×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Sejm uchwalił ustawę „Tak dla in vitro

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Uchwalona przez Sejm ustawa „Tak dla in vitro” zakłada finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa.


Fot. Anna Strzyżak/ Kancelaria Sejmu

  • Za przyjęciem ustawy głosowało 268 posłów, 118 było przeciw, 50 wstrzymało się od głosu
  • Wcześniej posłowie odrzucili poprawki (wszystkie), zgłoszone przez posłów PiS, również w formie wniosków mniejszości
  • Zanim posłowie uchwalili ustawę, odbyli przewidywalną do bólu debatę plenarną
  • Ustawa zakłada, że co roku na finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa będzie przeznaczane co najmniej 500 mln zł

Za przyjęciem ustawy nowelizującej ustawę o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych głosowało 268 posłów, 118 było przeciw, 50 wstrzymało się od głosu.

Za ustawą zagłosowali blokiem posłowie i posłanki klubów KO, Lewicy, Polski2050 i PSL, a także Paweł Kukiz i Marek Jakubiak (Kukiz’15) oraz 23 posłów PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki, Janusz Cieszyński, Mariusz Kamiński, Rafał Bochenek i Katarzyna Sójka.

Przeciw było 108 posłów PiS (wśród nich m.in. Przemysław Czarnek i Zbigniew Ziobro) oraz klub Konfederacji. 49 posłów wstrzymało się od głosu – m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Jacek Sasin.

W PiS byli posłowie, którzy zasiadali w ławach i brali udział w głosowaniu niecałą minutę wcześniej, ale nad in vitro nie zagłosowali. Byli to m.in. Piotr Gliński i Anita Czerwińska.

Wcześniej posłowie odrzucili poprawki (wszystkie), zgłoszone przez posłów PiS, również w formie wniosków mniejszości. Biorąc to pod uwagę, grupa posłów PiS, która ostatecznie poparła ustawę o finansowaniu zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa, wcale nie była mała. Najbardziej spektakularne było bez wątpienia głosowanie Mateusza Morawieckiego, który dziennikarzom w Sejmie powiedział nawet, że zawsze „optował za tym rozwiązaniem”.

Zanim posłowie w środowe późne popołudnie uchwalili ustawę, kilka godzin wcześniej odbyli przewidywalną do bólu debatę plenarną. Bartosz Arłukowicz jako sprawozdawca Komisji Zdrowia wcielił się w rolę wykładowcy i zapoznawał posłów z historią medycyny na przestrzeni wieków. – Szanowni państwo, posłowie PiS, wszystko zaczęło się od mikroskopu. Wiecie, co to jest mikroskop? Teraz rok 1667, zatkajcie uszy, wtedy pierwszy raz pod mikroskopem zobaczono plemnika – kpił, zwracając się do posłów PiS. Tak na sali plenarnej, jak i podczas wtorkowego i środowego posiedzenia Bartosz Arłukowicz nie pozostawił cienia wątpliwości, że jeśli potrzebny będzie polityczny taran, on do tej roli jest wręcz stworzony.

Klub PiS potwierdził, że w głosowaniu nad ustawą nie będzie obowiązywać dyscyplina. Józefa Szczurek-Żelazko podtrzymała opinię, że projekt „zawiera wiele mankamentów”, powinien być procedowany znacznie dłużej, wysłuchanie publiczne byłoby pomocne, a posłowie PiS zgłoszą poprawki ponownie – i jedną z nich zgłosił od razu Piotr Uściński. Chodziło o takie zmiany w ustawie, które sprawiłyby, że „będziemy produkowali w metodzie in vitro, powoływali do życia tylko te zarodki, które mają szansę się urodzić”. Jednak ani ta, ani druga zasadnicza poprawka, o dostępie do programu finansowanego ze środków publicznych wyłącznie dla małżeństw, nie zostały zaakceptowane przez większość sejmową.

W trakcie dyskusji Agnieszka Pomaska (KO) przypomniała premierowi, że gdy w poprzedniej kadencji w Sejmie trwało pierwsze czytanie projektu „Tak dla in vitro” w ławach praktycznie nie było posłów PiS, a on, podobnie jak inni, opuścił sale obrad. Ponownie, jak w pierwszym czytaniu, wrócił temat obciążeń finansowych, jakie muszą ponosić pary, starające się o dziecko. Monika Wielichowska (KO) podkreśliła, że koszt metody in vitro to dziś w Polsce od 12 do 17 tys. zł na samą tylko procedurę. – Jeśli doliczyć do tego koszt leków, przejazdów do kliniki i wizyty w samej klinice, wychodzi prawie 30 tys. Ten olbrzymi wydatek powoduje, że samodzielne finansowanie in vitro jest dla wielu ludzi wielkim wyzwaniem, często finansowo nieosiągalnym – wskazała Wielichowska, podkreślając, że osób, które chcą zostać rodzicami, zmagają się z niepłodnością i sięgają po pomoc lekarzy i specjalistów jest coraz więcej.

Posłowie większości parlamentarnej tłumaczyli też, dlaczego nie uwzględnili wniosku PiS o przeprowadzenie wysłuchania publicznego. – Czy pamiętacie państwo wysłuchanie publiczne, kiedy likwidowali program in vitro? Nie, wtedy zrobili to z przyczyn czysto ideologicznych – mówiła Barbara Nowacka (KO).

Ustawa zakłada, że co roku na finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa będzie przeznaczane co najmniej 500 milionów złotych. Program ma ruszyć 1 czerwca 2024 roku. Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie najprawdopodobniej zostanie zaakceptowana bez poprawek i niezwłocznie przekazana do podpisu prezydenta.

30.11.2023
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta