×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Nie kopać leżącego

Felieton Katarzyny Kubisiowskiej

Dlaczego pan ma żyć, skoro umarł na to samo mój szwagier? – lekarka zapytała mojego ojca dwa tygodnie przed jego śmiercią, kiedy jeszcze o własnych siłach podreptał po receptę na krakowską onkologię. Gdy już w domu o zajściu szczegółowo opowiedział, oboje zaczęliśmy się śmiać z absurdu, bezradności, rozpaczy. Kilka minut później zarzuciłam na ramiona płaszcz i z prędkością światła pomknęłam do gabinetu, w którym przyjmowała pierwszoplanowa bohaterka z ojcowskiej opowieści. Ku mojemu zaskoczeniu stanęłam przed kruchutką, mocno starszą kobietą w śnieżnobiałym kitlu zapiętym po samiutką szyję – gdyby nie wiedza, do czego jest zdolna, mogłaby budzić we mnie wyłącznie dobre uczucia. – Skąd w pani doktor tyle cynizmu, by powiedzieć coś takiego Edwardowi Kubisiowskiemu, którego wysłała pani do grobu za życia? Kto pani doktor dał takie prawo, proszę mi wytłumaczyć. W odpowiedzi lekarce zaczał drżeć podbródek – Proszę, pani doktor, ruszyć wyobraźnią: Jest pani chora i przerażona tym, co się może zdarzyć z pani życiem, a pani lekarz, ktoś, od kogo oczekuje pani wsparcia, komu pani ufa, mówi pani, że pani miejsce jest na cmentarzu. Skopała pani, pani doktor, leżącego.

Zaznajomiony ze mną ortopeda wyznał mi kiedyś, że właściwie nie wiadomo, w którym momencie stajesz się częścią systemu, o którym wiesz, że jest wadliwy i działa z bezwzględnością systemów totalitarnych. Tuż po studiach ma się głowę pełną ideałów, wewnętrzna energia pcha w stronę dokształcania, do pacjenta podchodzi się indywidualnie, a nie jak do kolejnego numeru PESEL. Młody lekarz chce, próbuje, słucha, troszczy się. Kilka lat pózniej skołowany papierkową robotą, układami w pracy, pensją wystarczającą do połowy miesiąca na rozmowę z chorym przeznacza 5 minut, reszta idzie na zapełnianie maczkiem kolejnych druków obligatoryjnie wymaganych przez NFZ. Brak czasu równa się robota na odwal się (badanie, diagnozy), byle szybko, dla świętego spokoju. Trzeba być wyposażonym w niewyczerpane zasoby siły by w niełatwych warunkach systemowych pozostać wiernym składanemu kiedyś przyrzeczeniu lekarskiemu. I jeśli minister Bartosz Arłukowicz głosi wszem i wobec, i jak się okazuje głosić nadal będzie, że znieczulica jest konsekwencją słabego charakteru lekarza, to ja bym w tej kwestii środek ciężkości przesunęła w stronę kolejnego rządu, który reformę systemu zdrowotnego traktuje jako coś, czego dokona za 100 lat jakiś futurystyczny kolektyw.

Tak, ważna jest przyzwoitość. Świadomość, że człowiek, który siedzi przede mną myśli, czuje i dodatkowo jest zlepiony z samych lęków. Trzeba nie tylko otoczyć go opieką medyczną, ale także głęboko humanistyczną. Tu nie chodzi o cuda nie widy, tylko elementarną empatię. Proponuję, by lekarze wykonali niewinny eksperyment. Proszę, porozmawiajcie Państwo z samymi sobą jakbyście Państwo byli chorymi. I użyjcie tych samych retorycznych chwytów stosowanych przez Państwa w kontakcie z pacjentem we własnym gabinecie. Życzę powodzenia.

26.09.2014
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta