“Sytuacja w Mediolanie przypomina bombę”

Z Rzymu Sylwia Wysocka

“To, co dzieje się w Mediolanie, trochę przypomina bombę” - ocenił profesor Massimo Galli z tamtejszego szpitala Sacco. Dodał: „Wiele chorych osób było zamkniętych w domu. Mamy bardzo dużą liczbę zakażonych, którzy teraz zaczynają krążyć po mieście”.


Fot. pixabay.com

Ordynator oddziału chorób zakaźnych tak skomentował sytuację w stolicy Lombardii w wywiadach w piątek, gdy w mediach opublikowano zdjęcia z dzielnicy Navigli. Nad mediolańskimi kanałami, w dzielnicy restauracji i życia rozrywkowego, już w pierwszych dniach złagodzenia restrykcji pojawiły się tłumy. Wiele osób nie ma maseczek i nie przestrzega nakazu zachowania odległości.

Galli powiedział dziennikom „La Repubblica” i „La Stampa”, że potrzeba więcej kontroli. Przyznał, że zastanawia się, dlaczego nie stosuje się błyskawicznych testów na obecność koronawirusa, które byłyby przydatne.

“W mieście nowe diagnozy w sprawie zakażeń dotyczą obywateli, którzy doczekali się wreszcie przeprowadzenia testów. To osoby zakażone od jakiegoś czasu, które pozostawały bez zdiagnozowania”- wyjaśnił profesor Galli. “Martwi to - zaznaczył - że można było mieć test przeprowadzony znacznie wcześniej. Powinni go mieć ci, którym powiedziano, żeby siedzieli grzecznie w domu z objawami”.

Specjalista chorób zakaźnych ostrzegł, że Lombardii grozi ponowne zamknięcie w razie ostrego nawrotu epidemii. Jego zdaniem podobne ryzyko dotyczy też pewnych rejonów Piemontu i Emilii-Romanii.

“Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale przeżywamy wielki zbiorowy eksperyment. W światowej historii pandemii nie ma przypadku wyjścia z niej, gdy jeszcze trwa, tylko przy pomocy maseczek i dystansu społecznego” – zauważył prof. Galli. Z niepokojem odnotował, że rozpoczętą w poniedziałek fazę częściowego łagodzenia zakazów niektórzy zinterpretowali błędnie jako „wolność dla wszystkich”.

„To bardzo niebezpieczny sygnał” - zaznaczył dodając, że groźba nowych ognisk zakażeń nadal istnieje. „Wirus może krążyć nierozpoznany, a jedyną barierą są maseczki i dystans; nie wiadomo, jak długo będą potrzebne” - powiedział profesor Galli.

Do 155 wzrosła we Włoszech liczba zmarłych lekarzy zakażonych koronawirusem - ten najnowszy bilans podała w piątek Federacja Izb Lekarskich. W minionych godzinach w Lombardii zmarł 73-letni emerytowany lekarz, który powrócił do pracy w związku z epidemią.

Wśród zmarłych jest wielu lekarzy, którzy tak jak doktor Oscar Giudice wrócili do praktyki, by pomóc w szpitalach i przychodniach, gdzie brakuje rąk do pracy z powodu fali zakażeń wśród personelu medycznego.

Od początku kryzysu we Włoszech koronawirusem zaraziło się ok. 22 tys. lekarzy i pielęgniarek oraz pielęgniarzy. To około jednej dziesiątej wszystkich zakażonych.

08.05.2020
Zobacz także
  • W 4 regionach Francji sytuacja wciąż poważna
  • Ameryka Łacińska - szczytowa faza pandemii
  • Przegląd sytuacji epidemicznej w Azji
  • Europa znosi ograniczenia związane z pandemią
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta