Ścieżka osoby, której lekarz odmówi świadczenia, powołując się na klauzulę sumienia, powinna prowadzić prosto do zarządzającego placówką. To on ma obowiązek znaleźć innego lekarza, który udzieli pomocy – stwierdza Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.
– Najbardziej właściwe byłoby, gdyby po rozmowie z pracownikami dyrektor placówki przygotował listę lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia przy udzielaniu świadczeń i powiesił ją w placówce. Bo jeżeli ktoś ma odwagę, żeby powiedzieć: „moje sumienie nie pozwala mi na wykonywanie konkretnych czynności”, to powinien mieć odwagę, żeby to ujawnić – dodaje Kozłowska.
– Owszem, Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że lekarz ma obowiązek przekazać przełożonemu na piśmie deklarację w tej sprawie, ale to nie oznacza, że dyrektor ma je wywieszać na drzwiach – oponuje Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Tłumaczy, że TK powiedział jasno: pisemne oświadczenia od lekarzy są potrzebne po to, aby dyrekcja wiedziała, jakich procedur dana placówka nie jest w stanie zrealizować. – NFZ powinien z nią zawrzeć ograniczony kontrakt, pomijający te świadczenia – podkreśla Hamankiewicz.
– Wykonanie obowiązku informacyjnego będzie możliwe w pełni tam, gdzie dyrektorem placówki jest osoba niebędąca lekarzem. Żeby osiągnąć pełną spójność klauzuli, należałoby rozdzielić funkcje administracyjne od medycznych – uważa prof. Irena Lipowicz, były rzecznik praw obywatelskich.