W Polsce jest 3800 czynnych zawodowo pscyhiatrów i tylko 300 praktykujących psychiatrów dziecięcych. Dlaczego absolwenci studiów medycznych nie garną się na specjalizacje psychiatryczne? - zastanawia się "Dziennik Polski". - Bo się im to nie opłaca. Nie widzą perspektyw w tej skrajnie niedoinwestowanej branży medycznej - twierdzi prof. Marek Jarema, krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii.
Szpital Specjalistyczny im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie za ośmiodniową terapię osób z problemami alkoholowymi otrzymuje 1700-1800 zł. Oddział toksykologiczny w placówce ogólnej za to samo dostaje około 3800 zł. A szpital psychiatryczny w Niemczech wydaje na każdego pacjenta dziennie około 300 euro - wylicza "DP".
Brak personelu był m.in. powodem zamknięcia oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Wojewódzkim w Radomiu. W Szpitalu im. J. Babińskiego ok. 700 pacjentami - rozlokowanymi w oddziałach na rozległym terenie - opiekuje się teraz już tylko dwóch psychiatrów. Z braku ofertu unieważniono ogłoszony w lutym konkurs na świadczenia psychiatryczne dla dzieci i młodzieży w powiecie olkuskim. Tak samo stało się z dwoma konkursami w powiecie nowosądeckim oraz - po jednym - w tarnowskim i dąbrowskim.
W tym roku na psychicznie chorych i uzależnionych NFZ wyda 2,2 mld zł, czyli o 0,4% więcej niż w roku ubiegłym. Prof. Jarema zaznacza, że wobec wieloletnich zaniedbań taki wzrost niewiele pomoże.