Kobieta w połowie ciąży będzie musiała wybrać położną podstawowej opieki zdrowotnej, a wyegzekwuje to lekarz prowadzący – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Tak resort zdrowia chce walczyć z narastającym zjawiskiem dzieci od urodzenia pozostających poza systemem opieki zdrowotnej.
Fot. Melimama / Wikimedia CC BY 2.0
Jak pisze „DGP”, na unikanie kontaktów z ochroną zdrowia wpływ mają ruchy antyszczepionkowe. – Wśród rodziców rozchodzi się informacja, żeby dzieci nie zapisywać do żadnej przychodni, bo w ten sposób można uniknąć mandatów za ich niezaszczepienie – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Obecnie szpital ma obowiązek przekazać zgłoszenie o porodzie położnej rodzinnej wskazanej przez rodziców. W praktyce przepis ten nie jest realizowany, bo często jest tak, że matka nie wybrała wcześniej położnej. Dlatego MZ chce na ciężarne nałożyć taki obowiązek.
– Kobieta dokona wyboru położnej w 22. tygodniu ciąży, a lekarz będzie musiał jej podstemplować specjalne zaświadczenie dołączone do karty przebiegu ciąży – wyjaśnia prof. Stanisław Radowicki, konsultant krajowy ds. ginekologii i położnictwa. – Bez dopełnienia tego obowiązku nie będzie mógł jej przyjąć na kolejną wizytę.
Jak pisze „DGP”, rozwiązanie to nie musi się sprawdzić. Zdaniem resortu wystarczy, że nazwisko położnej zostanie wpisane do karty przebiegu ciąży. Co jednak, jeśli kobieta ją zmieni? – Którą ze specjalistek ma wtedy powiadomić porodówka? – zastanawia się Joanna Zabielska-Cieciuch. Kogo ma powiadomić, jeśli położna działająca na podstawie indywidualnego kontraktu z NFZ jest np. na trzytygodniowym urlopie? – pisze gazeta.
Zdaniem Marka Michalaka, Rzecznika Praw Dziecka, lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązku przekazywania informacji o urodzeniu dziecka placówce sprawującej podstawową opiekę zdrowotną nad matką.
Czytaj więcej na gazetaprawna.pl.