Sytuacja dotycząca koronawirusa w Polsce nadal jest trudna i nie można odtrąbić w walce z nim sukcesu. Z drugiej strony, sytuacja się stabilizuje na zmniejszających się coraz bardziej poziomach zakażeń i zgonów – ocenił prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych lek. med. Michał Sutkowski.
Fot. pixabay.com
We wtorek Ministerstwo Zdrowia podało, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 4029 osób. Zmarło 227 chorych.
– Sytuacja dalej jest trudna. Nie można odtrąbić sukcesu. Nie można popaść w hurraoptymizm, ale z drugiej strony musimy wyraźnie powiedzieć, że ona się stabilizuje na zmniejszających się coraz bardziej poziomach – ocenił w rozmowie z PAP lek. med. Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych i specjalista medycyny rodzinnej z Uczelni Łazarskiego. Obecny stan ekspert określił jako „stabilizację w dół”.
– Zmniejsza się liczba tygodniowych zakażeń, tydzień do tygodnia, przynajmniej jeśli chodzi o przypadki potwierdzone, oraz zmniejsza się, jeśli chodzi o liczbę zgonów. W tym drugim przypadku to jest trochę mniejszy spadek – zaznaczył. Wskazał, że spadek liczby zgonów szacuje na poziomie 7-9 proc., a odnotowanych zakażeń – ok. 15 proc. Jednocześnie podkreślił, że „widać tu pewną tendencję”.
W jego ocenie mniejsza liczba zakażeń jest spowodowana „mniejszą ilością wirusa w przyrodzie”, co można uznać za jeszcze niepełną, ale „wygraną lockdownu z pandemią”.
Problemem, jaki wskazał ekspert, jest brak zgłaszania się osób zakażonych lub za późne zgłoszenia do placówek ochrony zdrowia. Dzieje się tak, według niego, ze względu na obawę przed stygmatyzacją i izolacją, kwarantanną. To w konsekwencji rzutuje na liczbę zgonów.
Sutkowski zapytany o to, czy brak wzrostu zakażeń po powrocie 18 stycznia do nauki stacjonarnej dzieci klas I-III szkół podstawowych może być związany z tym, że przestrzega się w nich rygorystycznie reżimu sanitarnego, przyznał rację. Dodał, że jest to jeden z wielu czynników.
– Jeszcze nie chciałbym odtrąbić takiego sukcesu w pełni – zastrzegł. W jego ocenie w szkołach ciągle istnieje niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem. – Ale mamy już dwutygodniowe obserwacje, które rzeczywiście można uznać za, póki co, dobre.
