Kwarantannę można by skrócić

Tomasz Więcławski

Test celem skrócenia kwarantanny dla dziecka z kontaktu z zakażonym byłby rozwiązaniem sytuacji z absencją w szkołach – powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. W jej ocenie dzieci zaszczepione nie muszą trafiać na naukę zdalną w razie zakażeń w klasie.


Prof. Joanna Zajkowska. Fot. Podlaski Urząd Wojewódzki

Tomasz Więcławski (PAP): Tajemnicą poliszynela jest to, że coraz więcej dzieci trafia na kwarantannę w związku z zakażeniami w szkołach czy przedszkolach. Dezorganizuje to nauczanie, życie rodzinne, a także jest niezwykle dotkliwe dla dzieci. Czy naprawdę kwarantanna w danej szkole powinna być nakładana, gdy zachoruje jedno dziecko bądź jeden nauczyciel?

Prof. Joanna Zajkowska: Kwarantanna jest nakładana na dzieci z potencjalnego kontaktu, a więc dotyczy zwykle jednej klasy. Warunki pracy w szkole, mimo wietrzenia i zalecanego reżimu w czasie przerw, jednak stwarzają warunki transmisji wirusa. Przenosi się on między dziećmi, ale też na całe często niezaszczepione rodziny. Obserwujemy teraz bardzo wiele takich rodzinnych zachorowań.

Czy sanepid w większej mierze nie powinien wykorzystywać instrumentu, który przecież ma, w postaci nadzoru epidemiologicznego? Praktyka bowiem bardzo często jest taka, że pojawia się jedno zakażenie i niejako z automatu w kwarantannę wpadają dziesiątki, a czasami setki dzieci. Przecież ta choroba z nami zostanie. Chyba każdy już o tym wie. Może przydałoby się tę kwestię zracjonalizować i wykorzystywać bardziej celowane narzędzia?

W tej chwili sytuacja nie jest stabilna, a zachorowania narastają. Niestety wiele ognisk szkolnych to niezaszczepieni nauczyciele i dzieci jako źródło intensywnej transmisji. Jesteśmy w okresie znacznego wzrostu zachorowań. W przypadku stabilizacji i spadku liczby zakażeń wywiad i opracowywanie ognisk przez stacje sanitarne mogłyby być bardziej indywidualne. Teraz jest to pewien system – pewnie niedoskonały. Pozwala on na wykorzystanie kwarantanny jako metody spowolnienia liczby zakażeń.

Czy sposobem na absencję w szkołach wielu dzieci z powodu kwarantann nie byłoby skrócenie ich czasu do 5-7 dni od kontaktu przy negatywnym wyniku testu po tym okresie? W przeciwnym razie w domach przebywają tysiące zdrowych dzieci.

Test byłby rzeczywiście rozwiązaniem. Tak jak to się dzieje w przypadku narażenia pracowników medycznych. Kwarantanna to czas na obserwację, czy doszło do zakażenia – w warunkach domowych, ponieważ jeśli doszło do niego, nawet bezobjawowego czy skąpoobjawowego, to grozi to dalszą transmisją wirusa. Zakaźność pojawia się przed objawami klinicznymi. Kwarantannę byłoby można jednak skrócić, wykonując test po 5-7 dniach. To bez wątpienia usprawniłoby pracę szkół, a także nie zwiększało zagrożenia epidemiologicznego. Odpowiedź jest więc twierdząca. Test po takim okresie kwarantanny rozwiązywałby sprawę.

Kolejną kwestią jest szczepienie. Ponad 30 proc. dzieci uprawnionych do szczepień w wieku 12-18 lat jest zaszczepionych. Czemu ci uczniowie w przypadku zakażenia w danej klasie czy zakażenia nauczyciela w szkole trafiają na nauczanie zdalne? Nie powinny mieć normalnie lekcji?

To jest cały czas problem braku zgody na podział na szczepionych i nieszczepionych, której nie można przełamać. Dotyczy to dzieci i dorosłych. Retoryka segregacji zrobiła dużo złego w odbiorze. W mojej opinii inne postępowanie w odniesieniu do niezaszczepionych to forma ochrony przed zachorowaniem. Szczególnie chodzi o dorosłych. To sprawdziło się w wielu krajach. Paszport covidowy to uzyskanie pewnego stopnia bezpieczeństwa. Jeśli się go nie ma, podjęte działania w ograniczeniu uczestnictwa w aktywnościach, które narażają na kontakt, chronią osoby niezaszczepione. Chronią też miejsca szpitalne przed nadmierną liczbą chorych.

Zdecydowana większość nauczycieli i personelu szkolnego jest zaszczepiona. Dzieci chorują w przeważającej większości łagodnie i mają mało objawów po zakażeniu SARS-COV-2. Wielu rodziców zadaje sobie więc proste pytanie: kto jest roznosicielem zakażeń w szkołach?

Dzieci zakażają się i transmitują chorobę tak jak dorośli. Zakaźność ujawnia się przed pojawieniem objawów, co jest trudne do wykrycia bez testu. Odsetek zaszczepionych wśród dzieci jest niski. Wśród pracowników szkół też jednak zbyt dużo jest osób nieszczepionych.

A może dla dobra dzieci, dla dobra całych rodzin osoby pracujące w szkołach powinny mieć obowiązek zaszczepienia. Gdyby taki wprowadzić, być może moglibyśmy z kwarantann szkolnych zrezygnować?

Bardzo dobry pomysł. Osoby pracujące w szkołach, jak i rodzice dzieci, które nie mogą być jeszcze zaszczepione, powinni się szczepić. Transmisja wówczas będzie mniejsza. Kwarantanna to jednak takie narzędzie, które nie może wybiórczo dotyczyć pewnych grup. W obawie przed kwarantanną czy izolacją niestety wiele osób unika testowania. To utrudnia identyfikację osób potencjalnie zakażonych i wydłuża nam wygaszanie epidemii.

Żadna inna choroba zakaźna – nawet ospa, która przecież co roku przenosi się w przedszkolach – nie powodowała systemu kwarantann. Gdzie jest więc finał tej obecnej sytuacji? Jeżeli wirus z nami zostanie, a nawet zaszczepieni, czego przykładem są nauczyciele, będą się zakażali, to system kwarantann będzie przez cały sezon jesienno-zimowych towarzyszył naszym dzieciom w ich edukacji już na zawsze?

To prawda, ale żadna inna choroba w ciągu dwóch sezonów nie spowodowała 77 tys. zgonów. Z doświadczenia lekarza pracującego w oddziale covidowym wiem, że w wielu zachorowaniach rodzinnych biorą udział dzieci. Kwarantanna jest pewną formą prewencji. Wprowadzenie szczepień w młodszych grupach wiekowych, większa wyszczepialność i niestety liczne zachorowania zbliżające nas do odporności populacyjnej mogą zmienić tę sytuację.

Rozmawiał Tomasz Więcławski

08.11.2021
Zobacz także
  • Łóżka covidowe nie biorą się znikąd
  • Epidemia poza kontrolą
  • MZ: będą wytyczne dla chorych i odwiedzających
  • Trudno określić, kiedy nastąpi szczyt kolejnej fali
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta