×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw?

Senat

Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji opowiedziała się za podjęciem inicjatywy ustawodawczej mającej na celu wprowadzenie do ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliwowych. Inicjatywę tę poparło również Ministerstwo Zdrowia.

Po raz pierwszy komisja zajęła się petycją w tej sprawie 22 maja br. Postanowiono wówczas zwrócić się o opinie w sprawie petycji do Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA), Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej i MZ.

Jak uzasadniała swój postulat autorka petycji, organ ustawodawczy nie powinien pozostawać obojętny na fakt, że wprowadzenie zakazu zakupu alkoholu na stacjach paliwowych wpłynęłoby wychowawczo nie tylko na młode pokolenie, ale także na wszystkich kierowców, którzy stanowią podstawową klientelę stacji. Jak uzasadniała, podjęcie takiej inicjatywy legislacyjnej nie wymaga nakładów finansowych i jest popierane przez większość społeczeństwa.

Przeciwni takiemu rozwiązaniu byli natomiast m.in. przedstawiciele organizacji zrzeszających właścicieli stacji benzynowych. Leszek Wieciech z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego przekonywał, że wprowadzenie zakazu wymusi podniesienie cen paliw. Podkreślił, że aby stacja benzynowa mogła utrzymać się ze sprzedaży paliwa, marża musiałaby wynosić 35 groszy na litrze (obecnie marża wynosi średnio 7% ceny w wypadku benzyny i 2% w wypadku oleju napędowego). Dodał, że główne przychody stacji pochodzą ze sprzedaży pozapaliwowej, przede wszystkim ze sprzedaży wyrobów akcyzowanych – alkoholu i papierosów. Wskazał, że m.in. z tego powodu w Polsce jest tak mało stacji samoobsługowych. Jak zaznaczył, badania i przykłady z innych państw nie potwierdzają związku sprzedaży alkoholu na stacjach z liczbą pijanych kierowców.

Także w opinii Haliny Pupacz z Polskiej Izby Paliw Płynnych, ograniczanie sprzedaży alkoholu na stacjach nie jest właściwą drogą do walki z piciem wśród kierowców. Jak wskazała, na jednej stacji średnio tankuje około 300–500 kierowców na dobę, podczas gdy do hipermarketów dziennie przyjeżdża około 10 tys. kierowców. "Dlaczego więc nie zakazać sprzedaży alkoholu w hipermarketach?" – pytała.

Pomysł poparły jednak resort zdrowia i PARPA. Jak poinformował Piotr Dąbrowski z MZ, szef tego resortu opowiada się za ograniczaniem dostępności alkoholu zarówno fizycznej, jak i finansowej, ponieważ z badań wynika, że wpływa to na zmniejszenie jego spożycia. Dodał, że ministerstwo rozumie interes przedsiębiorców, ponieważ dotyczy on jednak wyłącznie względów finansowych, resort uważa, że właściciele stacji benzynowych muszą szukać źródeł przychodów w innych produktach. Podobny pogląd przedstawił dyrektor PARPA Krzysztof Brzózka. Jego zdaniem, ograniczanie dostępu do alkoholu sprzyja ograniczaniu spożycia i jego negatywnych następstw.

Według senatora Kazimierza Kutza, pomysł zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych jest niedorzeczny i niedemokratyczny. Jak stwierdził, trąci demagogią i hipokryzją. Wskazał, że argumenty resortu zdrowia i PARPA dotyczą szkodliwości alkoholu w ogóle, a zakazywanie jego sprzedaży tylko na stacjach nie ma sensu, bo nie są to główne miejsca, gdzie ludzie kupują alkohol.

Senator Aleksander Świeykowski przekonywał, że próby wprowadzania ograniczeń wobec dorosłych ludzi w XXI w. są nie na miejscu. Jak mówił, zakazywanie sprzedaży alkoholu w określonych miejscach i godzinach nie przynosi efektów, ponieważ ludzie zawsze znajdują sposoby, by te zakazy obchodzić, czego przykłady mamy m.in. w krajach, które takie ograniczenia wprowadziły.

Pomysł poparł natomiast senator Michał Seweryński. Jak mówił, nie chodzi w nim o wprowadzenie prohibicji, ale wycofanie alkoholu z miejsc, których głównym przeznaczeniem nie jest sprzedaż tego rodzaju produktów. Zdaniem senatora, ograniczanie sprzedaży alkoholu jest społecznie pożyteczne. Dodał, że nie chodzi tu o dbałość o trzeźwość kierowców, ale o politykę eliminowania alkoholu z określonych miejsc. "Nie jest przypadkiem, że takie podejście stosuje wiele państw" – mówił.

24.07.2012
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta