Odnotowano już ponad 1000 przypadków śmiertelnych w wyniku zakażenia wirusem ebola w Demokratycznej Republice Konga. Obecna fala zachorowań, która rozpoczęła się w sierpniu 2018 roku, to druga pod względem śmiertelności epidemia eboli w Afryce Zachodniej od momentu wykrycia wirusa w latach 70. ubiegłego wieku.
Fot. pixabay.com
Dr Michael Ryan, zastępca dyrektora Światowej Organizacji Zdrowia, podkreśla, że sytuacje w DRK utrudniają ataki na służbę zdrowia – od stycznia bieżącego roku odnotowano 119 ataków na placówki i personel służby zdrowia. Szerząca się przemoc i nieufność miejscowej ludności do służby zdrowia znacznie utrudnia podejmowanie działań na rzecz zahamowania rozprzestrzeniania się wirusa we wschodniej części kraju. Pracownicy służby zdrowia dysponują szczepionkami – ponad 100 000 osób już zaszczepiono, jednakże nieufność wobec personelu medycznego utrudnia realizację programu szczepień.
Problem zakażeń EVD wciąż dotyczy dwóch prowincji DRK, ale coraz trudniejsze jest monitorowanie rozprzestrzeniania się wirusa z powodu narastającej przemocy i ataków. WHO określiła, że ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa na świecie jest małe, ale bardzo prawdopodobne jest, że wirus może się rozprzestrzenić na kraje sąsiadujące.
Większość dotychczasowych epidemii trwała krótko i dotykała niewielką liczbę ludzi. Największą epidemię odnotowano w Afryce Zachodniej w latach 2013–2016, w której zginęło 11 310 osób, obecna fala zachorowań jest drugą pod względem śmiertelności.
Warto podkreślić, że DRK cierpi również z powodu epidemii odry, która zabiła już ponad 1000 osób, a zarejestrowano 50 000 przypadków zachorowań. Pracownicy WHO potwierdzili, że odra występuje w 14 z 26 prowincji kraju, zarówno na obszarach wiejskich, jak i miejskich. Sytuacja w DRK wymaga dalszego monitorowania.