W ostatnim miesiącu w Warszawie zmarło półtoraroczne dziecko. Na izbę przyjęć trafiło w stanie agonalnym. Rodzice wybrali "ospa-party" zamiast szczepienia - mówiła w TOK FM prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii. Według prof. Jackowskiej sprawą powinna zająć się prokuratura. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nazwał przekonanie o pozytywnej roli nieszczepienia "nieodpowiedzialną pomyłką".
Konsultantka krajowa ds. pediatrii prof. Teresa Jackowska mówi o śmierci dziecka po tzw. "ospa party" podczas wystąpienia parlamentarnego Zespołu ds. POZ i Profilaktyki, Sejm, 17 marca 2016 r. (początek wypowiedzi poświęconej tragedi od ok. 20 minuty i 30 sekundy)
W rozmowie z TOK FM dodała, że "liczba tzw. ospa-party rośnie w zastraszającym tempie". - Podobnych spraw, które kończą się poważnymi konsekwencjami dla życia i zdrowia dzieci może być więcej. Rodzice najgorszą karę już ponieśli, ale to powinna być lekcja dla wszystkich - powiedziała.
- Przeświadczenie, że ospa przeniesiona naturalnie wiąże się z brakiem powikłań, jest błędne - komentuje dr Wojciech Feleszko, kierownik pracowni immunologicznej w szpitalu klinicznym na ul. Działdowskiej w Warszawie. Zdrowe dzieci przebywające na takim "ospa party" niekoniecznie mogą być w doskonałej kondycji, co grozi poważnymi powikłaniami - ostrzega.
W piątek wydarzenie skomentował w TVN24 minister zdrowia Konstanty Radziwiłł: - Trzeba być bardzo ostrożnym w słowach, bo zmarło dziecko ludzi, którzy chcieli dla niego dobrze. Rodzice są na pewno zrozpaczeni w tej sytuacji, natomiast muszę powiedzieć, że to jest jakaś porażka. Zwyczaj zakażania dzieci, żeby przechorowały chorobę w młodym wieku, a nie zostawiały zakażenia do dorosłości, kiedy choroba przebiega gorzej, jest bardzo dawny.
Minister podkreślił, że takie działanie jest nierozsądne ze względu na powszechny dostęp do szczepień. – Człowiek nie będzie chorował ani w dzieciństwie, ani w przyszłości, czyli ominą go wszystkie możliwe konsekwencje, w tym powikłania tej choroby – powiedział. Przekonanie o pozytywnej roli nieszczepienia Radziwiłł nazwał „nieodpowiedzialną pomyłką”. - Ludzie, którzy w to wierzą, niech posłuchają ludzi, którzy wiedzą. Ludzie, którzy napędzają ruch antyszczepionkowy są współodpowiedzialni za te straszne rzeczy, które się od czasu do czasu dzieją, kiedy dzieci lub dorośli chorują na choroby, które w dzisiejszych zasadach można uniknąć - przekonywał minister.
Z danych Państwowej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w Polsce co roku na ospę wietrzną choruje 120-200 tys. osób.
