×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (9)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

W połowie maja przestanie obowiązywać w Polsce stan epidemii. W sumie to decyzja ze wszech miar zrozumiała, bo skoro stłukliśmy termometr i liczba testów spadła do zera, byłoby szczytem hipokryzji twierdzić, że państwo przykłada wagę do zagrożenia związanego z COVID-19. Naukowcy i eksperci przestrzegają przed konsekwencjami, ale czy to po raz pierwszy są ignorowani?


Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas posiedzenia Rady Ministrów, 26 kwietnia 2022 r. Fot. Krystian Maj/ KPRM, lic. CC BY-NC-ND 2.0

Największy znak zapytania. Drenowanie kadr. – Idąc ścieżką krajów, które kiedyś drenowały nasze kadry, zastosowaliśmy te same rozwiązania – minister zdrowia Adam Niedzielski podczas EEC w Katowicach chwalił pomysł polskiego rządu na rozwiązanie problemów z brakiem pracowników medycznych. To zadziwiająca interpretacja pojęcia „solidarność” wobec zaatakowanego sojusznika, który wykrwawia się w wojnie z Rosją, nawet jeśli przyjąć, że polityka niewiele ma wspólnego z moralnością.

Dlaczego Polska nie powinna wpisywać do swojej oficjalnej agendy działań „drenowania kadr medycznych” (ani żadnych innych) w Ukrainie i czym się różniła sytuacja naszego kraju w latach 2004-2010 (największa fala migracji zarobkowej specjalistów) od sytuacji Ukrainy w 2022 roku? Po pierwsze tym, że w 2004 roku Polska weszła do Unii Europejskiej, i już kilka lat wcześniej odczuła korzyści, płynące z przygotowań do członkostwa, a od 2004 roku europejskie pieniądze popłynęły do nas szerokim strumieniem. Tak, kadry specjalistyczne były „drenowane” (w pewnym, choć dużo mniejszym, stopniu nadal są), ale wzmacniając gospodarkę, budując zamożność społeczeństwa i siłę państwa – w ogromnym stopniu dzięki „byciu w UE” – tworzymy warunki, by Polacy raczej wybierali pracę w Polsce. A jeśli ich nie tworzymy – lub tworzymy wolniej niż moglibyśmy, jak na przykład w obszarze ochrony zdrowia – wynika to raczej z braku pomysłu/woli politycznej/kompetencji decydentów niż z obiektywnych warunków. Po drugie tym, że – również dzięki obecności w Unii Europejskiej (oraz, w jeszcze większym stopniu, w NATO) – pozostajemy w sferze pokoju.

Liberalizacja rynku pracy w ochronie zdrowia i ułatwienia dla profesjonalistów medycznych wykształconych poza UE już w dobie pandemii budziły etyczne wątpliwości – bo w każdym kraju lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni byli na wagę złota. Warto zwrócić uwagę, że kraje Europy Zachodniej nie zdecydowały się na agresywne „drenowanie” kadr w czasie pandemii w krajach byłego bloku wschodniego, stawiając raczej na zatrudnianie profesjonalistów medycznych spośród migrantów, pracujących albo poniżej swoich kwalifikacji, albo wręcz poza systemem ochrony zdrowia – takie przykłady płynęły z Niemiec czy Francji. Polska oczywiście takich migrantów nie ma, bo w latach 2015-2016 szczelnie się zamknęła, a ani wcześniej, ani później żadnej sensownej polityki migracyjnej (poza utrzymywaniem mitu o milionie uchodźców z Ukrainy, copy right Beata Szydło, przemówienie w Parlamencie Europejskim w 2016 roku) nie wypracowała.

Oczywiście ci lekarze i pielęgniarki, którzy już są w Polsce i albo nie podlegają mobilizacji, albo z jakichś powodów nie mogą czy nie chcą wrócić do Ukrainy, powinni pracować w systemie ochrony zdrowia, ale na sensownych warunkach, spośród których sprawdzenie kwalifikacji i zdobycie umiejętności językowych na pewno nie są przesadzone. Jednak jakakolwiek aktywność na polu „drenowania kadr” zarówno teraz, jak i w najbliższych latach postawi pod ogromnym znakiem zapytania szczerość naszych intencji wobec zaatakowanej Ukrainy. Będzie, mówiąc wprost, niegodziwa.

Największa porażka. Szczepienia przeciw grypie. Media informują, że w magazynach RARS zalega ok. 2,5-3 mln dawek szczepionek przeciw grypie na sezon 2021/2022 o wartości, bagatela – nawet 100 mln zł. Szczepionki zostaną zutylizowane. I nikt nie poniesie za to odpowiedzialności, bo tak naprawdę nie wiadomo, ile szczepionek i za jakie sumy państwo polskie kupiło. Zakupów dokonywała RARS, a wszystko co „strategiczne” nie jest ujawniane. Pachnie to gigantycznym skandalem, gdyż w sprawie szczepionek przeciw grypie na kończący się sezon nie wydarzyło się nic, przed czym wielokrotnie nie przestrzegaliby eksperci, o czym wiele razy pisaliśmy już od końca poprzedniego sezonu grypowego, w którym również popełniono wiele błędów przy zakupach i dystrybucji szczepionek grypowych. Ale o ile wtedy pewną okolicznością łagodzącą były początki pandemii, teraz żadnych takich okoliczności nie ma. Ministerstwo Zdrowia zaś nie tylko powieliło wiele błędów popełnionych w 2020 roku, ale jeszcze wzbogaciło listę nowymi. Na koniec zaś dołożyło nie wiśnię, ale gigantyczną dynię na torcie owych błędów, ogłaszając wycofanie się z szerokiego finansowania szczepień przeciw grypie w następnym sezonie – z grupy „uprzywilejowanych” wypadną m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia.

W kuluarowych rozmowach część ekspertów żartuje przez łzy, że ministerstwo strzeliło klasycznego „focha”, bo zbyt mało profesjonalistów medycznych skorzystało z dobrodziejstwa bezpłatnych szczepień. Problem polega na tym, że ogromna ich część – ponownie – zaszczepiła się, zanim rządowe młyny zaczęły mleć mąkę, czyli – zanim dawki trafiły do podmiotów medycznych. – Okno na szczepienia, zwłaszcza w ochronie zdrowia, gdzie już pod koniec października zaczynają pojawiać się tłumy pacjentów z infekcjami, trwa tak naprawdę przez dwa miesiące i kończy się na początku, w połowie listopada. Szczepionki powinny być dostępne pod koniec września i przez cały październik, wtedy lekarze, pielęgniarki, ratownicy nie szukaliby w aptekach szczepionek na własną rękę – przekonywali eksperci podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. zdrowia publicznego.

Działania resortu zdrowia w sprawie szczepień przeciw grypie określają oni krótko: „Sabotaż”. Bo w szczepieniach fundamentem jest zaufanie. A kto daje i odbiera, nawet jeśli nie poniewiera się w piekle, jak głosi popularne przysłowie, na pewno zaufania nie buduje.

Największy błąd. Koniec stanu epidemii. Pierwsze miejsce w świecie pod względem liczby nowych zakażeń w ostatnich dniach (piątek, czwartek) zajęły Niemcy. W pierwszej piątce na świecie, oprócz Niemiec, są jeszcze Włochy i Francja. SARS-CoV-2 w wersji Omikron odbija się jednak od naszej zachodniej granicy. Polska potwierdza swoją wysoką odporność, choć z drugiej strony – farmaceuci informują o gigantycznych liczbach sprzedanych opakowań leków przeciwgorączkowych i innych, które Polacy przyjmują przy infekcjach. Gigantycznych.

Jedynym sygnałem, że sytuacja całkowicie – zdaniem rządu – nie wróciła do normy jest utrzymanie wymogu zasłaniania nosa i ust w placówkach medycznych: do końca maja. W połowie miesiąca rząd zniesie jednak stan epidemii, będzie obowiązywać stan zagrożenia epidemicznego, choć wszystkie podejmowane decyzje powodują, że nijakiego zagrożenia odczuwać już nie należy. A te maseczki… w aptekach pracownicy stosują się do przepisu sporadycznie, zaś klienci – niemal w ogóle. Owszem, komunikaty wiszą. Martwe prawo również nie buduje zaufania, co warto przypominać na wypadek, gdyby od tegoż zaufania zależał, na przykład, przebieg kolejnej fali pandemii (której w Polsce nie ma, bo ministerstwo z coraz większą swadą głosi, że przeszliśmy w stan endemii, cokolwiek by to miało znaczyć, bo że nie to, co naukowcy rozumieją pod pojęciem „endemia”, jest jasne).

Końca pandemii nie widać też w jedynej wiarygodnej statystyce, jaką w tej chwili dysponujemy, czyli liczbie zgonów ogółem. Co prawda w mediach w ostatnich dniach wybrzmiewał przekaz o rzekomym powrocie liczby tygodniowych zgonów do stanu „sprzed pandemii”, ale ten optymizm nie do końca ma oparcie w faktach. Statystyki pokazują zgoła co innego. Owszem, tygodniowe liczby zgonów w marcu i kwietniu 2022 roku są o kilkadziesiąt procent niższe niż te przed rokiem – kwiecień był apogeum wiosennej fali COVID-19 – ale równocześnie wyższe niż średnia z lat 2016-2020 (wiosna 2020 roku to z jednej strony pierwsze zgony z powodu COVID-19, z drugiej – zupełny lockdown i niższa śmiertelność). Przykłady? 16. tydzień roku, średnia z lat 2016-2020 to 7676, liczba zgonów w 2022 roku – 8190. Tak, w 2021 roku było ich ponad 12 tysięcy, ale analiza tydzień po tygodniu pokazuje, że umieramy częściej niż przed pandemią. Statystykom zgonów AD 2022 najbliżej do najgorszego przed pandemią roku 2018, w którym nastąpił wyraźny wzrost liczby zgonów, w niektórych – ostatnich, a więc już zdecydowanie „popandemicznych” tygodniach jest tych zgonów nawet więcej.

Nieco bardziej optymistycznie wyglądają dane dotyczące nadmiernej umieralności, gdy uwzględnimy też rok 2021. Rzeczywiście, jesteśmy w tendencji spadkowej (w tej chwili to jesteśmy „pod kreską”, na poziomie -7 proc.), ale jest to efekt trzech wysokich fal zgonów od jesieni 2020 do jesieni-zimy 2021 roku. W dodatku, aby można było mówić o powrocie do normy, powinniśmy utrzymać się poniżej średniej dla nadmiarowych zgonów przez ok. 10-12 tygodni.

Największe wyzwanie. Asertywność. Czy w sytuacji, gdy w wypełnionym niemal po brzegi wagonie pociągu nikt nie zakłada maski „wygłupiać się” czy odpuścić? A w kościele? Na konferencji? We Włoszech (wysoko na liście krajów z największą liczbą zakażeń, ale przy blisko dwudziestokrotnie większej niż w Polsce intensywności testowania) władze zdecydowały właśnie o utrzymaniu obowiązku zasłaniania nosa i ust w zamkniętych przestrzeniach (kina, sale teatralne) i całym transporcie publicznym i „zdecydowanie rekomendują” noszenie ich również w sklepach oraz wszędzie tam, gdzie jest tłoczno. Zdrowy rozsądek podpowiada, że rację mają raczej władze Włoch niż Polski, i choć może się to wydawać dziwactwem – maska ani nie waży, ani specjalnie nie przeszkadza – wybór wydaje się oczywisty dla tych, którzy wiedzą, po co maski się zakłada, w jakich sytuacjach i, oczywiście, jak.

02.05.2022
Zobacz także
  • Studium kryzysu (8)
  • Studium kryzysu (7)
  • Studium kryzysu (6)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta