×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

140 lat temu zauważono małego pacjenta

Agnieszka Krupa
Kurier MP

Jeden z pierwszych w Polsce szpitali pediatrycznych powstał 140 lat temu w Krakowie. Obecnie składa się z 10 oddziałów, 14 poradni specjalistycznych i posiada 125 łóżek. 230 pracowników, w tym 40 rezydentów, każdego dnia dba o najmniejszych pacjentów. O Szpitalu Dziecięcym im. św. Ludwika i jego historii opowiada lek. Stanisław Stępniewski, dyrektor placówki.


Lek. Stanisław Stępniewski, dyrektor placówki

Agnieszka Krupa: Prof. Maciej Leon Jakubowski, założyciel Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika, jako pierwszy lekarz w Polsce habilitował się z pediatrii, był też współtwórcą pierwszej w Polsce katedry pediatrycznej. Jakie najważniejsze zmiany zaszły w pediatrii od tamtego czasu?

Lek. Stanisław Stępniewski: Najważniejsze jest to, co się stało 140 lat temu, to znaczy zauważono pacjenta pediatrycznego. Nasza placówka była pierwszym szpitalem dziecięcym, na bazie którego powstała pierwsza w Polsce, a trzecia w Europie Katedra Pediatrii. W tamtym czasie był to wielki postęp. Dziecko w sensie medycznym po raz pierwszy zaczęło być traktowane zupełnie inaczej niż dorosły.

W ostatnich latach – za sprawą niezwykłego postępu w neonatologii i pediatrii – obserwujemy gigantyczne zmniejszenie umieralności noworodków i niemowląt. Jednocześnie rozwój profilaktyki, głównie szczepień oraz zdecydowanie lepsza opieka medyczna nad dzieckiem spowodowały spadek umieralności w okresie dziecięcym.

Do pierwszej reformy, czyli do 1999 roku działaliśmy tak naprawdę w starym komunistycznym systemie, który opierał się na budżetowym, w pełni scentralizowanym finansowaniu ochrony zdrowia. Prawdziwe zmiany zaszły potem – rozwój diagnostyki, leczenia zachowawczego i operacyjnego, a przede wszystkim stałe coroczne zwiększanie nakładów przeznaczanych na ochronę zdrowia doprowadziły do niezwykłego rozwoju całej polskiej medycyny, w tym również pediatrii, a także dały impuls do jej rozwoju w przyszłości.

Szpital posiada trzyletnią akredytację Ministra Zdrowia – jakie kryteria musi spełniać, żeby ją otrzymać?

Kryteria są bardzo ostre i dotyczą przede wszystkim bezpieczeństwa pacjenta podczas hospitalizacji, jak najszerszego zabezpieczenia go przed zdarzeniami niepożądanymi, takimi jak zakażenia szpitalne, obejmują także szeroko pojętą standaryzację usługi medycznej.

Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Jeżeli mamy do czynienia z podejrzeniem danej jednostki chorobowej, to pracownicy merytoryczni szpitala powinni ściśle przestrzegać opracowanych wytycznych postępowania w danej chorobie. Nie znaczy to, że nie jesteśmy ludźmi rozumnymi, na każdym etapie musimy się zastanowić, czy nie zrobić dodatkowych badań, czy nie zmodyfikować czegoś w toku leczenia. Jeżeli sytuacja kliniczna jest niestandardowa, to powinniśmy wszelkie odstępstwa od wytycznych rzetelnie udokumentować.

I trzecia, bardzo istotna rzecz, czyli zwracanie uwagi na błędy, które się przecież zdarzają. Każdy je popełnia, ale najważniejsze jest to, żeby się na nich uczyć. Po to w razie stwierdzenia zdarzenia niepożądanego, spotyka się specjalnie powołany zespół, omawia dany przypadek, analizuje błędy i wdraża procedury naprawcze. Wszystko po to, aby takie błędy nie powtórzyły się w przyszłości.

Czy wiele szpitali posiada taką akredytację?

W tej chwili, z tego co mi wiadomo, jest sto kilkadziesiąt szpitali posiadających akredytację na łączną liczbę ok. 1000 szpitali publicznych i niepublicznych w Polsce. Jest to więc dosyć elitarne grono. Mieliśmy zaszczyt znaleźć się w pierwszej dziesiątce szpitali akredytowanych, co stanowi jeszcze dla nas większą nobilitację, ale niestety nie przekłada się na lepsze finansowanie naszych usług. Wyższa jakość usługi nie jest premiowana większym kontraktem. A przecież nie ma jakości za darmo i trzeba sobie jasno powiedzieć – jakość kosztuje i to bardzo dużo. Jeżeli chcemy prawidłowo i bezpiecznie leczyć pacjentów, powinniśmy przeznaczać coraz większe środki właśnie na jakość. I te działania finansujemy bezpośrednio z budżetu szpitalnego, a przecież środków finansowych często brakuje.

W obecnej chwili jesteśmy w szczególnej sytuacji, bo trwa łączenie dwóch jednostek – Szpitala św. Ludwika oraz Małopolskiego Centrum Rehabilitacji (MRCD) w Radziszowie. Od 1 września powstanie jeden szpital: Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. Św. Ludwika, którego integralną częścią będzie właśnie MCRD. Szpital w Radziszowie nie posiada akredytacji, więc po połączeniu naszych placówek wystąpimy o wspólną akredytację. Myślę, że powinniśmy ją uzyskać w przeciągu 1–2 miesięcy.

Co zmieniło się w szpitalu w minionej dekadzie?

Zaszło wiele zmian, ale największym osiągnięciem było wybudowanie nowego pawilonu szpitalnego im. Prof. Jakubowskiego w 2010 roku, w którym swe miejsce ma jedyny w Małopolsce oddział psychiatrii dziecięcej oraz całe zaplecze lecznictwa otwartego. Pozwoliło to na pozostawienie w starym budynku tylko lecznictwa stacjonarnego. W nowym pawilonie znajduje się także częściowo diagnostyka, administracja oraz parking podziemny.

Poza zdecydowanym podniesieniem komfortu dla pacjentów, który jest bardzo ważny, zmianie uległa cała sfera diagnostyczna – wyposażenie w nowoczesną aparaturę diagnostyczną, w tym nowoczesny aparat tomografii komputerowej, wymiana sprzętu w laboratorium, stworzenie prawdziwej pracowni endoskopowej.

Z punktu widzenia dyrektora najbardziej cieszy mnie to, że udało nam się stworzyć zintegrowany system informatyczny. Cała informacja dotycząca funkcjonowania szpitala jest teraz możliwa do uzyskania za pomocą kilku kliknięć. Jest to kapitalne narzędzie, dzięki któremu mogę wiedzieć, co się dzieje w szpitalu, jakie są wydatki, koszty, ile kosztuje nas leczenie każdego pacjenta. Te wszystkie informacje, a przede wszystkim szybkość ich uzyskania, są niezwykle potrzebne do prawidłowego zarządzania każdą jednostką.

Czy placówka jest konkurencyjna?

Nie mamy konkurencji. Na terenie Małopolski działa Instytut Pediatrii w Prokocimiu, który jest jednostką nadrzędną, wysokospecjalistyczną, zabezpieczającą cały region. My jesteśmy jedynym wojewódzkim specjalistycznym szpitalem dziecięcym. Nie ma odpowiednika w województwie małopolskim. Staramy się współpracować z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym, jednocześnie rozwijając te specjalności, które są bardzo potrzebne w naszym regionie, np. psychiatrię dziecięcą.

Jeden z kącików dziecięcych w szpitalu im. św. Ludwika. Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Chcemy być jednostką, która kompleksowo zabezpiecza specjalistyczną usługę pediatryczną. Do chwili obecnej udało nam się to zrobić od podstawowej opieki zdrowotnej, poprzez poradnictwo specjalistyczno-ambulatoryjne, zaplecze szpitalne, a po połączeniu z placówką z Radziszowa zabezpieczymy rehabilitację małych pacjentów w okresie poszpitalnym.

Brakuje nam tylko sfery zabiegowej połączonej z intensywną terapią, dlatego 3 lata temu powstał projekt dotyczący przebudowy starego budynku szpitala. W projekcie tym poza powiększeniem o jedną kondygnację struktury szpitala znalazło się miejsce na całkiem nowe jednostki organizacyjne, takie jak pierwsze w Polsce Centrum Leczenia Dzieci z Płodowym Zespołem Alkoholowym (FASD), a przede wszystkim oddział chirurgiczny z zapleczem operacyjnym i intensywną terapią dla dzieci. Projekt ten został wpisany do strategii Województwa Małopolskiego. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, przebudowa rozpocznie się w przyszłym roku i potrwa kilkanaście miesięcy. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy w stanie kompleksowo zabezpieczyć podstawowe usługi specjalistyczne w zakresie pediatrii w Krakowie i województwie. Do tego dążymy.

Jakie są największe wyzwania, w obliczu których stoi dyrektor i personel szpitala dziecięcego?

Muszę podkreślić, że Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika od 10 lat nie ma żadnego zadłużenia, a rokrocznie wynik finansowy jest dodatni. Największe jednak znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania szpitala ma stały jego rozwój, dlatego też myślenie o ciągłym postępie jest gwarancją dobrej usługi pediatrycznej. Nasza priorytetowa inwestycja, o której wcześniej wspomniałem, jest właśnie gwarancją na to, że ten historyczny szpital będzie się stale rozwijał, i co najważniejsze, dalej służył małym pacjentom naszego województwa. I dlatego jest to największe wyzwanie, które stoi przed nami w najbliższym czasie.

Drugim problemem, przed którym stoimy jest personel medyczny. Cały czas borykamy się z brakami kadrowymi. Pediatrów jest coraz mniej, starzeją się, tak jak starzeje się kadra pielęgniarska. Młode pielęgniarki wolą wyjeżdżać za granicę. Wkrótce staniemy przed takim problemem, że w całym sektorze ochrony zdrowia będą duże braki kadrowe. To jedno z większych wyzwań, o którym trzeba pamiętać, a działania zapobiegające ze strony resortu powinny być podjęte już teraz.

Jak jest zorganizowane szkolenie rezydentów i lekarzy specjalizujących się w kierowanym przez Pana szpitalu?

Prowadzimy szkolenia w zakresie staży podyplomowych i rezydenckich. Mamy w tej chwili około 40 rezydentów, prowadzimy dużą ilość szkoleń wewnętrznych – są to cykliczne szkolenia odbywające się na terenie naszej jednostki, poruszające specjalistyczną tematykę pediatryczną.

Są też szkolenia indywidualne w poszczególnych oddziałach. To najlepsze i najbardziej praktyczne szkolenia dla młodych adeptów sztuki pediatrycznej. Dofinansowujemy lub w całości finansujemy także szkolenia zewnętrzne dla rezydentów, głównie te, które dotyczą stanów zagrożenia życia. Ale nie tylko. Mimo, że nie musimy tego robić, uważam, że inwestycja w przyszłych pracowników jest pożądana. Trzeba przyznać, że dość duża część rezydentów u nas zostaje na stałe.

Jaka jest struktura zatrudnienia lekarzy w Pańskim szpitalu?

W przeważającej większości są to umowy o pracę. Około 10-15% lekarzy jest zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych.

Ilu małych pacjentów korzysta z opieki?

W zakresie lecznictwa stacjonarnego to ponad 6 tys. pacjentów rocznie, a w lecznictwie otwartym jest to ok. 67 tys. świadczeń wykonywanych ambulatoryjnie. To ogromna liczba.

Jak zorganizowany jest system zapisów na wizyty w poradniach specjalistycznych?

Mamy możliwość rejestracji internetowej, rodzice naszych pacjentów to przecież głównie młodzi ludzie, więc taka forma jest dla nich bardzo dogodna. Rozumiejąc częste problemy z rejestracją telefoniczną, od niedawna zorganizowaliśmy Centrum Telefoniczne wspomagające ten tryb zapisów. Działa też trzecia tradycyjna forma, czyli rejestracja osobista.

Każdy pacjent, który do nas trafia, otrzymuje wewnętrzną kartę identyfikacyjną, którą może się posługiwać wszędzie na terenie naszej placówki. To znacznie skraca czas i pozwala zrezygnować z wypełniania kolejnych formalności, które nie tylko wydłużają okres oczekiwania, ale też frustrują rodziców. Dzięki tym narzędziom możemy skrócić kolejki.

Wprowadziliśmy także maile i sms-y przypominające o wizycie w poradniach specjalistycznych. Duży problem, o którym niewiele się mówi, to nieodwołane wizyty, które znacznie wydłużają kolejki i blokują miejsce innym pacjentom. Takie rozwiązanie pozwoliło na redukcję niewykorzystanych wizyt aż o 30%.

Jak długie są kolejki?

W poradni alergologicznej i endokrynologicznej brak terminów do końca 2017 r., w pozostałych poradniach okres oczekiwania trwa od 2 tygodni do kilku miesięcy. Zawsze jednak jest możliwość przyjęcia pacjenta w trybie nagłym. W takich sytuacjach, wymagających leczenia ambulatoryjnego, skierowanie jest konsultowane z lekarzem, który podejmuje decyzję o przyjęciu dziecka bardzo szybko.

Czy rodzice mogą przebywać w szpitalu z dziećmi?

Oczywiście – 24 godziny na dobę. Rodzice mają do dyspozycji fotel, na którym mogą siedzieć w ciągu dnia, spać w nocy, całe zaplecze sanitarne, specjalną salę wyposażoną w lodówkę i mikrofalówkę. Średni czas pobytu dziecka w szpitalu to niewiele więcej niż 3 dni. Jeżeli uda nam się zrealizować projekt przebudowy głównego budynku szpitala, to znacznie poprawimy też zaplecze i komfort pobytu dla rodziców.

Przebywanie rodzica z chorym dzieckiem w szpitalu niewątpliwie jest traumatycznym przeżyciem. Jeżeli jednak rodzice otrzymają dokładną informację na temat stanu zdrowia dziecka, tzn. co podejrzewamy u dziecka, jaką stawiamy diagnozę, co będziemy robić, ile potrwa leczenie, a dodatkowo mogą przebywać w miarę komfortowych warunkach, to współpraca między kadrą medyczną a rodzicem staje się bardzo dobra. Nie ukrywam, że niektórzy rodzice przyjmują pozycję obserwatora. Współpraca z takimi rodzicami czasami bywa trudna.

Dogoterapia w szpitalu im. św. Ludwika. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Jak zadbać o bezpieczeństwo dziecka w warunkach szpitalnych?

To się wiąże z jakością. Chodzi o przestrzeganie podstawowych procedur i standardów – począwszy od prawidłowej higieny rąk, poprzez wytyczne postępowania diagnostycznego i leczenia. Dodatkowo trzeba też dysponować odpowiednią infrastrukturą medyczną. Mam tu na myśli nowoczesny sprzęt diagnostyczny i leczniczy, który musi być pod stałą kontrolą serwisową. Te wszystkie warunki staramy się spełniać w naszym szpitalu. Jeżeli personel jest przeszkolony w tym zakresie i przestrzega obowiązujących wytycznych i standardów, to bezpieczeństwo pacjenta jest zapewnione w bardzo wysokim stopniu.

Jakie są zasady komunikacji w szpitalu dziecięcym – czy odbywa się ona na linii lekarz-rodzice, czy także lekarz-dziecko?

Jeżeli dziecko ma 16 lat, decyduje o sobie samo lub razem z opiekunem prawnym. Jeżeli chodzi o dzieci w wieku 5-15 lat, fakt, czy udzielanie informacji odbywa się w obecności pacjenta, zależy od rodzica. Zdajemy sobie sprawę, że prawidłowa komunikacja między pacjentem a personelem medycznym to niezwykle ważny instrument. Dlatego też staramy się, aby rodzicom na bieżąco udzielać szczegółowych informacji na temat aktualnej sytuacji zdrowotnej pacjenta, jak też planów leczenia. Nie ukrywam, że czasami zdarzają się na tej linii nieporozumienia, ale jest to związane z dużą ilością pracy, którą wykonuje na co dzień personel medyczny. Niemniej jest to jeden z głównych standardów, na który zwracamy szczególną uwagę.

Komunikacja odbywa się też na linii pielęgniarka-rodzic. Jest to o tyle ważne, że lekarz prowadzący chorego jest obecny okresowo, a pielęgniarka jest zawsze – i wie o dziecku bardzo dużo.

Czy prowadzą Państwo szkolenia z komunikacji dla lekarzy i pielęgniarek?

Jak najbardziej. Organizujemy szkolenia zewnętrzne dla pracowników tzw. pierwszej linii, czyli rejestracji, izby przyjęć. Mamy także szkolenia komunikacyjne dla lekarzy i pielęgniarek. Zajęcia te prowadzone są przez wyspecjalizowane firmy zewnętrzne i cieszą się bardzo dużą popularnością wśród pracowników szpitala.

Czy w szpitalu prowadzone są badania kliniczne?

Tak, od wielu lat prowadzimy badania kliniczne w zakresie reumatologii, alergologii, neurologii, szczepień ochronnych, psychiatrii oraz pulmonologii. Mamy w tym bardzo duże doświadczenie i nie ukrywam , że przynosi to też korzyść finansową dla szpitala, która jest wykorzystywana np. do działań inwestycyjnych.

Mogę też oficjalnie poinformować o pewnych ważnych działaniach szpitalnych. 140 lat temu powstała tu pierwsza katedra pediatryczna w Polsce, a teraz od nowego roku akademickiego chciałbym w imieniu szpitala podpisać umowę z Krakowską Akademią im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, gdzie został utworzony wydział lekarski. Będziemy współpracować w zakresie szkolenia pediatrycznego i razem prowadzić działalność naukową. Wracamy więc do korzeni i do pracy dydaktyczno-naukowej, która prowadzona była na terenie szpitala od 1876 do 1966 r.

Jakie projekty terapeutyczne realizuje szpital?

Poza projektami związanymi ściśle z merytorycznym działaniem szpitala, warto wymienić bardzo szerokie działania profilaktyczne finansowane przez Zarząd Województwa Marszałkowskiego czy Urząd Miasta, program leczenia biologicznego (jeden z największych w Polsce) w młodzieńczym idiopatycznym zapaleniu stawów, realizujemy też własne autorskie projekty niestandardowych terapii wspomagających leczenia.

Żeby trochę „oderwać” dzieci od szpitalnej rzeczywistości, kilka lat temu postanowiliśmy wprowadzić dodatkowe niestandardowe zajęcia terapeutyczne. Zaczęło się od dogoterapii. Przychodzą do nas wyszkolone, przebadane psy z terapeutami-opiekunami. Zajęcia dogoterapeutyczne przeznaczone są głównie dla dzieci z oddziałów rehabilitacyjnego oraz psychiatrycznego. Drugi realizowany projekt to leczenie ogrodem (hortiterapia) we współpracy z Uniwersytetem Rolniczym i Ogrodem Botanicznym, gdzie dzieci mogą sadzić rośliny, plewić, przebywać w kontakcie z naturą. Są to dzieci ciężko, przewlekle chore, wymagające rehabilitacji, a także dzieci z problemami psychicznymi. Przy okazji tych zajęć chwilę oddechu mają ich opiekunowie, którzy również w kontakcie z przyrodą mogą spędzić przyjemne chwile i oderwać się od nie zawsze miłej rzeczywistości.

Współpracujemy też ze szkołą plastyczną, szkołą muzyczną, realizowaliśmy projekt przy współpracy z konstruktorem elektronicznej harfy bez strun, na której dzieci z pasją grały. Mamy wiele planów, wkrótce będziemy mogli wykorzystać rozległe tereny w Radziszowie i zdecydowanie rozszerzyć zasięg działania tych niestandardowych form leczenia i aktywizacji. Tego typu zajęcia finansowane są nie z funduszy NFZ, tylko przez sponsorów, którzy bardzo chętnie wspierają finansowo tego typu projekty. Te formy leczenia nie tylko umilają pobyt w szpitalu, ale przede wszystkim wspomagając proces terapeutyczny znacznie go skracają.

Rozmawiała Agnieszka Krupa

Lek. Stanisław Stępniewski – dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie.

Medycyna Praktyczna jest patronem medialnym obchodów Jubileuszu 140-lecia Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie

09.09.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta