POZ - coraz mniej wizyt twarzą w twarz

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Pandemia COVID-19 zmieniła pracę przychodni lekarzy rodzinnych: pacjentom udzielane są teleporady, wydawane są e-recepty, przyjęcia odbywają się tylko po uprzednim umówieniu się telefonicznym, a część wizyt w ogóle jest odwoływana.

Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

– Przychodnie coraz bardziej zaostrzają zasady, według których funkcjonują. Trudno powiedzieć, jak długo możemy działać w taki sposób bez szkody dla pacjentów. Nie mamy podobnych doświadczeń – mówią lekarze.

– Naszym zadaniem, jako przychodni lekarzy rodzinnych, jest spowolnić rozwój epidemii i związanych z nią negatywnych zjawisk – mówi lek. Konrad Kokurewicz z Wrocławia. Opowiada, że zawiesił wizyty domowe. Ściśle przestrzega zasady, że do przychodni można przyjść tylko po uprzednim umówieniu się i tylko wtedy, gdy jest to niezbędnie konieczne. – W piątek, mimo kompletu zapisanych pacjentów, tylko trzech wymagało osobistej wizyty – tłumaczy.

– Już od 3 tygodni ograniczyliśmy wizyty profilaktyczne: bilanse i związane z prewencją chorób układu krążenia, od 2 tygodni ograniczamy wizyty osób ze stabilną chorobą przewlekłą. Od tygodnia staramy się realizować wizyty w przychodni tylko po weryfikacji w telefonicznej poradzie lekarskiej – dodaje dr n. med. Wiesława Fabian, dyrektor zespołu przychodni NZOZ Przychodnia Medycyny Rodzinnej w Szczecinie. – Prowadzimy wywiad telefoniczny i decydujemy, które problemy możemy rozwiązać na podstawie rozmowy, a który pacjent ma się zgłosić – opowiada.

W przychodniach e-recepty i e-zwolnienia zastępują wizyty. Dr Fabian opowiada, że od około roku każdy lekarz miał w harmonogramie codziennie ok. 20 min. zarezerwowane na porady telefoniczne, od 3 tygodni ten czas jest sukcesywnie wydłużany.

– Mieliśmy wcześniej formularze odpowiednie do takich konsultacji, więc byliśmy przygotowani. Poza tym nasze poradnie są zinformatyzowane, więc lekarz widzi wyniki dodatkowych badań diagnostycznych, które pacjent wykonał od czasu poprzedniej wizyty, lekarz w czasie rozmowy z pacjentem ma wgląd w całą dokumentację . W takiej sytuacji w wielu wypadkach wystarcza porada telefoniczna – dodaje. – Natomiast zdaję sobie sprawę, ze przy prowadzeniu dokumentacji papierowej jest bardzo ciężko. Wdrożenie informatyzacji w praktyce, a dodatkowo wdrożenie standardów Akredytacji Centrum Monitorowania Jakości przez cały personel teraz nam zaprocentowało. Olbrzymie znaczenie ma bardzo dobra praca rejestracji oraz szkolenia wewnętrzne, bieżące przekazywanie informacji, podział zadań, rozstrzyganie wątpliwości i upewnianie się we właściwym postepowaniu – mówi dr Fabian.

Dotyczy to też całej pracy lekarza wynikającej z administracji i biurokracji: zaświadczenie, zwolnienia, skierowania, mogą być wystawiane on-line lub przekazywane do odebrania na recepcji. – Mamy wyznaczonego lekarza, który oddzwania do pacjentów i robi wywiad medyczny. Jeśli wizyta pacjenta nie jest niezbędna, przekazuje do rejestracji informacje o e-receptach wystawionych pacjentowi. Pacjent może do nas zadzwonić, spisać numer e-recepty i na tej podstawie zrealizować ją w aptece. Nie musi przychodzić do przychodni – mówi recepcjonistka Zespołu Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie.

Przejście na telekontakt działa, ale w ograniczonym zakresie. – Pacjenci nadal przychodzą, choć prosimy, by tego nie robili. Z upływem czasu wszystkie przychodnie powoli zaostrzają zasady – dodaje. Dlatego do niektórych przychodni nie można wejść bez umówienia się na konkretną godzinę. Standardem jest, że liczba pacjentów w poczekalni jest ograniczana – w niektórych przypadkach do 1 osoby, w większych pomieszczeniach np. do 5.

Powszechne jest umawianie pacjentów na konkretna godzinę – bez zgody na przychodzenie wcześniej lub później. Wiele przychodni rozdaje pacjentom z objawami infekcji maseczki. Na jak długo starczy – trudno powiedzieć. W wielu przychodniach maseczek już brakuje.

– Mamy oddzielne pomieszczenia dla pacjentów którzy nie wykazują objawów infekcji i takich, którzy je mają. Mamy też osobne wyjście dla pacjentów, u których możemy podejrzewać infekcję – mówi dr n. med. Elżbieta Tomiak, dyrektor przychodni Vita Zespół Lekarza w Otyniu.

Opowiada, że w jej przychodni znacznie intensywniej niż na co dzień prowadzona jest dezynfekcja pomieszczeń. – Stosujemy się do zaleceń wietrzenia pomieszczeń, w których przyjmujemy pacjentów. Zarówno poczekalnie, jak gabinety są odkażane kilka razy dziennie. Włączamy też lampy bakteriobójcze, którymi dysponujemy, a których do tej pory używaliśmy w mniejszym zakresie – opowiada dr Tomiak. – Wykorzystujemy własne zasoby, jednak zdecydowanie bardziej intensywnie.

Tyle, że nawet najlepiej przygotowani lekarze zastrzegają: – Jesteśmy przygotowani na dziś. Nie wiemy, jak epidemia będzie dalej przebiegać – mówi dr Wiesława Fabian. – Już teraz, wystawiając e-recepty przepisuję pacjentom przewlekle chorym leki na kilka miesięcy, ale z zastrzeżeniem, że w jednym miesiącu mogą wykupić leki tylko na ten jeden miesiąc – dodaje Konrad Kokurewicz. – Moim zdaniem jest duże zagrożenie, że leków zabraknie, nawet nie tych związanych z epidemią. Jako lekarze musimy starać się temu zapobiegać – dodaje.

Coraz poważniejszym problemem staje się ochrona personelu. – Na razie mamy możliwości, by chronić personel, ale jeśli sytuacja będzie się przedłużać, nie będziemy mogli zapewnić pracownikom bezpieczeństwa – mówi dr Elżbieta Tomiak z przychodni w Otyniu. Dodaje, że część pracowników przychodni, którzy są w grupie podwyższonego ryzyka zakażeniem została wysłana na urlop. – Nie zapominajmy, że przeciętny wiek lekarza to 55 lat. W ochronie zdrowia pracuje wiele osób starszych, zarówno wśród personelu medycznego jak pomocniczego, które są zagrożone ciężkim przebiegiem choroby w razie zakażenia – dodaje.

Stąd już teraz rozważane jest stworzenie centrów przyjmujących pacjentów z objawami infekcji, w których personel byłby przygotowany do ich leczenia i przyjmowania – miałby, na przykład, odpowiedniej jakości odzież ochronną i wykonywałby testy, których w zwykłych przychodniach lekarzy rodzinnych się nie robi. – W tej chwili musimy traktować każdą infekcję tak, jakby była spowodowana koronawirusem – mówi dr Tomiak.

Nie wiadomo jeszcze, czy takie rozwiązanie obowiązywałoby w podziale terytorialnym (np. jedno na powiat) czy byłoby uzależnione od liczby pacjentów (np. na praktykę czy grupę praktyk).

17.03.2020
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta