Malaria co roku zabija ponad 1,2 mln ludzi, o prawie 50% więcej niż dotychczas sądzono - wynika z najnowszego raportu opublikowanego na łamach pisma "Lancet". Analizy badaczy z amerykańskiego University of Washington sugerują, że w 2010 roku z powodu przenoszonej przez moskity choroby mogło umrzeć 1,24 mln osób. Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje liczbę 655 tys. zgonów. W obu przypadkach wskazywano na zmniejszenie śmiertelności związanej z malarią.
W badaniu sfinansowanym przez Bill and Melinda Gates Foundation wykorzystano nowe dane i nowoczesne modele komputerowe dla zbudowania historycznej bazy danych dotyczącej zapadalności na malarię w latach 1980-2010. Obliczono, że światowa liczba zgonów wzrosła od 995 tys. w 1980 roku do rekordowego 1,82 mln w roku 2004, aby do 2010 roku spaść do poziomu 1,24 mln.
W latach 2007-2010 liczba śmiertelnych przypadków zmniejszała się o 7%, głównie w Afryce. W latach 2004-2010 największy spadek ofiar malarii (o 30%) odnotowano w Tanzanii i Zambii.
Wzrost śmiertelności obserwowany do 2004 roku spowodowany był wzrostem liczebności zagrożonej malarią populacji, a spadek związany był ze zwiększeniem skali ochrony przed chorobą, co było możliwe w głównej mierze dzięki środkom finansowym z zagranicy.
Większość zgonów dotyczyła małych dzieci, głównie w Afryce, choć badacze odkryli, że wbrew wcześniejszym szacunkom stosunkowo dużo umierało też dzieci starszych i dorosłych. W sumie w 2010 roku zmarło o 433 tys. więcej dzieci powyżej piątego roku życia oraz osób dorosłych, niż szacowało WHO.
- Uważa się, że dzieci wystawione na ryzyko malarii stają się na nią odporne i rzadko umierają na nią jako dorośli - zauważył prowadzący badanie dr Christopher Murray z University of Washington. - To, czego dowiedzieliśmy się ze szpitalnych archiwów i z innych źródeł, temu przeczy.
Naukowcy uznali, że wytępienie malarii w krótkim okresie nie będzie możliwe. "Oszacowaliśmy jednak, że jeżeli spadek śmiertelności będzie postępował, to po 2020 roku będziemy mieli do czynienia ze 100 tys. zgonów rocznie" - podali naukowcy.
Amerykańscy badacze posłużyli się w swoich analizach szeregiem danych, aby lepiej oszacować śmiertelność z powodu malarii. Brali pod uwagę m.in. wskaźniki zakażeń, dostępność opieki medycznej, odporność na leki i stosowanie moskitier - opisuje portal BBC News.