×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (47)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia stoi na stanowisku, że dzięki ustawie o minimalnych wynagrodzeniach rozwiązano problem płac w ochronie zdrowia, a w każdym razie skierowano na dobre tory, prowadzące ku takowemu rozwiązaniu. Rzeczywistość jednak nie daje o sobie zapomnieć. Problem niedookreślonych przepisów, w połączeniu z mizerią finansowania sprawiają, że wielu pracowników czuje już nie tylko frustrację, ale realne obawy o miejsca pracy.


Tweetup KPRM, Warszawa 19 stycznia 2023 r. Fot. Krystian Maj / KPRM

  • Środowisko pielęgniarek mówi wręcz o zmowie pracodawców
  • Komunikat GUS o przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2022 r. to sygnał ostrzegawczy z punktu widzenia stabilności systemu ochrony zdrowia
  • Na żadnym etapie amantadyna w COVID-19 nie działa
  • Testy combo miały być „w drugim tygodniu stycznia” we wszystkich przychodniach, styczeń się kończy, a media informują, że testy pojawiły się w niektórych poradniach

Największy znak zapytania. Wynagrodzenia. Środowisko pielęgniarek mówi wręcz o zmowie pracodawców, bo kolejni dyrektorzy szpitali wprowadzają zmiany w warunkach pracy i płacy tej grupy zawodowej, kwalifikując gros pielęgniarek do grup o niższych współczynnikach wynagrodzeń. Można się spodziewać, że tam, gdzie decyzje takie nie zapadły, wkrótce zapadać będą, bo dyrektorzy uważnie śledzą pierwsze wyroki, jakie zapadają w sprawach wytaczanych przez pielęgniarki. W minionym tygodniu media opisały przypadek absolwentki liceum medycznego, zatrudnionej na stanowisku instrumentariuszki, która po ukończeniu kursu kwalifikacyjnego i szeregu szkoleń wykonywała te same obowiązki, co jej koleżanki po studiach, a mimo to zarabiała mniej. Pracodawca tłumaczył to zróżnicowanie przepisami ustawy o wynagrodzeniu minimalnym pracowników ochrony zdrowia, ale sąd nie podzielił tej argumentacji. Przeciwnie – uznał, że ustawa kategoryzuje grupy zawodowe według kwalifikacji wymaganych na zajmowanym stanowisku, a nie posiadanych.

Jednostkowo korzystny dla konkretnej pielęgniarki wyrok jest hiobową informacją dla całego środowiska, a dyrektorom szpitali otwiera drogę do „porządkowania” warunków pracy i płacy – według kompetencji wymaganych. Wielu szefów szpitali od miesięcy wzbrania się przed zaszeregowywaniem zdecydowanej większości pielęgniarek do grupy o najwyższym współczynniku, argumentując, że kompetencje, jakie są opisane w tej grupie, są wymagane tylko na wybranych, nielicznych stanowiskach.

Teraz z wielu szpitali w Polsce płyną sygnały o wypowiedzeniach warunków pracy i płacy, jakie dostają dziesiątki pielęgniarek (to głównie ich dotyczy problem). Pielęgniarki mają obawy, że „rynek pracownika” w tym przypadku nie zagwarantuje im ochrony, gdy podobną strategię przyjmie zdecydowana większość lub wszyscy pracodawcy. Liczą na interwencję Ministerstwa Zdrowia i takie zmiany w ustawie, które rozstrzygnęłyby spór na ich korzyść. Ministerstwo jednak przez ostatnie pół roku w tej sprawie praktycznie się nie wypowiadało, a na pewno nie dało powodu by sądzić, że w tym sporze stanie po stronie pielęgniarek.

Dyrektorzy nie kryją, że na zakwalifikowanie wszystkich pielęgniarek posiadających wyższe wykształcenie do grupy o najwyższym wskaźniku szpitali po prostu nie stać, a ponieważ kontrole inspekcji pracy kończą się zaleceniami dotyczącymi konieczności zrównywania wynagrodzeń za ten sam zakres obowiązków – będzie równanie w dół. Przy czym o ile związki zawodowe twierdzą, że szpitale nie realizują ustawy, menadżerowie podkreślają, że właśnie ją wdrażają – na tyle, na ile pozwalają przepisy oraz finanse.

Największe wyzwanie. Finanse/wynagrodzenia. Komunikat GUS o przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2022 roku (7329,96 zł, wzrost o 10,3 proc. w ujęciu rocznym) to sygnał ostrzegawczy z punktu widzenia stabilności systemu ochrony zdrowia. Analitycy, komentujący w minionym tygodniu informację, nie kryli bowiem obaw. Po pierwsze, płace w sektorze dużych firm wzrosły wyraźnie poniżej inflacji (ponad 16 proc., odczyt grudniowy), mimo że właśnie w ostatnim miesiącu takie firmy wypłacają pracownikom roczne nagrody. Spodziewano się, że co prawda płace wzrosną poniżej poziomu inflacji, ale zakładano ich wzrost co najmniej na poziomie 13 proc. Sześć punktów procentowych różnicy to dużo. Zbyt dużo, by nie odczytywać tego jako sygnału spełniania się scenariusza, o którym ekonomiści mówili już dwa, trzy miesiące temu i który również w swoich prognozach dla Polski umieściła Komisja Europejska – spowolnienie gospodarcze i pogorszenie koniunktury w Polsce będzie oznaczać znacząco wolniejszy wzrost płac, utrzymujący się wyraźnie poniżej poziomu inflacji. Ponieważ od stycznia finanse Narodowego Funduszu Zdrowia bazują wyłącznie na składkach zdrowotnych (gwarancje budżetu państwa można uznać, przynajmniej na razie, za papierowe), wolniejszy od zakładanego – na podstawie danych makroekonomicznych – wzrost płac w grudniu musi niepokoić. Zwłaszcza że pojawiają się prognozy, zgodnie z którymi dopiero w czwartym kwartale inflacja będzie jednocyfrowa, a wzrost płac utrzyma się na poziomie dwucyfrowym.

Największy brak zaskoczenia. Amantadyna. Na podstawie wyników badań zespołu prof. Konrada Rejdaka nie można stwierdzić, że podawanie amantadyny wpływa na leczenie i przeciwdziała progresji w kierunku niewydolności oddechowej u pacjentów we wczesnej fazie COVID-19 – poinformowała w piątek Agencja Badań Medycznych, prezentując wyniki projektu realizowanego przez zespół badawczy Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie. Wcześniej tezę o dobroczynnym wpływie tego leku na pacjentów z COVID-19 sfalsyfikował zespół prof. Adama Barczyka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który wziął pod lupę pacjentów w cięższym stanie. Badania, rozpoczęte wiosną 2021 roku, sfinansowane przez Agencję Badań Medycznych dowiodły, że na żadnym etapie amantadyna w COVID-19 nie działa. Ośrodek śląski zakończył badania już rok temu, natomiast w Lublinie trwały one jeszcze kilka miesięcy. – Wstępne wyniki badań dotyczące amantadyny w leczeniu COVID-19 wskazują na trend w kierunku skuteczności leku u pacjentów włączonych do badania w ciągu pięciu dni od potwierdzenia zakażenia przy braku istotnych działań niepożądanych – mówił w lutym 2022 r. prof. Konrad Rejdak. Jesienią 2022 roku pojawiły się pierwsze informacje, że ABM chce zamknięcia i rozliczenia projektu.

Ten rozdział można uznać za zamknięty. Z jednej strony dobrze, że badania się odbyły, a nauka mogła zmierzyć się z przekonaniami opartymi na pogłoskach. Z drugiej, trudno nie zauważyć i przejść do porządku dziennego nad faktem wręcz wymuszania na ministrze zdrowia decyzji o rozpoczęciu badań przez środowiska (polityczne, medialne) negatywnie nastawione do szczepień i kwestionujące w dużej części oficjalne zalecenia pandemiczne. Amantadyna miała być „lekiem na całe zło”, które wyzwoli nas z lęku przed COVID-19 – bardziej niż inne leki, w których świat nauki niekiedy desperacko (zwłaszcza w pierwszym roku pandemii) szukał ratunku dla zakażonych, u których rozwinęła się ciężka postać COVID-19.

Zaskoczenie, choć niezbyt wielkie. Sytuacja epidemiologiczna. Pochylił się nad nią w ostatnich dniach sztab kryzysowy Ministerstwa Zdrowia. Jest lepiej. Szczyt epidemiczny grypy jest za nami, spada liczba hospitalizacji dzieci, a z powodu infekcji grypowych i RSV mamy o 10 proc. mniej zajętych łóżek w porównaniu do ubiegłego tygodnia. – Dzisiejszy sztab w resorcie zdrowia poświęciliśmy perspektywie dalszego przebiegu sezonu infekcji. Swoje analizy prezentowali immunolodzy, epidemiolodzy i zakaźnicy. Wniosek: nawet jeżeli nastąpi ponowny wzrost zakażeń, to fala na przełomie lutego i marca powinna być dużo mniejsza – napisał w czwartek szef resortu zdrowia na Twitterze.

Czy to optymalny sposób zachęcania obywateli do profilaktyki i zabezpieczania się przed zakażeniem? Trudno powiedzieć, bo tak naprawdę trudno mówić, w przekroju ostatnich miesięcy, o jakiejkolwiek spójnej strategii promowania szczepień przeciw grypie (i przeciw COVID-19 również). Można mieć nadzieję, że na kolejny szczyt – ostatni już w sezonie – więcej poradni POZ będzie przynajmniej wyposażonych w testy combo. Miały być one „w drugim tygodniu stycznia” we wszystkich przychodniach, styczeń się kończy, a media informują, że testy pojawiły się w niektórych poradniach.

Może więc choć sytuacja w aptekach jest nieco lepsza? Odpytywany przez media rzecznik resortu zdrowia informował w tym tygodniu, że „sprzedaż na receptę antybiotyków i leków przeciwwirusowych była na poziomie 88 proc.”. – Pacjent mógł nie dostać leku w jednej czy w drugiej aptece, ale – co do zasady – mógł ją kupić w trzeciej czy w czwartej – przypominał Wojciech Andrusiewicz. Nieco ten przekaz kłóci się z informacjami płynącymi od najbardziej zainteresowanych (czyli pacjentów i farmaceutów), ale – być może – ci pierwsi poddali się po wizytach w aptekach „jednej czy drugiej”, w których – cytując jedną z warszawskich farmaceutek – w szufladach z najbardziej poszukiwanymi lekami zostały tylko przegródki.

23.01.2023
Zobacz także
  • Studium kryzysu (46)
  • Studium kryzysu (45)
  • Studium kryzysu (44)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta