W środę na posiedzeniu Komisji Zdrowia odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji przepisów wprowadzających e-receptę. – E-recepta przyniesie korzyści zarówno pacjentom, aptekarzom, jak i lekarzom – przekonywał podczas wtorkowej dyskusji poświęconej projektowi wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Fot. mz.gov.pl
Najwięcej korzyści mają odnieść pacjenci: e-recepty nie będzie można zgubić. Będzie ją można podzielić na mikrorecepty i realizować je w różnych aptekach, jeśli jakiegoś leku zabraknie. Pacjent nie będzie musiał czekać na sporządzenie odpisu, a przede wszystkim – nie straci prawa do refundacji leku. W tej chwili farmaceuta może bowiem wystawić odpis recepty, który jest realizowany za pełną odpłatnością, wyłącznie w aptece, w której został sporządzony.
Zniknie, albo przynajmniej radykalnie się zmniejszy, problem z niewłaściwie wystawionymi receptami – w tej chwili dość często (wiceminister przywołał dane, że takich wizyt w aptekach jest ok. 6 proc.) zdarza się, że pacjenci są przez farmaceutów odsyłani do lekarza w celu poprawienia lub uzupełnienia recepty. Po wprowadzeniu e-recepty takie wypadki będą sporadyczne.
– Dlaczego e-recepta? Jest to doskonały sposób na to, by technologie poprawiły jeden z najważniejszych procesów w systemie ochrony zdrowia. Rocznie realizowanych jest ok. 160 milionów recept i to wyłącznie na leki refundowane. Dlatego od nich zaczynamy drugi etap realizacji projektu P1 – podkreślał Janusz Cieszyński podczas debaty zorganizowanej przez portal Polityka Zdrowotna.
Jedną z najważniejszych korzyści dla pacjentów, zwłaszcza tych, którzy cierpią na choroby przewlekłe, będzie możliwość monitoringu stosowania leków – e-recepty będą zapisywane na indywidualnych kontach pacjentów, więc lekarz (za zgodą pacjenta) będzie mieć podgląd na historię nie tylko przepisywanych, ale i realizowanych recept.
E-recepta ma przynieść profity również systemowi: NFZ liczy na duże ułatwienia w kontroli ordynacji lekarskiej, ale również na dane dotyczące nie tylko realizowanych, ale i przepisywanych recept. Dane te będą dla płatnika dostępne w czasie rzeczywistym, co pozwoli na lepszą analizę i wyciąganie trafniejszych wniosków. E-recepty mogą przynieść również pewne oszczędności w obszarze refundacji leków, choć nie jest to głównym celem wprowadzanej zmiany.
O e-recepcie ciepło wyrażają się przedstawiciele farmaceutów. – Będziemy mieli zagwarantowaną czytelność recepty i wiarygodność recepty. Również ważne jest to, że pacjent będzie mógł wykupić tę receptę praktycznie w każdej aptece – mówiła Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Atutem aptekarzy jest to, że od dawna apteki są już skomputeryzowane – nie będzie to więc dla nich technologiczna rewolucja, nawet jeśli początki miałyby być nieco chaotyczne. Najpoważniejszym zagrożeniem, jakie widzą aptekarze, to realizacja recept w sytuacji awarii Internetu lub prądu.
– Te genialne systemy, niosące wiele korzyści, mają jeden problem – ocenił natomiast prof. Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Tym problemem jest tzw. czynnik ludzki. Część lekarzy, przypomniał przedstawiciel samorządu, pracuje mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Wśród 150 tysięcy lekarzy i lekarzy dentystów osób, które już powinny być na emeryturze, jest około 25 proc. – Oni wykonują około 20 proc. świadczeń. Mogą mieć problemy z przejściem na system elektroniczny. Jesteśmy w takiej sytuacji, że strata choćby jednego lekarza jest dla systemu i pacjentów dużym kłopotem. Należy zachęcać do stosowania e-recepty, ale należy zawsze też umożliwiać równoległe stosowanie dotychczasowych rozwiązań – przekonywał wiceprezes NRL.
W podobnym duchu wypowiadał się Tomasz Zieliński z Porozumienia Zielonogórskiego. – E-recepta to dobre rozwiązanie i trzeba je wdrażać, ale w rozsądnym tempie – mówił, dodając że konieczne jest przygotowanie rozwiązań, które umożliwią wykonywanie pracy „niedostosowanym technologicznie” lekarzom. – To może być równoległe funkcjonowanie papierowej recepty czy zapewnienie wsparcia asystenta lub sekretarki medycznej.
Wiceminister Janusz Cieszyński przypomniał, że jednym z pomysłów ministra Łukasza Szumowskiego jest wprowadzenie do szpitali i przychodni asystentów i sekretarek, którzy przejęliby część niemedycznych zadań. – W innych krajach lekarze są zadowoleni z rozwiązań w ramach e-zdrowia. W Szwecji wprowadzenie e-recepty pozytywnie oceniło 90 proc. lekarzy, którzy deklarowali w badaniach, że nie wróciliby już do wystawiania recept papierowych. Państwo powinni być ambasadorami tych rozwiązań, a nie mieć poczucie, że jesteście do czegoś zmuszani – przekonywał.
Prof. Romuald Krajewski sięgnął po przykład banków, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat przeprowadziły technologiczną rewolucję, przestawiając zdecydowaną większość swoich klientów na e-bankowość i bankowość mobilną. – Banki nie wprowadzały tych rozwiązań jako obligatoryjnych. Przygotowały ofertę, która okazała się dobra. Jeśli bankom się to udało osiągnąć, to pewnie można to też zrobić w ochronie zdrowia – podkreślał.
– Wolę posługiwać się przykładem administracji skarbowej i jednolitego pliku kontrolnego (JPK). Wczoraj mikroprzedsiębiorcy wysyłali go po raz pierwszy i udało się osiągnąć wskaźnik ponad 95 proc. pozytywnie zweryfikowanych przy pierwszym złożeniu. To świetny wynik w porównaniu z innymi krajami – ripostował wiceminister Cieszyński, podkreślając, że rozpoczęty właśnie pilotaż i dobrze przygotowana strategia komunikacji pozwolą wszystkim przygotować się do przejścia na e-recepty.
Pilotaż e-recepty ruszył w połowie lutego w Siedlcach i Skierniewicach. Ministerstwo Zdrowia chce, by e-recepty można było realizować we wszystkich aptekach już od przyszłego roku.
