Praca bez żadnej przerwy po dyżurze jest niebezpieczna, choć w wyjątkowych sytuacjach konieczna. Ale nie może być standardem. Aby tego uniknąć, chcemy dać lekarzom przyzwoite wynagrodzenie, które będzie zniechęcało do takich działań - 6,7 tys. zł brutto, plus dyżury, plus pochodne to wychodzi w sumie ok. 10 tys. zł brutto. 8 tys. zł na rękę - mówi minister zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Gazecie Prawnej".
Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Fot. KPRM
- Propozycja pensji wynoszącej minimalnie 6,7 tys. zł będzie skierowana do lekarzy pracujących na etat, nie dla lekarzy kontraktowych. Dzięki temu lekarz, pracując w jednym miejscu, na jednym etacie będzie zarabiać więcej niż jego młodsi koledzy w trakcie specjalizacji - przekonuje szef resortu zdrowia. - Obecnie 60 proc. lekarzy pracuje, prowadząc własną działalność gospodarczą. Sam jestem ciekaw, ilu skorzysta z tej opcji - przyznaje.
- Obligatoryjny 48-godzinny tydzień pracy chcemy wprowadzić za dziesięć lat. W tym czasie zwiększymy liczbę miejsc na studiach i wykształcimy więcej lekarzy. Zapewniając lepiej wynagradzaną pracę, w lepszych warunkach, liczymy, że lekarze zostaną w Polsce - dodaje Szumowski.