×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Bez kar za nieodwołanie wizyty

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Jednym ze sposobów radzenia sobie z problemem nieodwołanych wizyt jest suflowane od lat przez część ekspertów wprowadzenie kar finansowych za brak stawiennictwa na wizytę. Jednak w polskim systemie to rozwiązanie trudne do wprowadzenia, a w tej chwili praktycznie niemożliwe.


Fot. Jakub Orzechowski/ Agencja Gazeta

  • Prezes NFZ podkreślił, że zarządzanie kolejkami jest wspólną odpowiedzialnością płatnika, organizatora systemu oraz podmiotów leczniczych
  • Pacjenci, co podkreślają organizacje działające na ich rzecz, nie odwołują wizyt bardzo często z powodu długiego czasu oczekiwania na nie
  • Zdaniem Filipa Nowaka placówki działające na podstawie kontraktów z NFZ powinny brać przykład ze świadczeniodawców prywatnych
  • Osobną kwestią jest taka edukacja pacjentów, by zdawali sobie sprawę, że nie odwołując terminu wizyty, na którą nie mogą się stawić, szkodzą wszystkim

Media co roku informują o idących w setki tysięcy wizytach u lekarzy, z których pacjenci rezygnują, nie powiadomiwszy placówek medycznych. Po prostu się na wizyty nie stawiają, co jest jednym z czynników wydłużających kolejki, ale też komplikujących pracę poradni specjalistycznych. W ubiegłym roku tylko w Warszawie takich pustych terminów było ok. 300 tysięcy.

Jednym ze sposobów poradzenia sobie z problemem jest suflowane od lat przez część ekspertów wprowadzenie kar – finansowych – za brak stawiennictwa na wizytę. Jednak w polskim systemie to rozwiązanie trudne do wprowadzenia, a w tej chwili praktycznie niemożliwe, bo z góry wykluczane zarówno przez ministra zdrowia, jak i prezesa NFZ. Nie tylko dlatego, że przed wyborami jakikolwiek temat związany z dyscyplinowaniem obywateli jest wyjątkowo „niepolityczny”.

Kilka dni temu minister zdrowia, pytany, czy w kontekście skali opuszczanych terminów wizyt w AOS rozważa wprowadzenie kar dla pacjentów, zdecydowanie zaprzeczył, choć przyznał, że resort i NFZ problem wnikliwie analizują. Co wynika z tych analiz? Podczas rozpoczętego w poniedziałek Europejskiego Kongresu Gospodarczego prezes Narodowego Funduszu Zdrowia podkreślił, że zarządzanie kolejkami jest wspólną odpowiedzialnością płatnika, organizatora systemu oraz podmiotów leczniczych. Również w zakresie nieodwołanych „okienek”, które są częścią większego problemu, czyli ciągle długich terminów, jakie mają wyznaczane pacjenci, chcący skorzystać z wizyty w AOS.

Kolejki, jak mówił minister zdrowia Adam Niedzielski, nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – trzeba zakładać, że w najbliższych latach ciągle będą stanowić problem. To oznacza, że problem będą stanowić również nieodwołane terminy wizyt, bo pacjenci – organizacje działające na rzecz pacjentów podkreślają to bardzo stanowczo – nie odwołują wizyt bardzo często z powodu właśnie… długiego czasu oczekiwania na nie. Bo w ciągu kilku miesięcy problem zdrowotny często znika albo udaje się go rozwiązać w inny sposób, albo pacjent, nie mogąc sobie poradzić, udaje się do specjalisty prywatnie. Albo – w końcu – czekając czasem kilka miesięcy, zapomina o terminie.

Dlatego, zdaniem Filipa Nowaka, placówki działające na podstawie kontraktów z NFZ powinny brać przykład ze świadczeniodawców prywatnych, którzy już od wielu lat prowadzą system monitoringu o wiele krótszych kolejek, przypominając pacjentom wszystkimi dostępnymi kanałami – mailem, SMS-em, telefonicznie – o zbliżającym się terminie wizyty, potwierdzaniu obecności lub jej odwołaniu. Jednocześnie przypomniał, że również Fundusz bierze na siebie część odpowiedzialności. – Nie chciałbym obciążać odpowiedzialnością za to lekarzy, bo jest to problem dla nas wszystkich – stwierdził. – Jesteśmy od tego, aby zapytać pacjenta, czy może skorzystać z wizyty w terminie, który jest wyznaczony, i my to robimy. NFZ w kolejkach, które są ewidencjonowane na PESEL, na około cztery dni przed wizytą przypomina o niej pacjentowi.

Plan minimum dla każdej placówki to wprowadzenie takich rozwiązań, które pozwolą pacjentom realnie i skutecznie – w racjonalnym czasie – skontaktować się ze świadczeniodawcą. Jeśli pacjenci będą mieć dogodne kanały komunikacji (a nie na przykład wyłącznie numer telefonu, którego nikt nie odbiera lub jest cały czas zajęty), będą bardziej skłonni odwoływać wizyty.

Osobną kwestią, jak przyznał Nowak, jest taka edukacja pacjentów, by zdawali sobie sprawę, że nie odwołując terminu wizyty, na którą nie mogą się stawić, szkodzą wszystkim.

27.04.2023
Zobacz także
  • Nie odbywa się nawet 10 proc. wizyt rocznie
  • WHO w Polsce: wydłużą się kolejki
  • MZ: ograniczenie problemu nieodwołanych wizyt mogłoby skrócić kolejki
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta