Przykładem jest chociażby Małopolska, gdzie nowy program leczenia chłoniaka Hodgkina zakontraktowano w trzech ośrodkach za jeden-dwa punkty, czyli kilka złotych. Ośrodki za takie pieniądze nie kupią potrzebnego leku, a od jakiegoś czasu nie mogą przesuwać pieniędzy pomiędzy programami lekowymi, dzięki czemu byłoby łatwiej zażegnać problem. Dzieje się tak pomimo tego, że wszystkie leki na liście refundacyjnej są świadczeniami gwarantowanymi i pacjent ma bezwzględne prawo do ich otrzymania – pisze Fundacja.
– Oczekujemy wyjaśnień, skąd wzięły się takie problemy i jak zapobiec negatywnym skutkom dla pacjentów. Jednak podpisywanie kolejnych porozumień płacowych o miliardowych skutkach finansowych przez ministra sprawie nie pomaga. Jeżeli z tego powodu zabraknie środków, to będzie świadczyło o wielkiej nieodpowiedzialności rządu – komentuje Poliński.