W dalszym ciągu mamy epidemię, ale ciężkich przypadków na oddziałach mamy zdecydowanie mniej – powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Prof. Krzysztof Simon. Fot. Tomasz Pietrzyk/ Agencja Gazeta
Ekspert przyznał, że „nie jest tak, że mamy opanowaną sytuację”. Zaznaczył, że epidemię „udało się trochę stłumić” dzięki obostrzeniom i temu, że Polacy się im podporządkowali.
Prof. Simon przyznał, że w ostatnich dniach jest więcej nowych, potwierdzonych przypadków zakażenia. Tłumaczył jednak, że wynika to z prowadzenia równolegle dwóch rodzajów badań: – Jedne to są pacjenci z objawami klinicznymi, przyjmowani do szpitala, a drugie, czego nie robiono wcześniej, to badania epidemiologiczne – tłumaczył. – Jeżeli zrobiono by takie przesiewowe badania w jednej dzielnicy Warszawy, to przypadków byłoby 10 albo 15 tysięcy dziennie – powiedział.
– Potwierdziły się sugestie niektórych epidemiologów, że statystycznie jest dużo, dużo więcej przypadków, niż oficjalnie podawane – mówił profesor.
Prof. Simon podkreślił, że teraz trzeba „kontynuować dobre, solidarne postępowanie, aby ratować przed zachorowaniem grupę tych dziewięciu milionów osób, u których może to przebiegać w sposób katastrofalny”. Tyle – jak mówił – jest w Polsce osób powyżej 60. roku życia, które są w grupie podwyższonego ryzyka. – Zostać w domu, myć ręce, zachowywać dystans społeczny i nosić maskę, gdzie się da – apelował.