×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (50)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Legislacyjne pendolino wyhamowało na projekcie ustawy o jakości. Dlaczego, jak długo będzie trwać postój i czy w ogóle ten pociąg ruszy – na te pytania odpowiedzi poznamy najwcześniej za cztery tygodnie, bo dopiero wtedy zbierze się Sejm. Ale życie nie znosi próżni, tematów w zdrowiu nie zabraknie, a gdyby jednak tak się stało, zawsze można zacząć analizować poezję. Cóż, że autorstwa AI.


Adam Niedzielski. Fot. twitter.com/MZ_GOV_PL

  • Nie można przesądzić, że ustawa o jakości będzie jednak w Sejmie procedowana, ale nie jest to też pewne
  • W najbardziej optymistycznym scenariuszu najbliższe tygodnie byłyby wykorzystane na poważną dyskusję dotyczącą potencjału projektu przedstawionego w piątek przez samorząd lekarski
  • Duch ministra sprawiedliwości unosi się nie tylko nad ustawą o jakości, ale przede wszystkim nad pracami powołanego miesiąc temu zespołu parlamentarnego, który bada funkcjonowanie izb lekarskich ze szczególnym uwzględnieniem pionu odpowiedzialności zawodowej
  • Lata słusznie minione nie dają o sobie zapomnieć również wtedy, gdy debata dotyczy najbardziej dotkliwych problemu systemu
  • O tym, że od wielu lat to koneksje bardziej skutecznie niż zasobność portfela ułatwiają poruszanie się po systemie ochrony zdrowia, wiadomo od około dekady

Największe zaskoczenie. Ustawa o jakości. To jeszcze nie wykolejenie, na pewno. Nie można przesądzić, że ustawa w rządowym przedłożeniu, z niewielkimi korektami, będzie jednak w Sejmie procedowana. Ale nie jest to też pewne, mimo zaklęć rzucanych przez przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia. Bo gdy rzecznik ministra w rozmowie z „Rynkiem Zdrowia” mówi o potknięciu, które zawsze może się przydarzyć w procesie legislacyjnym, dobrze byłoby pamiętać, że są – zasadniczo – dwa rodzaje potknięć, a ministerstwo doświadczyło już ich obu. Pierwsze, gdy potykamy się o nierówność na chodniku, szybko odzyskujemy równowagę i bez przeszkód idziemy dalej, wyrównując oddech – tak jak to się stało, na przykład, gdy procedowana była nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (ta zabierająca z NFZ ok. 13 mld zł). Odrzucenie przez Komisję Zdrowia projektu prace wstrzymało tylko na chwilę. Ale jest i drugi rodzaj potknięcia, na wąskiej i śliskiej grani, gdy noga zahacza o kamień… Tak było, gdy resort zdrowia, stosując przeróżne środki, próbował w 2021 roku przeforsować zmiany w przepisach dotyczące certyfikatów covidowych i szczepień. Powiedzieć, że się nie udało, to nic nie powiedzieć. To też było „potknięcie”. A mowa tylko o projektach, które pojawiły się w Sejmie, bo patrząc na losy ustawy o modernizacji szpitalnictwa i trzymając się porównania, ktoś w resorcie musi mieć już nieźle poobijane kolana…

W najbardziej optymistycznym scenariuszu, w świecie bliskim idealnemu, przerwę w procedowaniu „ustawy, na którą czekają pacjenci” (copy right Rzecznik Praw Pacjenta), choć chyba nie wszyscy o tym są przekonani, czemu dawała wyraz w trakcie prac jedna z przedstawicielek strony pacjenckiej, najbliższe tygodnie byłyby wykorzystane na poważną dyskusję dotyczącą potencjału projektu przedstawionego w piątek przez samorząd lekarski. Projektu, który być może nie jest wolny od wad legislacyjnych (ale wolny od nich po kilkunastu miesiącach prac na poziomie rządu nie był i nie jest również projekt rządowy). W świecie idealnym kluby KO, KP, Lewicy porozumiałyby się z większością klubu PiS i przegłosowały rozwiązania, które pozwoliłyby profesjonalistów medycznych nie tylko nie karać za nieumyślne i niezawinione przez nich zdarzenia medyczne (bo w procesach sądowych osoby, które prokurator oskarży, są uniewinniane, jeśli nie dowiedzie się im winy), ale nie uruchamiać przeciw nim całej machiny prawnej – bez efektów. To otworzyłoby drogę do tego, co jest (a raczej miało być) sensem tej ustawy – czyli rejestrowania i analizowania zdarzeń niepożądanych, szkód jakich doznali pacjenci i wyciągania wniosków na przyszłość. Te rozwiązania blokuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – i ponieważ świat, w którym żyjemy, daleki jest od ideału, prawdopodobieństwo przedstawionego wyżej scenariusza oscyluje wokół zera.

Największy znak zapytania. Zespół ds. funkcjonowania izb lekarskich. Duch ministra sprawiedliwości unosi się nie tylko nad ustawą o jakości, ale przede wszystkim nad pracami powołanego miesiąc temu zespołu parlamentarnego, który bada funkcjonowanie izb lekarskich ze szczególnym uwzględnieniem pionu odpowiedzialności zawodowej. Pretekstem do zajęcia się samorządem lekarskim są sprawy przeciw lekarzom, którzy publicznie podważali bezpieczeństwo i skuteczność szczepień przeciwko COVID-19, jakie w ubiegłym roku trafiły do sądów przy okręgowych izbach lekarskich. I mamy oto dualizm narracji. Z jednej strony umocowani przy ministrze zdrowia eksperci – konsultanci krajowi w dziedzinach takich jak pediatria czy zdrowie publiczne postulują, głośno i dobitnie, surowe sankcje, z odbieraniem prawa wykonywania zawodu lekarza włącznie, wobec tych osób, które głoszą takie poglądy, z drugiej – przedstawiciele rządu, którzy nie mają żadnej merytorycznej wiedzy w tym temacie, grożą wręcz zamachem na ustrojowo umocowaną niezależność samorządu zawodowego z powodu nie tylko zapadających wyroków, ale nawet samego podejmowania takich spraw. Do ministerstwa rękę przy tym wyciąga Rzecznik Praw Obywatelskich, suflując możliwe naruszenia praw i swobód, jakich sądy lekarskie rzekomo lub faktycznie mogą się dopuszczać. Wszystko przy pełnej wiedzy, że choć bliska rekordów wśród krajów wysokorozwiniętych umieralność w okresie pandemii w Polsce była uwarunkowana różnymi czynnikami, nie da się zaprzeczyć – pokazują to międzynarodowe dane – związku między niskim poziomem zaszczepienia a wysoką umieralnością. Są też badania, pokazujące – w liczbach bezwzględnych – jak dezinformacja, szeroko rozumiana infodemia, której elementem jest przesuwanie tzw. debaty naukowej do mediów głównego nurtu – powiększały liczbę ofiar śmiertelnych pandemii.

Prac zespołu nie sposób lekceważyć, nawet jeśli ton dyskusji przypomina nieco klimat lat dawno i słusznie minionych, gdy w imię postępu (i nie tylko) obalano tezy burżuazyjnej nauki. Może tym bardziej nie sposób.

Największa porażka. Oficjalny przekaz o problemach w zdrowiu. Lata słusznie minione nie dają o sobie zapomnieć również wtedy, gdy debata dotyczy najbardziej dotkliwych problemu systemu. W ostatnim tygodniu – przede wszystkim spraw dotyczących psychiatrii dzieci i młodzieży czy szeroko – zdrowia psychicznego Polaków. Z jednej strony – rzeczywistość: rosnąca liczba prób samobójczych i niestety również skutecznych zamachów samobójczych wśród najmłodszych. Z drugiej – wyliczanka, jakich postępów udało się dokonać w procesie wdrażania reform. Bez refleksji choćby, że aktywność Ministerstwa Edukacji i Nauki na polu „reformowania” szkół – nie tylko za obecnego ministra – nie była czynnikiem sprzyjającym dobrostanowi psychicznemu dzieci i młodzieży (przepełnienie szkół, które „rozwiąże” dopiero nadciągający do nich niż demograficzny to tylko jeden z elementów tej aktywności) i może przekreślać nawet najlepsze, w teorii, pomysły resortu zdrowia.

Drugi przykład – dostęp do AOS. Dyskusja na posiedzeniu Komisji Zdrowia, podczas której wiceminister Maciej Miłkowski przyznał, że mimo wielorakich działań i wysiłków kolejki do świadczeń specjalistycznych nie maleją, powinna trafić do naukowych opracowań (a)skutecznego rozwiązywania problemów. Podobnie zresztą jak wybrane komentarze posłów, zastanawiających się, jak to jest możliwe, że Zjednoczona Prawica tyle dobrego w ochronie zdrowia robi, a efektów nie widać.

Największy brak zaskoczenia. Skracanie kolejek do lekarzy. W czołówce trendujących na Twitterze pojęć w ostatnim tygodniu była oczywiście Mama Ginekolog, czyli lekarka, która obwieściła – podobno przy malowaniu paznokci – że po godzinach pracy przyjmuje w gabinecie na NFZ krewne i znajome. Ale ponieważ to nie bajka, zamiast gromkiego śmiechu rozległy się głosy oburzenia, a nawet szoku i niedowierzania, z bardzo rzadka przerywane przypomnieniami, że – na pewno nie w tej formie – nic nowego pod słońcem.

Pozostawiając na boku aktywność w mediach społecznościowych celebrytki bardziej niż lekarki, która nie przynosi jej chwały od dość dawna i sama w sobie może być źródłem kłopotów zawodowych (co właśnie zaczyna się, jak się wydaje, realizować), o tym, że od wielu lat to koneksje bardziej skutecznie niż zasobność portfela ułatwiają poruszanie się po systemie ochrony zdrowia, wiadomo od około dekady. To by-pass niewydolnego systemu ochrony zdrowia. Systemu, o którym na konferencjach, kiwając głowami, eksperci mówią, że pacjent jest w nim zagubiony, że skazany jest na diagnostykę diagnostyczną, że krąży od specjalisty do specjalisty. Trudno się dziwić, że pacjenci – ale też lekarze – szukają w patologicznym systemie (niewydolność jest patologią taką samą jak korupcja czy nepotyzm) możliwości udrożnienia ścieżek prowadzących do zachowania czy ratowania zdrowia (a czasami życia). Mówił o tym między innymi doświadczony lekarz i artysta Jakub Sienkiewicz. W powszechnym oburzeniu, którego trudno nie podzielać (zwłaszcza, że konkretny ujawniony przypadek nie dotyczył sytuacji, w której można byłoby uznać przyjęcie za etycznie uzasadnione) trzeba nieustająco zadawać pytanie, czy jednak bardziej oburzające nie jest utrzymywanie i konserwowanie niewydolności systemu.

Odkrycie tygodnia. Poezja. To nie film, ale wiersz jest największą ze sztuk. Na portalu Polityka Zdrowotna, którego nota bene partnerem merytorycznym jest NFZ, ukazał się – jak reklamuje redakcja – pierwszy wywiad ze sztuczną inteligencją (AI), poświęcony polskiemu systemowi ochrony zdrowia. Są dwie wiadomości. Dobra i jeszcze lepsza, choć nie dla wszystkich.

Po pierwsze (dobra wiadomość) AI umie tworzyć poezję na zadany temat, a efekty przechodzą najśmielsze wyobrażenia, trzymając się – cały czas – konwencji lat słusznie minionych, co daje okazję do postawienia pytania, czy z tą konwencją aby nie za bardzo przesadzamy, bo wiadomo, że przynajmniej na razie sztuczna inteligencja oddaje to, co pobiera z dostępnych zasobów. Oto próbka:

„Adam Niedzielski, nasz minister zdrowia,
Wyzwanie, jakim jest pandemia, podjął z powagą.
Z dumą i odpowiedzialnością pełni swoją rolę,
Dbając o nasze zdrowie, jak nikt inny w Polsce.

Z jego działań widać, że zna swoje zadanie,
By zapewnić nam wsparcie i ochronę w czasie choroby.
Nie boi się trudnych decyzji, by nas chronić,
Walcząc z pandemią, jak wielki wojownik.

Jego determinacja i wiedza są imponujące,
Dzięki niemu mamy nadzieję na lepsze jutro.
Niech jego praca będzie nagradzana i sławna,
Bo to dzięki niemu, że nasze zdrowie jest bezpieczne”.

Lepsza, choć nie dla wszystkich, wiadomość jest taka, że AI bezbłędnie wskazuje podstawowy problem systemu: „Polski system zdrowia ma wiele wad i niedoskonałości. W niektórych regionach brakuje specjalistów i dostępność do opieki medycznej jest ograniczona. Wiele szpitali i przychodni nie jest wyposażonych w nowoczesne sprzęty i technologie. Finansowanie jest często niedostateczne, co powoduje brak inwestycji w infrastrukturę i opiekę zdrowotną.” (…) Aby skutecznie zreformować polski sektor zdrowia, należy rozważyć kilka kluczowych kwestii, takich jak: finansowanie – zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia i zapewnienie stabilnego źródła finansowania.”

Nawet jeśli nieporadnie językowo, AI daje radę. I wręcz imponuje tym, że nie uwierzył w przekaz o radykalnie i skokowo rosnących nakładach na zdrowie i w baśń o ustawie 7 proc. PKB na zdrowie.

13.02.2023
Zobacz także
  • Studium kryzysu (49)
  • Studium kryzysu (48)
  • Studium kryzysu (47)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta