"Dopalacze" były głównym wątkiem ostatniego posiedzenia Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa, w którym wzięli udział przedstawiciele policji, Straży Miejskiej, sanepidu, Zarządu Budynków Komunalnych oraz Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. Z badań tego ostatniego wynika, że niemal 10% uczniów w wieku 12-15 lat zażywa leki nasenne, przeciwbólowe i psychotropowe jak środki odurzające.
- Poprosiłem o takie spotkanie, bo Wrocław, Łódź i inne miasta znów mają problemy z dopalaczami. W serwisach komputerowych, punktach zdejmowania simlock-ów i innych sklepach można kupić środki o dowcipnych nazwach typu "kapsel" czy "śruba". Oficjalnie służą do konserwacji komputerów lub innych sprzętów, a w rzeczywistości służą do odurzania się - powiedział przeownidczący komisji Jerzy Woźniakiewicz.
- Od innych tego typu środków, które objęto zakazem, mogą różnić się ledwie kilkoma atomami. Skoro inne duże miasta mają taki problem, to najwyższy czas, by wrócić do tego tematu (w poprzedniej kadencji komisja podjęła uchwałę umożliwiającą wymów najmu gminnych lokali sklepom z dopalaczami). Nie warto panikować, ale musimy być szybsi od tych, którzy chcą się wzbogacić w nieuczciwy sposób – mówił Woźniakiewicz.
– W tej chwili nie mamy sygnałów wskazujących, że w Krakowie odbywa się tego rodzaju handel. Na bieżąco monitorujemy sytuację - zapewnił Marek Bigosiński, naczelnik wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji.
Małgorzata Kadłuczka, przedstawicielka Państwowej Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Krakowie, przedstawiła obecną sytuację w handlu tzw. dopalaczami. – To firmy, które rejestrują działalność np. w Czechach i sprzedają takie substancje drogą wysyłkową. Nasze laboratoria nie nadają się do przeprowadzenia szczegółowych badań próbek. Przesyłamy je do Collegium Medicum. Trafiają do nas pojedyncze sygnały. Sprawdzamy każdą informację – mówiła.
Akcję profilaktyczną prowadzi Miejskie Centrum Profilaktyki Uzależnień. Jego przedstawicielka, Monika Borkowska-Żebrowska krótko streściła działania swojej placówki. – Od 2010 r. prowadzimy programy profilaktyczne wśród młodzieży, nauczycieli, rodziców. W ciągu roku ostrzegamy średnio 5,5 tys. młodych ludzi, przeszkalamy ok. 100 nauczycieli i 600 rodziców. Kiedy kilka lat temu problem się nasilił, wzmagała się także nasza aktywność w tej sprawie – tłumaczyła.
MCPU w Krakowie przeprowadziło badania wśród prawie 4 tys. uczniów w dwóch przedziałach wiekowych: 12-15 lat oraz od 16. roku życia. Okazuje się, że więcej niż połowa badanych, zarówno z pierwszej, jak i drugiej grupy, pali marihuanę lub haszysz. Drugą grupą najczęściej zażywanych narkotyków są substancje euforyzujące (m.in. pobudzające środki przeciwkaszlowe), a niemal 10% bierze leki nasenne, przeciwbólowe i psychotropowe. Także stosunkowo duża część nastolatków miała kontakt z amfetaminą (8,3%) i środkami halucynogennymi (6,3%).
"Zaskakujące, że liczniejszą grupę pośród osób zażywających amfetaminę, środki halucynogenne i leki nasenne oraz psychotropowe stanowią osoby młodsze, czyli w przedziale od 12 do 15 lat. Również w tej samej grupie ponaddwukrotnie większa jest liczba osób eksperymentujących z innymi niesklasyfikowanymi środkami psychoaktywnymi" - czytamy we wnioskach z raportu MCPU. Do spożywania leków przyznaje się niemal trzy razy więcej dziewcząt niż chłopców.
Do konferencji nt. dopalaczy realizowanych m.in. wspólnie przez RMK i MCPU w 2010 roku odniosła się jedna z organizatorek, radna Agata Tatara: - Zrobiliśmy badania ankietowe w Krakowie i Chrzanowie. Ok. 30% młodych krakowian przyznało się do kontaktu z dopalaczami. Radna chciała poznać aktualne statystyki. Wedle informacji MCPU obecnie z dopalaczami ma kontakt śladowa część młodzieży w naszym mieście.
Posiedzenie zakończyło się wystosowaniem wniosku do prezydenta miasta o opracowanie i przesłanie do dyrekcji szkół informacji o tym, że dochodzi do przypadków sprzedaży substancji zwanych potocznie dopalaczami.
