×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Kudły

Katarzyna Kubisiowska

Wyglądały niczym łąka w pełni lata - każdy rósł w inną stronę. Wiedziała, że robią wrażenie: upinała je w kok, plotła warkocze, a najchętniej puszczała wolno. Gdy po pół roku niewidzenia spotkałam ją na ulicy, zauważyłam natychmiast, że coś się zmieniło. Czapka nasunięta na czoło była niczym hełm rycerza - chroniła przed upiornym wzrokiem takich jak ja. – Co jest? – spytałam, choć odpowiedź przeczułam.

Pół dnia przesiedziałyśmy w kawiarni. Opowiedziała o pierwszej, drugiej, trzeciej chemii. Jak uprzedziła fakty i poszła do fryzjera. Jak golarka przejechała po jej kształtnej czaszce. Jak włosy spadły na ziemię. – W związku z tym nie czułam nic – mówiła. - Kudły to kudły, odrosną. Zresztą, Łukasz (mąż) usiadł na drugim fotelu i poprosił, by jego też ogolić. Oboje wyszliśmy łysi – roześmiała się cichuteńko.

Parą są od lat 15, małżeństwem od 10. Dom, dzieci. Różnie między nimi bywało, ale potrafili kryzysy pokonać. Dawali sobie wzajemną uwagę. Lubili razem gotować, stali się specjalistami od kuchni włoskiej – tłumy znajomych przesiadywały w ich kuchni. Najważniejsze: oboje mieli fioła na punkcie trójki swoich dzieci; spędzali z nimi mnóstwo czasu.

- Psychika siadała po kolejnej chemii, kiedy ciało bolało i rzyganie męczyło. Bywałam nie do zniesienia. Rządziły mną humory. Nie mogłam odpędzić się od myśli, co będzie, jak mnie zabraknie. Czy sobie poradzą? Łukasz wykazał się anielską cierpliwością - uspokajał, przytulał, głaskał. To najlepszy człowiek, jaki mógł mi się trafić. Pytasz o kobiecość? Tkwi w mózgu, a nie w kudłach czy w cyckach. Ale do tego dochodziłam długo. Na początku wypełniała mnie trwoga. Czy Łukasz na mnie przychylnie spojrzy, czy będę mu się podobać, czy jestem jeszcze kobietą?

Czeka na perukę. Z włosów prawdziwych. W sztucznych - uważa - wyglądała jak przebieraniec. Syntetyk zmienia twarz w teatralną. Bardziej zwraca uwagę. Budzi zdumienie. Jest o wiele mocniejszym sygnałem o raku niż chustka zawiązana na głowie. - A ja z moją chorobą obnosić się nie mam zamiaru, wolę demonstrować światu coś innego: że jestem fajną babką i mam udaną rodzinę.

W czasie naszego spotkania raz i drugi zerknęła na moje włosy. – Pamiętaj, jak będziesz chciała je ściąć, możesz to zrobić tak, by takim jak ja pomóc. Fundacja Rak’and Roll rozkręciła akcję „Daj włos”. Minimum 25 cm trzeba sprezentować – fryzjer tnie według instrukcji - wcześniej musi zapleść warkoczyki. Niby nic, a tak dużo: dzięki temu powstają użytkowe dzieła sztuki - zastrzyk dobrostanu dla sponiewieranych kobiet.

- Jak odrosną na nowo moje - zapewnia - to obiecałam sobie, że pierwsze ich ścięcie przeznaczam na materiał na perukę.

Na początku grudnia spotkałam ją w kinie. Zamiast czapki miała perukę. Proste włosy do ramion. Wygląda obłędnie - kto by pomyślał, że ruda może z sukcesem przeistoczyć się w brunetkę. Mówi, że leczenie idzie w dobrym kierunku, że na głowie pojawił się meszek. I żebyśmy już o raku nie gadały.

Katarzyna Kubisiowska
05.01.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta