Sejm uchwalił specjalną ustawę ws. COVID-19

Małgorzata Solecka
Kurier MP

W ciągu 24 godzin od złożenia projektu w Sejmie posłowie uchwalili specjalne przepisy związane ze spodziewaną epidemią COVID-19. Wbrew temu, czego można było oczekiwać po porannej dyskusji w Komisji Zdrowia, posłowie opozycji i PiS zdecydowali się na współpracę i poprawienie ustawy w jej najbardziej kontrowersyjnych zapisach.


Minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas posiedzenia Sejmu ws. koronawirusa, 2 marca 2020 r. Fot. Rafał Zambrzycki/Kancelaria Sejmu

Co przewiduje nowe prawo?

Pracodawca, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się COVID-19, będzie mógł polecić pracownikowi wykonywanie obowiązków zdalnie z domu.

Rodzice, których dzieci będą musiały pozostać w domu na skutek zamknięcia placówki opiekuńczej lub szkolnej, będą mieć prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego za okres nie dłuższy niż 14 dni.

Będzie możliwość dokonywania zamówień na towary lub usługi niezbędne do przeciwdziałania COVID-19, bez stosowania przepisów o zamówieniach publicznych.

Projektowanie, budowa, przebudowa (a także m.in. zmiana sposobu użytkowania), w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, będzie możliwa z pominięciem przepisów ustawy Prawo budowlane, a także ustaw o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ustawy oraz o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Minister zdrowia na podstawie informacji przekazywanych przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego ustali w drodze obwieszczenia maksymalne ceny na określone produkty lecznicze, wyroby medyczne i środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego, które mogą być wykorzystane w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 (to jedna z poselskich poprawek, projekt rządowy tego nie przewidywał).

W przypadku zagrożenia zdrowia pacjenta związanego z COVID-19, farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu będzie mógł wystawić receptę farmaceutyczną.

W skrajnym przypadku, gdy stan epidemii i zagrożenia przekroczy możliwość działania administracji rządowej i samorządów rząd będzie mógł rozporządzeniem określić zagrożony obszar wraz ze wskazaniem rodzaju strefy, na którym wystąpił stan epidemii lub stan zagrożenia epidemicznego oraz rodzaj stosowanych na tym terenie rozwiązań.

Premier będzie mógł na wniosek ministra zdrowia nałożyć na jednostkę samorządu terytorialnego obowiązek wykonania określonego zadania w związku z przeciwdziałaniem COVID-19.

W celu przeciwdziałania COVID-19 Rada Ministrów będzie mogła, w drodze rozporządzenia, dokonywać przeniesienia planowanych wydatków budżetowych między częściami i działami budżetu państwa.

W trakcie prac usunięto z ustawy budzący ogromne wątpliwości konstytucyjne artykuł mówiący, że Skarb Państwa, organy jednostek samorządu terytorialnego oraz państwowe jednostki organizacyjne nie będą praktycznie ponosić odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną w związku z uzasadnionymi działaniami mającymi na celu przeciwdziałanie COVID-19.

Za ustawą głosowało 400 posłów, 11 było przeciw (dziesięciu posłów Konfederacji, jeden KO, Tomasz Lenz), 7 wstrzymało się od głosu (PSL-Kukiz’15, w tym m.in. Paweł Kukiz oraz Wanda Nowicka z Lewicy).

„Uwłaczający tryb procedowania”

Ta zgoda ponad podziałami podczas nocnego posiedzenia była trudna do przewidzenia rano, gdy posłowie Komisji Zdrowia rozpoczynali prace nad projektem. Opozycja nie kryła oburzenia trybem przedstawienia przez rząd projektu nowych przepisów – otrzymali je na mniej niż 12 godzin przed posiedzeniem Komisji Zdrowia, o którym zresztą zostali zawiadomieni nocnymi SMS-ami.

– To nie jest pilny ani nadzwyczajny tryb procedowania. To jest tryb uwłaczający Sejmowi i posłom – mówił Grzegorz Braun (Konfederacja), apelując by Komisja Zdrowia w ogóle nie podejmowała pracy nad projektem, który – jego, ale również większości posłów opozycji, zdaniem – w ogóle do Komisji Zdrowia nie powinien trafić, gdyż dotyczy przede wszystkim kwestii ustrojowych, prawa cywilnego, praw człowieka i dlatego powinien być procedowany w komisjach Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji, ewentualnie Obrony Narodowej.

Posłowie żądali również ekspertyz sejmowych legislatorów, zwracając uwagę na możliwy – i prawdopodobny – brak zgodności z Konstytucją szeregu proponowanych przez rząd zapisów. Domagali się, by stanowisko wobec projektu mogli przedstawić Prezes Sądu Najwyższego oraz Rzecznik Praw Obywatelskich (o takie stanowiska być może będzie występował Senat).

Strategia opozycji, postawa PiS

Posiedzenie Komisji Zdrowia zostało przerwane na czas posiedzenia plenarnego Sejmu, na którym rząd przedstawiał informację o sytuacji związanej z zagrożeniem koronawirusem – również przebieg debaty po wystąpieniach ministra zdrowia oraz premiera wskazywał, że opozycja będzie twardo występować przeciw projektowi ustawy. Jednak, jak wynika z naszych informacji, politycy opozycyjnych klubów już wtedy uzgadniali inną strategię.

Opozycja miała świadomość, że PiS jest w stanie uchwalić ustawę w takim kształcie, w jakim została ona przedstawiona. Sprzeciw w tym przypadku mógłby politycznie drogo kosztować (inną sprawą jest pytanie, ile będzie kosztować „współudział” w uchwaleniu potencjalnie godzących w prawa obywatelskie przepisów, bo opinie, że takie przepisy w ustawie się znajdują, już są formułowane) – ze względu nie tylko na możliwe, ale wręcz pewne oskarżenia (i ze strony PiS, i ze strony wspierających rząd mediów, przede wszystkim publicznych), że opozycja nie chciała „blokować epidemii”.

– „Opozycja sprzyja koronawirusowi”, „Totalna opozycja za totalną epidemią”. Myślę, że takie paski już były przygotowane w „Wiadomościach” – mówił nam wczoraj jeden z polityków opozycji. Gdyby również okazało się, że – co jest więcej niż możliwe – system ochrony zdrowia nie jest przygotowany na przykład na zwiększoną liczbę pacjentów na OIOM, choć ustawa nie ma z tym żadnego związku i nie wpływa na obiektywne możliwości szpitali (choćby sprzętowe), łatwo byłoby „przypomnieć” Polakom, kto nie chciał poprzeć „walki z epidemią”.

Jednak to nie postawa opozycji, a Prawa i Sprawiedliwości jest największą zagadką. PiS nie musiało przystawać na wprowadzanie poprawek opozycji. Mogło, jak zwykle (zawsze) to czyni, skracać dyskusję do niezbędnego minimum. Mogło wystawić do pracy w Komisji Zdrowia – po stronie rządowej – takich „fighterów” jak wiceminister Janusz Cieszyński, który podczas niedawnej debaty w Sejmie o wprowadzeniu podatku cukrowego zaatakował z mównicy opozycję stwierdzeniem: – Państwo mogą ten projekt popierać bez obaw. Podatek nie będzie dotyczyć „Soku z buraka” [Sok z buraka to strona na FB, gdzie zamieszczane są najostrzejsze pod adresem rządu i PiS materiały – red.].

Zgoda ponad podziałami

Tymczasem prace w Komisji Zdrowia trwały ponad sześć godzin, artykuły procedowano, jak na standardy ostatnich lat, wyjątkowo starannie, wyjaśniano wątpliwości i – co kluczowe – akceptowano różnego kalibru poprawki, od redakcyjnych i precyzujących, po zasadnicze. Dzięki temu m.in. z ustawy zniknął najbardziej kontrowersyjny przepis, mówiący o braku odpowiedzialności instytucji publicznych za szkody wynikłe na skutek przeciwdziałania epidemii.

W efekcie w czasie drugiego czytania, które rozpoczęło się po 22.00, projekt ustawy poparł nie tylko klub PiS, ale również – przy jednoczesnej krytyce procedowania – większość opozycji.

– Ta ustawa ma bardzo duże znaczenie – mówił poseł PiS Bolesław Piecha. Piecha wymieniał najważniejsze reguły ustawy i obowiązki, jakie ustawa nakłada na organy państwa. Ustawa – podkreślał – zmienia na tyle prawo budowlane, by w szybkim terminie można było np. wybudować szpital. Porządkuje także, mówił, sprawy związane ze spekulacją środkami medycznymi – to właśnie poseł Piecha zgłosił poprawkę, na podstawie której minister zdrowia będzie mógł określać ceny maksymalne części takich produktów.

Koalicja Obywatelska do debaty nad projektem wyznaczyła Bartłomieja Sienkiewicza, byłego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i autora słynnego stwierdzenia, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. Sienkiewicz podkreślał, że skierowanie projektu w takim trybie oznacza, że w ciągu doby Sejm ma stworzyć ustawową barierę przeciw zagrożeniu koronawirusem. – Ten tryb jest nadzwyczajny i przypomina nam z opozycji niechlubne tradycje tego Sejmu, ale z drugiej strony rozumiemy powagę sytuacji i problemu – podkreślał.

Sienkiewicz przypominał, że tydzień wcześniej rząd uspokajał, iż wszytko jest w porządku i nie potrzeba żadnych nadzwyczajnych środków. – Nie tylko ludzie chorują na koronawirusa, państwa także – stwierdził poseł, zastrzegając że „słabość państwa nie powinna kosztować życia obywateli”. Sienkiewicz ocenił, że w trakcie prac w komisji udało się osiągnąć wiele rozwiązań kompromisowych i „rozładować stopień nieufności wobec autorów ustawy”. – Nieufności sprowadzały się do ryzyka naruszenia swobód i wolności obywatelskich – wyjaśnił.

Marcelina Zawisza (Lewica) podkreślała, że udało się poprawić propozycje rządowe w kluczowych miejscach. – Udało się m.in. wprowadzić ograniczenia czasowe obowiązywania jej przepisów, usunąć art. 13, oraz wprowadzić obowiązek sprawozdania rządu z działania ustawy – powiedziała. Rząd będzie przedstawiał takie sprawozdanie raz na kwartał. Zdaniem Lewicy, choć ustawa jest daleka od doskonałości, jest potrzebna. – Dziś w parlamencie było po prostu normalnie, tak jak powinno być na co dzień – oceniła odnosząc się do prac sejmowych nad tym projektem.

Dariusz Klimczak (PSL-Kukiz15) zapowiadał, że ustawę należy poprawić: – Wiele spraw udało się na komisji poprawić, ale nie wszystkie. Począwszy od funkcjonowania żłobków i przedszkoli, a skończywszy na przedsiębiorcach, o których wszyscy się upominają, ale tylko w teorii. Kiedy trzeba konkretne zapisy prawa przedłożyć w tej izbie, już wtedy, tak wesoło z przedsiębiorcami nie jest.

Samotny sprzeciw

Jednoznacznie przeciw ustawie wystąpiła jedynie Konfederacja. Dobromir Sośnierz stwierdził wprost, że rządowe przedłożenie to wręcz samooskarżenie ze strony rządu. – Jeszcze miesiąc temu ten rząd mówił nam, że jesteśmy przygotowani, jak harcerz na wycieczkę – przypominał, podkreślając, że Sejm nie powinien się godzić „aby jakieś przejściowe okoliczności powodowały, że na stałe zmieniamy prawo w tak istotny sposób i w tak przyspieszonym trybie”. Posłowie Konfederacji zgłosili w trakcie pierwszego czytania poprawkę, według której przepisy miałyby tymczasową, półroczną moc obowiązującą (nie została przyjęta).

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, który reprezentował rząd w trakcie prac nad ustawą, tłumaczył, że „tydzień, dwa i trzy tygodnie temu nie było jeszcze mowy o ustawie, bo koronawirus znany jest od ośmiu tygodni”. – Jest to sytuacja nowa, nie tylko dla Polski i Europy, ale i dla całego świata – podkreślał, dodając, że rząd od początku, kiedy wirus pojawił się w Chinach sukcesywnie zwiększał siły i środki poświęcone przygotowaniom, aż doszedł do etapu, że potrzebne są rozwiązania prawne.

03.03.2020
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta