W Polsce niepokojąco rośnie liczba samobójstw – wynika z danych Komendy Głównej Policji. W 2013 roku dochodziło do blisko 700 prób samobójczych miesięcznie. W ubiegłym roku – do 480.
- Od 2009 r. liczba samobójstw rośnie, już skoczyła do ponad 6 tys., a tempo wzrostu jest podobne jak w Grecji – mówi "Rzeczpospolitej" prof. Jarosz. – Są one wskaźnikiem kondycji społecznej, także dezintegracji społeczeństwa. Jeżeli ich liczba rośnie, jest to bardzo mocny wskaźnik, że jest źle – tłumaczy profesor.
Tylko w ciągu pierwszego półrocza 2013 r. na życie targnęło się blisko 4,2 tys. osób, z tego 3 tys. skutecznie. Tymczasem w całym roku ubiegłym było 5,7 tys. prób samobójczych, a zgonów w ich wyniku 4,1 tys.
– Trudne warunki ekonomiczne, bezrobocie, coraz mniej środków na życie i coraz większa eksploatacja pracownika. To ludzi najbardziej dobija, niektórzy psychicznie nie wytrzymują – wylicza "Rz" przyczyny samobójstw kryminolog, prof. Brunon Hołyst. – Tempo życia jest szybkie, narasta wrogość, człowiek człowiekowi staje się wilkiem. Zanika życzliwość i choć ludzie w sytuacjach ekstremalnych się jednoczą, to w życiu codziennym okazują sobie wrogość – dodaje.
Kto najczęściej podejmuje próby samobójcze? Statystyczny samobójca jest mężczyzną pięćdziesiątce (co piąty) albo po trzydziestce. Najczarniejsze dni to sobota i poniedziałek. Eksperci sugerują też, że policyjne dane odsłaniają tylko część prawdy o samobójstwach. W istocie jest ich więcej.
