×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Oncofertility – termin, który powinni znać wszyscy

Jolanta Grzelak-Hodor
Kurier MP

Choroba nowotworowa i związana z nią terapia mogą powodować upośledzenie funkcji rozrodczych lub nawet niepłodność. Można jednak chronić płodność – o oncofertility mówi dr Joanna Kufel-Grabowska, przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej (Oncofertility) – nowej sekcji Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Dr n. med. Joanna Kufel-Grabowska. Fot. Archiwum prywatne

  • Naszym głównym zadaniem jest obecnie powszechna edukacja oraz publikacja zaleceń dla lekarzy – mówi dr Joanna Kufel-Grabowska
  • Wskazuje, że w Polsce nie ma regulacji w zakresie oncofertility, nie ma finansowania procedur ani żadnej edukacji, zarówno pacjentów, jak i środowiska lekarskiego
  • Walczymy, by odpowiednie procedury były refundowane – dodaje

Jolanta Grzelak-Hodor: Chorujemy na raka coraz częściej i coraz wcześniej, problem zachowania płodności dotyczy więc coraz szerszej grupy chorych onkologicznie. Jednak termin oncofertility, oznaczający właśnie zabezpieczenie płodności u pacjentek i pacjentów z chorobą nowotworową, chyba nawet dla wielu lekarzy jest pojęciem dość obcym.

Dr Joanna Kufel-Grabowska: Nowa sekcja Polskiego Towarzystwa Onkologicznego powstała właśnie dlatego, że widzimy potrzebę bardziej efektywnych działań m.in. edukacyjnych. Coraz częściej zgłaszają się do nas – wąskiej grupy specjalistów od dawna zainteresowanych tym problemem – chore i chorzy, którzy bezskutecznie szukają pomocy. W Polsce nie ma żadnych regulacji w zakresie oncofertility, nie ma finansowania procedur ani żadnej edukacji, zarówno pacjentów, jak i środowiska lekarskiego. Pacjenci zwykle nie otrzymują informacji od swoich lekarzy. Nie ma sieci połączeń między onkologią a medycyną rozrodu, co w zakresie zabezpieczenia płodności u osób z chorobą nowotworową jest absolutnie niezbędne. Trudno się z tym pogodzić, ponieważ mamy w Polsce dobrą diagnostykę i skuteczne terapie. W coraz większej liczbie przypadków choroby nowotworowej rokowania są bardzo dobre, chorzy mogą być zdrowi. Przed nimi całe życie, więc mają też prawo posiadać potomstwo.

Czy można jakość oszacować skalę problemu? Znana jest epidemiologia nowotworów, lecz czy można wyodrębnić grupę pacjentów, u których terapia onkologiczna stanowi potencjalne zagrożenie dla możliwości rozrodczych?

Nie ma żadnej epidemiologii. Doniesienia ze świata opierają się na badaniach ankietowych, skierowanych właściwie tylko do pacjentek z rakiem piersi, bo obecnie to one stanowią najliczniejszą grupę chorych z problemem zachowania płodności. To oczywiste, skoro nowotwór piersi jest pierwszym pod względem liczby zachorowań – w 2021 roku dotknął 2 mln kobiet na całym świecie, wśród których wiele bardzo młodych. Badania wykazały, że 50% pacjentek onkologicznych w wieku rozrodczym jest zainteresowanych zabezpieczeniem płodności. W ubiegłym roku podobną ankietę przeprowadziłam w Polsce, objęła 342 chore. 60% pacjentek deklarowało chęć zabezpieczenia płodności, lecz ponad 70% z nich w ogóle nie zostało przez lekarzy poinformowanych o takich możliwościach.

Mówimy o chorobie nowotworowej, ale nie tylko rak i terapie onkologiczne mogą upośledzać płodność.

Na razie zajmujemy się nowotworami. Ponieważ inicjatywa wyszła ze strony onkologów, skupiliśmy się na tej grupie chorób. Oczywiście problem dotyczy wielu schorzeń, także autoimmunologicznych, chorób genetycznych i innych, i wszyscy ci pacjenci powinni zostać objęci pomocą w zakresie zabezpieczenia płodności. Założyliśmy Sekcję „Oncofertility” w PTO, ponieważ już od kilku lat spotykaliśmy się w gronie ekspertów i oddolną inicjatywą staraliśmy się pomagać naszym chorym – wykorzystując własne znajomości kierujemy pacjentki i pacjentów do specjalistów medycyny rozrodu w całej Polsce. Do tej pory te działania oparte były o nasze prywatne relacje, lecz dziś konieczne jest szybkie stworzenie całego systemu wsparcia.

Typ nowotworu determinuje przyszłą terapię i tym samym wpływa na potencjalne ryzyko utraty płodności. Co jeszcze może ograniczać możliwości zachowania szans na rodzicielstwo?

Oczywiście wszystko zaczyna się od diagnozy i wyboru metody leczenia. Ale istotnym czynnikiem może się okazać np. wiek pacjentki. Mamy w Polsce złożony problem dzietności, młodzi ludzie później decydują się na rodzicielstwo i bywa, że czasem szybciej zachorują na raka niż postanowią założyć rodzinę. Jeśli mamy pacjentkę w wieku 35 czy 40 lat, która chorując na raka mówi, że chciałaby jeszcze zostać mamą, to niestety jej perspektywy nie są najlepsze. Inaczej niż u 20-latki z rakiem piersi czy np. ziarnicą, która nawet otrzymując chemioterapię ma ogromne szanse, by w przyszłości urodzić dziecko, ponieważ jej rezerwa jajnikowa jest bardzo duża. Ponadto w niektórych nowotworach leczenie może być długie. Jeśli np. hormonoterapia trwa 10 lat, sama w sobie nie zaszkodzi, ale pacjentka może nie zdążyć zostać mamą, jeśli zachorowała na nowotwór w wieku np. 35 lat.

Wiele czynników wpływa na zaburzenie płodności, dlatego podejście musi być bardzo indywidualne i interdyscyplinarne. Jeden lekarz nie może o niczym decydować, konieczna jest współpraca onkologa i specjalisty medycyny rozrodu.

Bardzo poważnym ograniczeniem są też finanse. Procedury mające na celu zachowanie płodności nie są refundowane, pacjent musi sam pokryć wszystkie koszty. W przypadku mężczyzn nie są one bardzo wysokie, ale np. zabezpieczenie – zamrożenie komórek jajowych kobiet to już koszt ponad 10 tys. złotych. Dobrze, że choć w dziewięciu miastach osobom, które z powodu choroby nowotworowej mogą utracić płodność, te procedury finansują samorządy lokalne ze swoich budżetów.

Wspomniała Pani, że w przypadku mężczyzn sprawa jest prostsza. I chyba też właśnie od młodych pacjentów z rakiem jądra zaczęła się w ogóle dyskusja na temat zabezpieczenia płodności. Ta grupa wydaje dobrze poinformowana.

Chłopcy z rakiem jądra rzeczywiście są uprzywilejowani. Wszyscy wiedzą, że bez trudu można ich wyleczyć i chyba najwcześniej, bo już 20–30 lat temu zaczęto właśnie w ich kontekście myśleć o zabezpieczeniu płodności.

W przypadku kobiet mamy dramat. Przy raku piersi, hormonozależnym, jeśli ktoś bez odpowiedniej wiedzy usłyszy o hormonalnej stymulacji w celu zabezpieczenia komórek jajowych, jest co najmniej bardzo zdziwiony. Tymczasem takie postępowanie jest absolutnie możliwe i bezpieczne, więc dziwi nas to błędne przekonanie, i to nawet u onkologów i ginekologów, o niemożności zabezpieczenia płodności tych pacjentek. Kobiety, szukając wsparcia, często słyszą więc od swoich lekarzy „Niech się pani cieszy, że żyje, a nie myśli o dzieciach”.

Jakie są możliwości pomocy?

To najczęściej mrożenie komórek jajowych, rzadziej mrożenie zarodków, ponieważ w Polsce ta procedura z przyczyn niemedycznych jest kwestionowana. Jednak w grupie ekspertów napisaliśmy szkic ogólnopolskiego programu, który gwarantowałby finansowanie zabezpieczenia płodności u dzieci i dorosłych z chorobą nowotworową, obejmujący wszystkie możliwości – mrożenie komórek jajowych, nasienia, zarodków, tkanki jajnika i tkanki jądra. Jesteśmy w fazie rozmów z Ministerstwem Zdrowia na temat wdrożenia odpowiedniego programu i na razie te rozmowy budzą optymizm. Wspomaganie płodności to w naszym kraju bardzo trudny temat, ale mówimy o chorych onkologicznie, także o dzieciach, których problemy z płodności wynikają z walki o życie. Należy im pomóc i zabezpieczenie ich płodności powinno być oczywiste.

Czy po stronie zarówno niektórych lekarzy, jak i samych pacjentek nie pojawia się obawa, że procedury zabezpieczające płodność mogą niebezpiecznie opóźnić rozpoczęcie terapii onkologicznej?

W przypadku mężczyzn jest to opóźnienie o jeden dzień, nie trzeba dużo czasu, by zabezpieczyć nasienie. Jeśli chodzi o kobiety, to kwestia około dwóch tygodni, czyli czas, który i tak zwykle mija do rozpoczęcia leczenia, czas oczekiwania na operację czy terapię. Taka zwłoka naprawdę nie ma wpływu na skuteczność leczenia onkologicznego.

Tej wiedzy brakuje, dlatego będziecie się zajmować głównie działalnością edukacyjno-naukową?

Mamy światowe zalecenia oncofertility, na ich podstawie w gronie ekspertów przygotowaliśmy zalecenia i wytyczne dla polskich onkologów. Ten dokument wkrótce powinien zostać opublikowany, trwają prace redakcyjne. Oczywiście będziemy brać udział w licznych konferencjach, sympozjach dla ginekologów i onkologów, edukować lekarzy, pielęgniarki wszędzie, gdzie to możliwe. Musimy obalić błędne przekonanie, że ciąża po chorobie nowotworowej szkodzi, że stymulacja szkodzi – musimy obalać te mity. Konieczne jest też opracowanie standardów prowadzenia ciąży u chorych po leczeniu onkologicznym i zasad opieki nad dzieckiem takich rodziców. Zamierzamy nawiązać współpracę z innymi towarzystwami naukowymi. Mówimy o środowisku medycznym, to obecnie najpilniejsze zadanie, lecz na co dzień współpracujemy, już od dawna, z największymi w Polsce organizacjami pacjentek, które włączają się w edukację społeczną. Niestety, mamy świadomość, że te działania mogą być nieskuteczne, jeśli procedury zabezpieczenia płodności nie będą refundowane, dlatego o pieniądze również zamierzamy walczyć.

Rozmawiała Jolanta Grzelak-Hodor

Dr n. med. Joanna Kufel-Grabowska, absolwentka Akademii Medycznej w Poznaniu, specjalista onkologii klinicznej, adiunkt w Katedrze i Klinice Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, gdzie zajmuje się przede wszystkim leczeniem chorych na raka piersi. Główne zainteresowania naukowe dr Grabowskiej obejmują nie tylko techniki zachowania płodności u chorych na nowotwory, ale też problematykę powikłań kardiologicznych związanych z leczeniem onkologicznym.

28.02.2023
Zobacz także
  • Długa droga do macierzyństwa
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta